środa, 25 stycznia 2023 | By: Annie

"Lekcje chemii" - Bonnie Garmus

                       Ach, jak cudownie rozpocząć noworoczną przygodę czytelniczą tak udaną książką jak "Lekcje chemii"! Czytając dużo i namiętnie naprawdę ciężko o nowy i oryginalny pomysł w kategorii 'literatura obyczajowa' - a tu się to w 100% udało. "Lekcje chemii" to powiew świeżości, cudnie napisana historia o kobiecej sile. Główna bohaterka, Elizabeth Zott, jest chemiczką, jednak życiowe okoliczności i wszechobecny w środowisku akademickim szowinizm sprawiają, że zamiast pisać doktorat, zostaje gwiazdą telewizyjnego programu kulinarnego. Podobało mi się tu bez wyjątku wszystko - charakterna główna bohaterka, pomysł na historię i jej nielinearne poprowadzenie, feminizm, klimat lat 50' i 60', delikatnie przemycone elementy chemii, nienachalny wątek romantyczny... dla mnie to książka bez wad. Nie jestem specjalnie zadowolona ze swoich studiów farmaceutycznych, ale dzięki tej powieści, chyba po raz pierwszy w życiu poczułam coś na kształt dumy ze swojej wiedzy i samego faktu ukończenia tak wymagającego kierunku. To doskonała lektura na poprawę humoru, jako życiowa motywacja i inspiracja. Zdecydowaną większość historii poznałam na słuchawkach i to chyba najlepszy audiobook, na który do tej pory trafiłam. Paulina Holtz jest rewelacyjna! A "Lekcje chemii" gorąco polecam w każdej formie. Mój egzemplarz już powędrował do mamy, a w planach mam polecenie go wszystkim bliskim mi kobietom. I Wam. :)

4 komentarzy:

Wioleta Sadowska pisze...

Nie słyszałam wcześniej o tej książce. Być może się na nią skuszę.

Dominika S. pisze...

Mam na oku tę książkę, więc cieszę się bardzo, że przypadła Ci do gustu :) Co do farmacji, moja szwagierka skończyła ten kierunek i uważam, że to naprawdę wymagające studia. Możesz być z siebie zadowolona nawet jeśli nie pracujesz w zawodzie, a tak wywnioskowałam z posta :)

Annie pisze...

Wioleta - gorąco polecam!!!

Dominika - tak, nie pracuję w zawodzie i nie planuję :) Farmacja to mega ciężkie studia, równolegle ze mną mój mąż studiował lekarski, więc miałam na bieżąco porównanie i miał znaaaacznie mniej nauki, co było bardzo frustrujące :p

Dominika S. pisze...

Też słyszałam, że na farmacji jest dużo więcej nauki niż na lekarskim.

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...