Stos październikowy
Nie sądziłam, że czas może pędzić tak szybko... Mentalnie nadal tkwię jeszcze w końcówce wakacji, a tu już nagle listopad i świąteczne dekoracje w sklepach. 😱 Ze wszystkich sił staram się jednak zachowywać w pamięci choć drobne okruchy uciekającej codzienności - kolekcjonuję chwile w cichym, uśpionym domu z książką na fotelu, pierwszy łyk ciepłej kawy o poranku, mroczny serial oglądany wieczorami z mężem czy spacer wśród szeleszczących liści w parku. Szczerze, to uwielbiam jesień, jestem do szpiku kości jesieniarą, kocham siedzieć w domu w deszczowe dni, a najchętniej nie wychodziłabym z niego aż do wiosny, otoczona zapasami puzzli, książek, kawy i filmów. Cóż, wychodzić czasem jednak muszę, ale przynajmniej zapasy mam zrobione - na zdjęciu październikowa dostawa nowych książek. ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarzy:
Takie kolekcjonowanie pięknych chwil jest niezwykle cenne.
Ależ pokaźny stos - miłego czytania ;)
Prześlij komentarz