poniedziałek, 17 stycznia 2011 | By: Annie

Uwaga - pierwsza recenzja! :)

Przede mną napisanie pierwszej recenzji. Uwaga, zaczynam :)
Postanowiłam, że na pierwszy ogień pójdzie "Miasto szkła" autorstwa Cassandry Clare. Jest to tom rozpoczynający serię "Dary Anioła" i jednocześnie dość łatwa w mojej opinii książka do zrecenzowania (być może dlatego, że mam o niej jasno wyrobione zdanie).
Do zakupu "Miasta kości" zachęciły mnie napływające zewsząd entuzjastyczne komentarze, minujące Cassandre następczynią Stephenie Meyer i J.K. Rowling (Clare dobiutowała pisząc fanfiction o Draco Malfoy'u, więc te porównania były nieuniknione). Oczywiście, od początku przygotowałam się, że opinie te są przesadzone, jednak po lekturze doszłam do wniosku, że nie tylko nie maja one nic wspólnego z prawdą, ale jednocześnie umniejszają pracę dwóch wspomnianych wcześniej autorek, a zwłaszcza J.K. Rowling.
Wiem, zabrzmiało to bardzo negatywnie. Zbyt negatywnie. Książka ma swoje zalety. Jest napisana dobrze, łatwym i przystępnym językiem, daleko jej jednak do "Zmierzchu" czy "Harry'ego Pottera". Czyta się ją szybko, zwłaszcza gdy pod koniec przyspiesza akcja. Sam pomysł na historię jest dość oryginalny, oczywiście na ile może taki w ogóle być pośród rynku zalanego przez literaturę gatunku paranormal romance. I na tym kończą się zalety tej książki, a zaczynają negatywne elementy.
Przede wszystkim okładka. Nie wiem kto ja wybierał i projektował, ale jest ona kompletną porażką. Do zakupu może zachęcić chyba tylko ślepego.
Dalej, bohaterowie. Są dla mnie zbyt płascy, płytcy. Nie wiem jak Jace może mieć rzesze wiernych fanek, skoro jak na mój gust z książki kompletnie nic się o nim nie dowiadujemy (oczywiście oprócz obszernych opisów jego urody, ale np. mi to nie wystarcza żeby się w kimś zakochać). Clary z kolei, na samym początku budziła moją sympatię, aż do momentu kiedy odkryła, że istnieje alternatywny świat Nocnych Łowców. Ja na jej miejscu byłabym zupełnie zaszokowana, zdumiona i przerażona. Ale nie, nasza bohaterka odczuła to inaczej, praktycznie bez żadnych emocji. Właśnie tego zabrakło mi w tej książce, emocji bohaterów i głębi przezywanych przez nich uczuć.
Może po prostu za dużo się spodziewałam. Lektura ta jest dobra do relaksu, nie trzeba nad nią za dużo myśleć :P Uważam jednak, ze historia ta miała o wiele większy potencjał, który został niestety trochę zmarnowany przez autorkę.
Być może zostanę za tą częściowo negatywną recenzję zlinczowana przez fanki serii, jednak takie jest właśnie moje zdanie na temat tej książki.
Nie wiem czy nabędę następne tomy z serii, na razie dodaje je tylko do listy ewentualnych zakupów. Bądź, co bądź książka kończy się naprawdę intrygująco (kolejny plus wśród minusów).

A tak na koniec, to nawet po lekturze całej książki, cały czas niestety nie wiem gdzie było w niej to tytułowe miasto kości :p

Ocena: 3/6

5 komentarzy:

adziocha pisze...

Seria "Dary anioła" jest moją ulubioną. Uwielbiam książki C.Clare.

Yossa pisze...

Uwielbiam dary anioła! Zwłaszcza Jace'a, w dalszym ciągu uważam, że Clairy na niego nie zasługuje, trochę mnie (ładnie mówiąc) drażniła w książce, ale bardziej jednak Simon ;)

Annie pisze...

Cóż, każdemu podobają się inne ksiązki, inaczej byłoby nam nudno :P Cieszę się jednak, że są osoby, takie jak Wy, które kulturalnie umieją wyrazić swój sprzeciw. Szczerze mówiąc z lekkim strachem czytałam te komentarze :P bałam się zmieszania mnie z błotem za tą dość negatywna recenzję :P

Alicja pisze...

A ja przyznam Ci całkowitą rację. Książka jest fajna, ale naprawdę bez rewelacji. Nie wciągnęła mnie jakoś strasznie, potrafiłam odłożyć ją na kilka (!) dni. W moim przypadku raczej się to nie zdarza ;)

Annie pisze...

Dziękuję bardzo Alicjo :) Zgadzam się - zdecydowanie bez rewelacji :) Ja mój egzemplarz czytałam chyba z tydzień, co jak na mnie to bardzo długo...

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...