niedziela, 1 lutego 2015 | By: Annie

"Monsun" - Wilbur Smith

                  Z książkami przygodowymi i sensacyjnymi mam ten problem, że mimo iż generalnie chyba jestem w stanie w miarę ocenić i zweryfikować, która z nich jest lepsza lub gorsza w swojej kategorii, to nigdy nie rozpłynę się w zachwytach nad tego typu powieścią - cały ten gatunek jako taki w ogóle mnie nie kręci, nie interesuje i nie ekscytuje. Pytanie po co w takim razie sięgnęłam po „Monsun”? Otóż uległam intensywnym namowom i zachwalaniom, jednak muszę przyznać, że ja specjalnego namawiania nie potrzebuję – uwielbiam różnorodność, odkrywanie nowych literackich smaków, choć nie zawsze są to spotkania na 'tak'. Niestety, literatury przygodowej już raczej nie pokocham... Jak najbardziej doceniam jak sprawnie napisana jest ta powieść - czyta się świetnie, wciąga, podziw budzi ogrom pracy, dbałość o szczegóły, skrupulatność – widać, że autor włożył w tę książkę całe swoje serce i olbrzymi wysiłek. Uważam, że jak na przygodówkę to mistrzostwo i jeśli ktoś kocha książki tego typu, gdy bohater macha mieczem na prawo i lewo, łupi piratów, poznaje piękne kobiety, żegluje aż na kraniec świata i ogólnie wszystko mu się udaje, to pewnie będzie „Monsunem” zachwycony. Przypuszczam, że pozostałymi książkami Wilbura Smitha również. Ja jednak zasypiam na scenach walki w filmach, nudzą mnie książki gdy bohater strzela z armat, a kocham za to McEwana, Virginię Woolf, kocham literaturę obyczajową – szukam głębi uczuć, autentyzmu, rozłożenia każdej emocji i myśli na tysiąc składników. Uwielbiam to, co niektórzy określają jako przynudzanie, lubię babrać się w emocjach. Irytuje mnie za to niezmiernie jednowymiarowość bohaterów przygodówek - to, że główny bohater jest zawsze najlepszym strzelcem, szermierzem, żeglarzem, jest najszlachetniejszy itd. A że piraci? Że pojedynki? Że wielkie skarby i polowania na słonie? Mnie to nie interesuje... Ziew. Mimo, że książka naprawdę dobra, w swojej kategorii oczywiście. Po prostu nie dla mnie.

6 komentarzy:

Mirabelkowa Biblioteczka pisze...

Ja też bardzo lubię poznawać nowe gatunki literacki, ale za powieściami przygodowymi również jakoś nie przepadam;)

pas pisze...

Mam podobnie, też wolę literaturę obyczajową niż przygodową. Ale ciekawie piszesz o "Monsunie", może przynajmniej będę mogła ją komuś polecić. :)

http://booklovinbypas.wordpress.com

Unknown pisze...

Ja również wolę to, co według niektórych jest "przynudzaniem", ale dobrą przygodówką też od czasu do czasu nie pogardzę:) Może kiedyś przeczytam "Monsun".

Luka Rhei pisze...

Jaka piękna okładka! Czasem mam chęć na takie książki.. tym bardziej, że jestem wielką fanką morskich przygód :D

Zuzanna Szulist pisze...

A widzisz, ja jeszcze z dzieciństwa wyniosłam jakieś dziwne zamiłowanie do przygód i piratów. :) Nie mam teraz czasu na książki "z przypadku", ale ściągnę sobie kilka audiobooków tego autora i chętnie kiedyś przesłucham. :) Wcześniej w ogóle go nie znałam. :)

Zuzanna Szulist pisze...

Pogrzebałam trochę, bo naprawdę się zainteresowałam tematem i "Monsun" uważany jest za jedną z najlepszych książek tego autora. Ja zacznę od początku cyklu, czyli od "Gdy poluje lew". :D Bardzo lubię takie książki, więc myślę, że wskoczy w kolejkę zamiast czegoś innego. :)

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...