wtorek, 10 stycznia 2012 | By: Annie

"Audrey Hepburn" - Sean Hepburn Ferrer

             Audrey Hepburn to jedna z moich ulubionych aktorek. Od kiedy obejrzałam mój pierwszy film z jej udziałem, słynne „Śniadanie u Tiffany’ego” – przepadłam. :) Od tamtej pory jestem zafascynowana jej postacią i oglądam każdy film, w którym wystąpiła, jeśli tylko takowy wpadnie mi w ręce. Podziwiam ją za jej niezwykłą osobowość, urok, elegancję oraz pracę charytatywną. Gdy na Gwiazdkę dostałam dwie biografie mojej ulubionej aktorki nie posiadałam się z radości i czym prędzej zasiadłam do czytania. :)

             Z kart książki wyłania się niepowtarzalna osobowość i charakter Audrey – osoby trochę smutnej, zamyślonej, przez całe życie poszukującej miłości oraz akceptacji, altruistycznej, o wielkim sercu i niosącej pomoc wszystkim potrzebującym. Na autentyczność tej pozycji złożył się jeden główny czynnik – Sean Hepburn Ferrer, czyli autor tej książki jest synem Audrey i przez wiele lat był najbliższą jej osobą, powiernikiem i przyjacielem.

              Co to dużo pisać, Audrey Hepburn była, jest i na pewno jeszcze przez długie lata będzie ikoną stylu, a także wspaniałą i podziwianą aktorką. Jednak przede wszystkim była dobrym, godnym podziwu i naśladowania człowiekiem. Ta książka to taki smaczek dla fanów, nie przedstawia szczegółowo i chronologicznie całej biografii aktorki, ale ciekawie dopełnia wiedzę na jej temat anegdotami i historiami z życia codziennego, opiniami przyjaciół oraz rodziny i mnóstwem przepięknych zdjęć pochodzących głównie z prywatnych zbiorów rodziny Hepburn. Książka umożliwia nam zajrzenie w codzienność Audrey, jej przemyślenia, zachowania oraz relacje z przyjaciółmi i rodziną. I właśnie tym wyróżnia się na tle innych biografii – pozwala poznać Audrey bliżej, nie tylko przez pryzmat samych dat i udokumentowanych wydarzeń, ale przede wszystkim poprzez wspomnienia ludzi, którzy byli przy niej przez całe jej życie i szczerze ją kochali. Zagłębiając się w książkę momentami ciężko się nie wzruszyć - czytamy przecież wspomnienia syna o ukochanej matce- jest w tym coś niezwykle osobistego i jednocześnie pięknego. Bardzo polecam. :)

Moja ocena: 5/6
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 256

A na mojej półce czeka też kolejna biografia Audrey Hepburn, „Oczarowanie”. Na pewno niebawem sięgnę. :)

                                  

P.S. Ostatnio recenzje pojawiają się dość rzadko, ale nie dlatego, że mało czytam. Wprost przeciwnie, czytam dużo, jednak jak na razie praktycznie same lektury szkolne, a ich opisywania czy recenzowania się nie podejmuję. Nie czuję się na siłach oceniać twórczość wybitnych i uznanych pisarzy, zwłaszcza, że moje opinie na temat ich utworów nie zawsze pokrywają się z takimi powszechnie akceptowanymi i oczekiwanymi. Po prostu lektur nie oceniam i już. :) Nie wyobrażam sobie jak mogłabym krytykować i oceniać np. Sienkiewicza czy Prusa – zwyczajnie mi głupio, nawet jeśli moja opinia byłaby jak najbardziej pozytywna (a taka właśnie jest w zdecydowanej większości przypadków). :)

7 komentarzy:

D pisze...

Niesamowicie zazdroszczę Ci "Oczarowania", choć i ta biografia za mną chodzi... Ciekawi mnie niesamowicie perspektywa Jej własnego syna.
Pozdrawiam

Chris pisze...

Świetnie zagrała w filmie ,,Amelia", no i ta jej specyficzna uroda (Francuski są bardzo piękne) i ta nienaganna kobiecość wylewająca się z ekranu. :)

Chris pisze...

Ups, przepraszam za błąd. Ona nie jest Francuzką. To nie ta aktorka :D

Dominika S. pisze...

Również bardzo lubię Audrey, była utalentowaną aktorką i piękną kobietą. Zazdroszczę Ci posiadania aż dwóch biografii :)

makiwara pisze...

Sienkiewicza łatwo jest skrytykować.

Klaudia pisze...

Nie czytuję biografii. A lektury, jeśli recenzuję, to nie tak wielkich sław - raczej pomniejsze ;)

Pauli pisze...

ech to też jedna z moich ulubionych aktorek :)
biografię muszę przyswoić bankowo :)

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...