Mam ostatnio mało czasu dla książek, ale
to sprawia też, że czytam uważniej, delektując się słowem.
Głębiej i na dłużej wnikam w literacki świat, w opisane historie, co
przyznaję, ma swój dodatkowy urok. Ogromną przyjemność
sprawiła mi lektura powieści „Genialna przyjaciółka”, którą
właściwie należałoby smakować i podziwiać jak najdłużej – to pierwsza z na
razie czteroczęściowej serii pióra Eleny Ferrante. Co ciekawe, ta
autorka zachowuje pełną anonimowość – pisze pod pseudonimem,
nie udziela wywiadów - uważa, że jej twórczość powinna być
'samowystarczalna'. I faktycznie taka jest, a książkę czyta się znakomicie - to
jakby zbeletryzowane wspomnienia z dzieciństwa oraz wczesnego
okresu dorastania – nie wiadomo na ile są one faktycznie oparte na
życiu autorki, niemniej jak najbardziej sprawiają bardzo
autentyczne wrażenie.
Po uszy wniknęłam w ten świat, w atmosferę biednych dzielnic Neapolu oraz dusznych napięć panujących między poszczególnymi rodzinami. Osią powieści jest znajomość głównej bohaterki z Lilą, czyli historia niezwykłej przyjaźni - relacji wielowarstwowej i skomplikowanej. Ta książka ma
wszystko to, co kocham w literaturze najbardziej – zgłębienie
psychiki, motywów, mnóstwo szczegółów z życia bohaterów, także tych
błahych, a jednocześnie czyta się to znakomicie, jednym tchem. Jest klimat, atmosfera oraz autentyczność. I
do tego Neapol - miasto które skradło moje serce... :) Choć mamy
dopiero początek stycznia, wiem, że dla mnie to na pewno będzie
jedna z lepszych książek, jakie przeczytałam w tym roku. Żałuję
tylko, że od razu nie zaopatrzyłam się w tom drugi, gdyż teraz
muszę cierpliwie czekać na realizację zamówienia. A „Genialną
przyjaciółkę” naprawdę gorąco polecam!
1 komentarzy:
Ojej, chyba będę musiała sięgnąć po ten tytuł - już sama okładka mnie przekonuje do tej historii ;) Chociaż nie znam autorki tej serii.
Prześlij komentarz