Oto majowe nowości w mojej biblioteczce. Mogłabym napisać, że skutecznie poskromiłam swój książkoholizm i stąd mniejsze niż zazwyczaj zakupy, ale będę szczera - maj był po prostu tak intensywny, że nie miałam czasu na księgarnie i maratony szperactwa na allegro. ;) Zacieram ręce na myśl o tym, jakie historie skrywają się pod drzwiami okładek, jednocześnie marząc o większej ilości czasu na spokojną lekturę... Już teraz gorąco polecam Wam "Stówkę" Justyny Sobolewskiej i Anny Dziewit-Meller - dawkuję ją sobie powoli, czytam po kilka rozdziałów dziennie, aby tej bibliofilskiej przyjemności starczyło mi na jak najdłużej!