
"Kiedy odszedłeś" - Maggie O'Farrell

"Higiena mordercy" - Amélie Nothomb
Intelektualna
gimnastyka, umysłowe wyzwanie, zabawa z czytelnikiem – oto czym
jest dla mnie ta książka. Pewien wyjątkowo odrażający pisarz,
Noblista, jest u skraju swojego życia. Zgadza się na udzielenie
kilku ostatnich wywiadów, podczas których intelektualnie masakruje swoich rozmówców, jednego po drugim... Aż w końcu nacina się na pewną niepozorną dziennikarkę... Ach, jakie
to są stymulujące umysł dyskusje, ostre wymiany zdań, prawdziwa szermierka na riposty! Starcie na słowa i myśli. A czytelnik stoi z boku i może bezkarnie delektować sie doskonałą, ekscytująco błyskotliwą prozą. Gorąco polecam tę pozycję, ale tylko osobom, które uwielbiają literackie wyzwania i nowe smaki, które szukają w książkach umysłowej stymulacji i niebanalnej rozrywki. Na taką pozycję trzeba mieć również ochotę, trzeba poświęcić jej całą swoją uwagę i
skupienie, bo zdecydowanie nie jest to powieść łatwa, ale na pewno
oryginalna i wyróżniająca się. Amelie Nothomb to autorka, która wiele wymaga, ale jeszcze więcej daje w zamian, a rozkosz i satysfakcja płynące z takiej lektury są ogromne. Mnie się podobało. Bardzo. Niezapomniane przeżycie, doświadczenie
– coś zupełnie innego, niż do tej pory czytałam.
***
Przykro
mi z powodu ciszy, która ostatnio zapanowała na blogu. Niestety,
doba ma tylko 24h, czyli o połowę za mało, by pogodzić praktyki,
remont i ślubne przygotowania z intensywnym czytaniem oraz
uwiecznianiem wrażeń na bieżąco w notkach.
Przyznam, że trochę się rozczarowałam i zawiodłam na
tym polu, bo liczyłam, że na początku wakacji
szybciutko nadgonię recenzenckie zaległości, będę
pochłaniała książkę za książką i dzieliła się z
Wami moimi czytelniczymi przygodami. A tu klops. ;( Remont to taki
pożeracz czasu, głupia wyprawa po farby do Castoramy to
kwestia połowy dnia, nie mówiąc o wieczornym zmęczeniu,
kiedy wszyscy padamy na łóżka (szczególnie Ci, co malowali sciany - nie ja ;)). Niemniej mój wymarzony,
przytulny kącik czytelniczy powoli nabiera kształtu i mam
nadzieję, że już wkrótce będę mogła pochwalić się zdjęciami
i wygodnie polegiwać na nowej kanapie z książką w ręku. Na razie podokańczałam trochę zaczętych lektur,
kilka nowych pozycji też przeczytałam, ale mam wrażenie, że
bez skupienia... sięgnęłam po nie w złym momencie –
teraz żałuję. Dlatego obecnie zabrałam się za lekką, zabawną
i niegłupią „Dziewczynę, którą nigdy nie
byłam” Caitlin Moran - powieść idealną na beztroskie odmóżdżenie. :)
![]() |
Sypialnia... przed :) |
![]() |
Poważne miny i mecz z Portugalią. Nie mamy kanapy, więc mamy piknik. :P P.S. Zostałam ostatnio wielką fanką polskiej reprezentacji, ale nawet mój nowy kubek z Krychowiakiem nas nie uratował... ;) |
Subskrybuj:
Posty (Atom)