wtorek, 21 marca 2023 | By: Annie

"Pamiętniki pandemii" - praca zbiorowa

                    Myślę, że pandemia odcisnęła swój ślad w każdym z nas, choć niekoniecznie w sposób, w jaki się tego spodziewaliśmy i równomiernie. U mnie wspomnienie lockdownów powraca najczęściej, gdy zrobię duże zakupy 'na zapas' i gdzieś tam w tyle głowy pojawia się zadowolenie, że 'w razie czego' jestem przygotowana. Nie mam traumy, niesławny rok 2020 niewiele w moim życiu zmienił - mąż chodził do pracy jak zwykle, 1,5-roczna wówczas Laurka wymagała tyle samo uwagi i opieki co zwykle, jedyne odczuwalne różnice to kolejki przed sklepami i upierdliwe godziny dla seniorów, o których notorycznie zapominałam. Gdy przy okazji drugiej fali trafiliśmy na kwarantannę wspominam to jako wakacje życia. Wiem, że mamy ogromne szczęście, że nikt z nas czy naszych bliskich nie zachorował poważniej. Być może dlatego mam w sobie dużo wdzięczności i potrzebę wracania myślami do tego czasu, przepracowania go, bo czuję, że pandemia przeszła chyłkiem gdzieś obok, jedynie ocierając się o nasze życie, co niekoniecznie pokrywa się z doświadczeniem większości społeczeństwa. Gdy zobaczyłam "Pamiętniki pandemii" tuż po premierze rzuciłam się do lektury. Czy jestem usatysfakcjonowana? I tak i nie. 

                  "Pamiętniki pandemii" powstały na bazie ponad 400 prac nadesłanych na konkurs. Teksty te zostały napisane w pierwszych miesiącach pandemii, a ich autorami są zwykli ludzie, którzy postanowi podzielić się swoimi przeżyciami i przemyśleniami z tego trudnego okresu. Książka skonstruowana jest z kilku tematów przewodnich - między innymi co pamiętnikarze sądzili o zachowaniu polityków, jak wykorzystywali nagle zyskany ogrom wolnego czasu, jak izolacja wpłynęła na ich zdrowie psychiczne. Za każdym razem mamy naukowy wstęp, a później potwierdzające go fragmenty nadesłanych zapisków. To niezwykle wartościowe świadectwo tego niepowtarzalnego okresu, w najbardziej intymnej odsłonie, ale również możliwość konfrontacji z własnymi wspomnieniami tamtych dni. Przyznam, że byłam zaskoczona jak mocno naukowa jest to pozycja, co z jednej strony stanowiło stymulujące intelektualnie wyzwanie, a z drugiej bywało momentami nużące. I kiedy z mozołem czytałam o różnicach między tożsamością narodową a pamięcią zbiorową przypomniałam sobie czemu (na szczęście) nie zdecydowałam się na studiowanie humanistycznych kierunków. Przy kolejnych fragmentach dzienników zabrakło mi jednego - zaznaczenia chociaż najogólniejszych informacji na temat jego autora - płci, wieku, miejsca zamieszkania - łatwiej byłoby wówczas o 'wniknięcie' w tekst. A niektóre zapiski były tak ciekawe, że chętnie przeczytałabym ich całość. "Pamiętniki" to bardzo ciekawa, oryginalna lektura, choć na pewno nie wyczerpała dla mnie tematu i w swoim własnym zakresie będę drążyła go dalej, w związku z czym chętnie przyjmę wszelkie książkowe sugestie. Polecam, ale tylko naprawdę zainteresowanym, szczególnie bardziej socjologicznym ujęciem. Reszta się raczej wynudzi. ;) 
poniedziałek, 13 marca 2023 | By: Annie

"Synu, jesteś kotem" - Katarzyna Michalczak

                  Często poszukuję w literaturze różnych obliczy macierzyństwa, a zapowiedź dokładnej wiwisekcji relacji matka-dziecko to jeden z moich najsilniejszych literackich magnesów, któremu nie potrafię się oprzeć. "Synu, jesteś kotem" to pozycja biorąca na tapetę zmagania ze spektrum autyzmu - od diagnozy począwszy, a na wkraczaniu w dorosłość skończywszy. Co ciekawe, mamy tu perspektywę dwóch stron - zarówno matki, jak i syna, i myślę, że właśnie w tym tkwi największa wartość tej książki. Niemniej ważna, nie znaczy dobra literacko. Niestety. Konstrukcja jest moim zdaniem zbyt chaotyczna, ze zbyt licznymi powtórzeniami. I z jednej strony chciałabym napisać, że to nieważne, że sama treść jest na tyle wartościowa, że dużo mi rozjaśniła, uświadomiła w temacie autyzmu - i faktycznie momentami tak było. A z drugiej jednak nie do końca tę wiedzę 'czuję'. Wrażenia mam mieszane. Przeczytałam z zainteresowaniem, ale jakby czegoś tu zabrakło, aby poruszyć we mnie głębsze struny - zarówno literacko, merytorycznie, jak i subiektywnie, na płaszczyźnie czysto emocjonalnej. Jednocześnie myślę, że to może być bardzo ważna książka - po prostu nie dla mnie. 
środa, 8 marca 2023 | By: Annie

Stos lutowy

                    Nie mam pojęcia gdzie i kiedy minęły wszystkie dni lutego, ale jak widać zdążyłam w ich trakcie nakupić całkiem sporo nowych książek. W ostatnim czasie dostaję niemal oczopląsu na widok całej masy smakowitych premier i zapowiedzi, również tych w kategorii literatura dziecięca, choć zebranie wszystkiego, co kupuję dzieciom w stos do zdjęcia przekracza moje możliwości i cierpliwość. Dlatego chwalę się tylko swoimi łupami, sporo tego, a i tak na liście tytułów 'do kupienia' nadal końca nie widać. Co smakowitsze pozycje staram się podczytywać w każdym wolnym okruchu czasu - podczas drzemki, późnym wieczorem, wczesnym porankiem 2 minuty nad kawą, gdy akurat Kuba zajmie się rozwalaniem puzzli Laury. O dziwo to działa i czyta mi się ostatnio znakomicie, najlepiej od lat - mam skupienie, doceniam i chłonę słowa całą sobą. 
środa, 1 marca 2023 | By: Annie

"Tylko przetrwaj noc" - Riley Sager

                      Riley Sager to jeden z tych nielicznych pisarzy, których każdej kolejnej książki wypatruję z wielką niecierpliwością i ekscytacją. A twórców, których trzymam na takim czytelniczym 'celowniku', mogę policzyć na palcach dwóch rąk, więc jest to naprawdę istotne wyróżnienie. W "Tylko przetrwaj noc" przenosimy się w w czasie do lat 90' - nie ma komórek, internetu, w radiu gra Nirvana, a nasza protagonistka wsiada do samochodu z obcym mężczyzną, który być może jest tajemniczym mordercą studentek z jej kampusu... 

                   Motywy bohaterki, choć z jednej strony niby zrozumiałe i w miarę logicznie uargumentowane, nie były dla mnie zupełnie wiarygodne na płaszczyźnie emocjonalnej. Jednak rozrywka jest tak dobra i wciągająca, z tyloma porywającymi plot-twistami, że po prostu chce się przymknąć na te wszystkie niedociągnięcia oko. I choć jest to najsłabsza z trzech pozycji autora, które przeczytałam dotychczas, to nie znaczy, że nie spędziłam w towarzystwie jej audiobooka dwóch miłych wieczorów z puzzlami, gdy za oknem szalała wichura. Uwielbiam czytać tego typu mroczne książki właśnie w kontraście do domowej przytulności, z kubkiem ulubionej herbaty pod ręką, gdy dzieci słodko śpią na górze... A szwy fabuły, mimo że uszyte bardzo grubymi nićmi i trochę uwierające, nie przeszkadzają czerpać z tej lektury mnóstwa podszytej dreszczykiem niepokoju frajdy. Oczywiście zakupiłam też najnowszą książkę Sagera i nie mogę się doczekać kiedy ją połknę. Takie moje guilty pleasure. ;) 
piątek, 17 lutego 2023 | By: Annie

"Lecę. Piloci mi to powiedzieli" - Jan Pelczar

                      Gdyby ktoś kazał mi przez rok czytać książki tylko i wyłącznie jednego wydawnictwa, nie miałabym problemu z wyborem, nie wahałabym się nawet sekundy - postawiłabym oczywiście na Czarne. :) Po ich reportaże sięgam regularnie od lat, za każdym razem jest to mądra, pouczająca, poszerzająca horyzonty lektura. Nie inaczej było i tym razem. 

                      "Lecę. Piloci mi to powiedzieli" to wszechstronnie ujęty temat lotnictwa - od szkolenia nowych pilotów, przez tajniki pracy w kokpicie liniowych samolotów, zmiany w lotnictwie wywołane pandemią, wyzwania automatyzacji procesu latania, aż po katastrofy lotnicze. Zacznę przekornie, bo od wad - miejscami miałam wrażenie nieco zbyt chaotycznej konstrukcji tekstu. Niepotrzebne było moim zdaniem męczące dzielenie go na dziesiątki osobnych wypowiedzi i przetaczanie co chwila imion pilotów, bo szczerze, to czytelnikowi jest wszystko jedno czy daną rzecz powiedział np. pilot Jacek czy Wojtek. Szczególnie, że imiona i tak zostały zmienione, aby chronić anonimowość rozmówców. Myślę, że ujednolicenie tekstu na pewno wpłynęłoby pozytywnie na płynność i przyjemność czytania. Niemniej to detal, książka sama w sobie jest bardzo ciekawa, jako totalny lotniczy laik połknęłam ją z dużym zainteresowaniem i mimo drobnych niedociągnięć, polecam. Choć niekoniecznie tuż przed planowanym lotem, bo czasem z pewnych rzeczy lepiej jednak nie zdawać sobie sprawy. ;) 
piątek, 3 lutego 2023 | By: Annie

"Drobiazgi takie jak te" - Claire Keegan

                  Cieniutka objętościowo pozycja, ale za to ile w niej treści! Małe, irlandzkie miasteczko, okolice Bożego Narodzenia, główny bohater pracuje jako dostawca węgla, prywatnie natomiast jest mężem i ojcem pięciu córek. Jego życie zbacza z utartych torów w momencie, gdy w trakcie dostarczania ładunku do klasztoru sióstr magdalenek, widzi coś, czego widzieć nie powinien... Miałam mały problem z osadzeniem tej historii w czasie - cały czas wydawało mi się że dzieje się co najmniej 100 lat wcześniej, a nie w latach 80' XX wieku - ciekawa jestem czy ktoś też tak miał? Ale to nic nie znaczący detal, bo "Drobiazgi takie jak te" to jedna z tych wyjątkowych, wspaniałych książek, w których życie odbija się jak przez kalkę, a nakreśleni za pomocą kilku zdań bohaterowie stają się bliscy niczym rodzina. Która pokazuje, że nawet najzwyklejsze życie, wzięte pod lupę i pisarskie pióro, może być tym najbardziej wyjątkowym i godnym uwagi. Uwielbiam takie niepozorne, obyczajowe lektury, które na dłużej zagnieżdżają się w zakamarkach umysłu, by niespodziewanie powrócić czkawką przemyśleń. Gdzie detale codzienności tak mocno rezonują z tą nienazywalną tęsknotą ukrytą gdzieś na dnie serca. Świetna, klimatyczna opowieść, która idealnie współgra z ponurością zimowych dni. Krótka, minimalistyczna, a jednocześnie o ogromnym ładunku emocjonalnym i fabularnym. Wielki smaczek obyczajowy i literatura przez duże L. 
środa, 1 lutego 2023 | By: Annie

Stos i styczniowe czytanie

                   Czy istnieje coś lepszego niż stosik apetycznych lektur, przytulny wieczór w domowym zaciszu i słodko śpiące już o 20 dzieci? Nie sądzę. ;) Niestety, moje potomstwo, szczególnie to młodsze, nie jest fanem snu, więc takich wieczorów doczekam się pewnie dopiero za kilka lat. ;) Natomiast już teraz mogę się cieszyć wielkimi stosami książek, co też z radością i bez wyrzutów czynię. Oto efekty.

                   Styczeń był dla mnie bardzo, bardzo udanym czytelniczo miesiącem - przeczytałam aż 9 książek! W dodatku były to naprawdę wysokiej jakości pozycje, mam nadzieję, że uda mi się je wszystkie uwiecznić w notkach na blogu. Początek roku to zawsze multum smakowitych premier, przeglądam, szperam i zamawiam z wypiekami na twarzy. A najchętniej czytałabym wszystko na raz! 
środa, 25 stycznia 2023 | By: Annie

"Lekcje chemii" - Bonnie Garmus

                       Ach, jak cudownie rozpocząć noworoczną przygodę czytelniczą tak udaną książką jak "Lekcje chemii"! Czytając dużo i namiętnie naprawdę ciężko o nowy i oryginalny pomysł w kategorii 'literatura obyczajowa' - a tu się to w 100% udało. "Lekcje chemii" to powiew świeżości, cudnie napisana historia o kobiecej sile. Główna bohaterka, Elizabeth Zott, jest chemiczką, jednak życiowe okoliczności i wszechobecny w środowisku akademickim szowinizm sprawiają, że zamiast pisać doktorat, zostaje gwiazdą telewizyjnego programu kulinarnego. Podobało mi się tu bez wyjątku wszystko - charakterna główna bohaterka, pomysł na historię i jej nielinearne poprowadzenie, feminizm, klimat lat 50' i 60', delikatnie przemycone elementy chemii, nienachalny wątek romantyczny... dla mnie to książka bez wad. Nie jestem specjalnie zadowolona ze swoich studiów farmaceutycznych, ale dzięki tej powieści, chyba po raz pierwszy w życiu poczułam coś na kształt dumy ze swojej wiedzy i samego faktu ukończenia tak wymagającego kierunku. To doskonała lektura na poprawę humoru, jako życiowa motywacja i inspiracja. Zdecydowaną większość historii poznałam na słuchawkach i to chyba najlepszy audiobook, na który do tej pory trafiłam. Paulina Holtz jest rewelacyjna! A "Lekcje chemii" gorąco polecam w każdej formie. Mój egzemplarz już powędrował do mamy, a w planach mam polecenie go wszystkim bliskim mi kobietom. I Wam. :)
środa, 18 stycznia 2023 | By: Annie

"Horrorstör" - Grady Hendrix

                    Kocham szperać wśród książek, przeglądać tytuły - nowości, ale też starsze, mniej oczywiste pozycje. Uwielbiam to uzależniające uczucie ekscytacji, przyspieszone bicie serca, wypieki, gdy uda mi się wygrzebać ciekawie zapowiadającą się lekturę - im bardziej przykurzoną i zapomnianą, tym lepiej. Tak właśnie miałam gdy natrafiłam na "Horrorstör", czyli horror dziejący się w scenerii wielkiego sklepu meblowego à la IKEA. Czego chcieć więcej? Od razu zapragnęłam przeczytać! Całą książkę dosłownie połknęłam, szczególnie początek narobił mi wielkiego smaka, potem może ciut byłam rozczarowana, w którą stronę poszła fabuła, tzn. że ten horror stał się tak 'oczywisty" - zawsze wolę raczej niedopowiedzenia, umiejętne operowanie nastrojem, a nie krwawe opisy. Niemniej i tak bawiłam się świetnie. Super rozrywka, z dbałością o najmniejsze detale, włącznie z załączoną mapką sklepu i designem książki oraz opisami mebli na wzór sławetnego ikeowskiego katalogu. To moje drugie spotkanie z tym autorem (polecam świetny "Poradnik zabójców wampirów"!), i po raz drugi bardzo udane.  
poniedziałek, 16 stycznia 2023 | By: Annie

"Ta druga" - Therese Bohman

              Uwielbiam takie gęste od emocji i przemyśleń obyczajówki, za których pośrednictwem bez reszty mogę zanurzyć się w umyśle bohatera. Takie, które bezlitośnie obnażają przez czytelnikiem te najmroczniejsze, najsmutniejsze zakamarki jego duszy. "Ta druga" to tylko z pozoru opowieść jakich wiele - historia romansu między żonatym lekarzem a pracującą w stołówce, ale aspirującą znacznie wyżej młodą, ładną dziewczyną. Jednak ta książka to znacznie więcej niż banalna miłosna historia - to studium samotności, opowieść o podziałach klasowych, o uprzywilejowaniu... To moje drugie spotkanie z Therese Bohman, o wiele, wiele bardziej udane niż w przypadku jej debiutanckiej "Utonęła", która wydała mi się mocno nijaka, gdzie miałam poczucie prześwitywania szwów fabuły. "Ta druga" to natomiast pełnokrwista powieść, która wciąga, oplata mackami samotności, wywołuje multum emocji - główna bohaterka irytuje, ale jednocześnie z całych sił kibicowałam jej i współczułam. Świetna, gęsta, bardzo kobieca i nieoczywista obyczajówka, niespieszna, skupiona na emocjach, niesiląca się na tanie chwyty, by tylko przykuć uwagę czytelnika - czyli dokładnie pozycja z półki lektur, które lubię i cenię najbardziej. Wkrótce na pewno sięgnę po trzecią powieść Bohman, która już od dawna czeka na swoją kolej na regale przy kanapie. 
niedziela, 1 stycznia 2023 | By: Annie

Podsumowanie roku 2022

                        Rok 2022 na zawsze zapisze się w moim życiu jako ten, w którym dołączył do naszej rodziny pewien mały, nieustannie uśmiechnięty chłopczyk i sprawił, że na nowo przypomniałam sobie jak cudnie pachnie zaspany niemowlak, a także co oznaczają nieprzespane noce i tornado raczkującego bobasa. 🤪 To był rok pełen miłości, pełen dziecięcego śmiechu, bardzo przytulny i domowy. Rok, w którym nasze szczęście się pomnożyło, choć bywały też trudniejsze momenty, szczególnie końcówka roku nie była łatwa - ciągłe przeziębienia, katarki, kaszelki, i tak w kółko, na szczęście nic poważniejszego, ale upierdliwe to koszmarnie. Czasami niełatwo było mi również być żoną ciągle dyżurującego, doszkalającego się lekarza, choć z drugiej strony rozumiem specyfikę tej pracy - niemniej stanowi ona wyzwanie dla całej rodziny, szczególnie jeśli w jej skład wchodzi też dwójka maluchów. 

                       I choć książki towarzyszą mi nieustannie, i czytam wynajdując nawet najmniejsze okruchy czasu, to przyznam że dzieci jednak zepchnęły w moim życiu literaturę na ciut dalszy plan. Mam nadzieję, że jedynie tymczasowo. 😉 Mój bilans to 59 przeczytanych tytułów - ani mało, ani dużo - na tyle starczyło mi po prostu czasu. Nie wliczam w to setek książek dziecięcych, niekiedy naprawdę opasłych, które w tym roku przeczytałam na głos. A najlepszą wśród tych 'moich' jest - uwaga, to w sumie zaskoczenie nawet dla mnie samej - zbiór rodzicielskich esejów "Pasterze smoków" Karoliny Lewestam, które połknęłam okołoporodowo. Dawno żadna książka tak nie pobudziła mnie intelektualnie, nie zmobilizowała do wysiłku umysłowego, nie wywołała takiej lawiny przemyśleń. Na pewno jeszcze do niej nie raz wrócę, w całości lub na wyrywki, kocham tę książkę! Inne wspaniałe tytuły, które przeczytałam w tym roku i z całego serca polecam to między innymi "Gwiazda poranna" Knausgarda, "Chwilowa anomalia" Tomasza Michniewicza, "Życie Violette" Valerie Perrin, wszystkie reportaże Jacka Hołuba, "Przechodząc przez próg, zagwiżdżę" Wiktorii Bieżuńskiej, "Nigdy, nigdy, nigdy" Linn Stromsborg oraz pozostałe pozycje ze zdjęcia. Rok 2022 był naprawdę udany książkowo, cieszę się, że udało mi się zaliczyć tyle wspaniałych lektur, z dosłownie jednym czy dwoma większymi rozczarowaniami (gniot roku "The Love Hypothesis" - co mnie pokusiło?! 🙈). Mam nadzieję, że 2023 będzie jeszcze lepszy, że uda mi się przeczytać jeszcze więcej (audiobooki!), że spędzimy go w zdrowiu, szczęściu i spokoju - tego życzę sobie i Wam. 😊

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...