czwartek, 1 czerwca 2023 | By: Annie

Stosy potargowe

                    Szkoda mi pieniędzy na designerskie ciuchy i torebki, 30 zł to maksimum ile jestem w stanie wydać na krem do twarzy, no ale z książkami rzecz ma się zupełnie inaczej - tu potrafię popłynąć na całego. I dobrze mi z tym. Niczego nie żałuję. 🤪 Maj upłynął mi głównie pod znakiem przygotowań do wakacyjnego wyjazdu i targów książki. Byłam na obu imprezach i uważam, że te na stadionie były zdecydowanie lepiej zorganizowane, wystawcy ciekawsi, nie wspominając o różnicy w infrastrukturze jeśli chodzi o wizytę z dziećmi - pod Pałacem to była wózkowa tragedia. 
                  Na zdjęciach nasze nowe nabytki z maja - moje oraz dzieci łupy, głównie targowe. Muszę przyznać, że najwięcej frajdy sprawiło mi wspólne buszowanie z Laurą - uwielbiam patrzeć jak przegląda, wybiera, w końcu prawie-pięciolatka ma już całkiem sprecyzowany gust i własne zdanie na temat tego, co chciałaby przeczytać! Kilka książek ze stosiku pojechało z nami wypocząć pod greckim błękitem, ale o tym innym razem... :) 

niedziela, 7 maja 2023 | By: Annie

Książki kwietniowe

                   W tym roku to była mało udana, w większości przechorowana majówka. Angina zupełnie rozłożyła mnie na łopatki, na szczęście dzieci jakimś cudem uchowały się zdrowe, a na pocieszenie mam tradycyjny stosik smakowitych lektur - sporo tu nowości, ale też nadal konsekwentnie uzupełniam braki w biblioteczce o tytuły, które już czytałam, a z różnych względów chciałabym mieć je zawsze pod ręką na półce. Nadejście maja napawa mnie nadzieją - nagle zrobiło się tak wiosennie, zielono, przed nami targi książki razy dwa, mniej dyżurów męża, a pod koniec miesiąca pakujemy walizki i lecimy na długo wyczekiwane wakacje pod palmą. 
Maju, bądź łaskawy. :) 
środa, 5 kwietnia 2023 | By: Annie

"Po drugiej stronie różdżki" - Tom Felton

                   Ależ to ugładzona, grzeczna i poprawna autobiografia. Wszyscy są tu mili&pomocni, a każde spotkanie na drodze naszego bohatera to tak zwana 'ważna życiowa lekcja'. Nie ma tu przysłowiowego 'mięsa' lub jakiegokolwiek choć ciut bardziej uwierającego wyznania. Czy to źle? Niekoniecznie, publiczne pranie brudów w stylu księcia Harry'ego to raczej nie moja czytelnicza bajka. ;) Mamy tu za to mnóstwo ciekawostek z planu, przede wszystkim z ekranizacji Harry'ego Pottera, więc fani serii będą na pewno zadowoleni. Należę do pokolenia, które każdej kolejnej części spod pióra J.K. Rowling wypatrywało z wypiekami na twarzy, najczęściej lekturę zaczynając tuż po północy w dniu premiery. Na wszystkich filmach byłam oczywiście w kinie. Lubię Harry'ego, choć nie fanatycznie, a biografię filmowego Draco przeczytałam z wielką przyjemnością i lekkością. To dobra, ciekawa i sprawnie napisana rozrywka, może tylko trochę zbyt grzeczna i politycznie poprawna.

"Linia" - Elise Karlsson

                     Dziwna to, jakoś taka rozmyta powieść. Składają się na nią króciutkie rozdzialiki, pojedyncze zdania wyrwane z kontekstu, a także niezrozumiałe wywody i metafory. W warstwie fabularnej to historia kobiety, która po chwilowym bezrobociu znajduje wreszcie upragnioną pracę w korporacji wydawniczej i postanawia się jej ze wszystkich sił trzymać. Niestety, to jedna z tych pozycji, w których wysiłek włożony w mozolną lekturę przeważnie nie przynosi satysfakcji, a jedynie frustrację niezrozumienia. Bohaterka "Linii" żyje tylko i wyłącznie pracą, usiłuje odnaleźć jej esencję, co moim zdaniem jest totalnie bezcelowe, bo takowa nie istnieje. Ale dla mnie osobiście sam pomysł robienia kariery i poświęcenia jej całego swojego życia nie mógłby być odleglejszy od jakichkolwiek moich planów życiowych czy aspiracji... A być może korporacyjna rzeczywistość jest mi również zbyt obca, żebym była w stanie empatyzować z bohaterką. W każdym razie cały czas czekałam aż okaże się, że cierpi ona na jakąś chorobę psychiczną, bo jej zachowanie przeważnie bywa totalnie absurdalne i odklejone. Dziwna książka. Mam poczucie, że był w tym temacie jakiś potencjał, ale został przeintelektualizowany, gdzieś umknęły sens i puenta. Z jednej strony było to ciekawe, inne doświadczenie literackie, z drugiej gdyby tylko książka była ciut dłuższa, to nie chciałoby mi się nawet przeczytać jej do końca. Ale nie powiem też, że zmarnowałam czas...
niedziela, 2 kwietnia 2023 | By: Annie

Marcowe czytanie

                   Tradycyjnie zamykam marcowe czytanie zdjęciem nowych nabytków z tego miesiąca. Wiosna za pasem, w głowie już wakacyjne plany, więc mimo maratonu dyżurowo-przychodniowego męża jakoś łatwiej i lżej mi się ostatnio żyje. No i patrząc na te stosy od razu automatycznie poprawia mi się humor i chce się czytać, czytać, czytać!

                    Drugie zdjęcie to natomiast efekt wizyty z moją ekipą czytaczy na targach książkowych Mały Koneser. Laura naprawdę godnie odziedziczyła po mnie nałóg, aż serce rośnie. ;) Od razu po powrocie do domu zebrałam wszystko na szybko do zdjęcia, więc zamieszczam na pamiątkę, oczywiście to ułamek tego co na kupiłam dla dzieci w tym miesiącu... A polecam szczególnie "Współczesny bajarz polski" Zuzanny Orlińskiej, który myślałam, że kupujemy na zaś, a w zasadzie nie czytamy ostatnio nic innego. Przecudowna książka, dla dużych i małych! 


                     W głowie ostatnio pojawiło mi się również dużo pomysłów na małe odświeżenie blogowo-bookstagramowe - myślę nad zmianą nazwy, zastanawiam się czy nie zamieszczać wpisów z polecankami literatury dziecięcej, bo kupuję i czytam dzieciom ilości hurtowe. Wiadomo, czasu ciągle brakuje, więc poskramia to moje zapędy. Myślę również nad formą, wiem że takie wpisy mają więcej sensu na instagramie, ale czuję awersję do jego 'instant' formy. Tak więc myślę, planuję, dużo czytam, nie śpię, piję kawę litrami, układam klocki, spaceruję. I tak mijają nam te wczesnowiosenne dni. :) 
wtorek, 21 marca 2023 | By: Annie

"Pamiętniki pandemii" - praca zbiorowa

                    Myślę, że pandemia odcisnęła swój ślad w każdym z nas, choć niekoniecznie w sposób, w jaki się tego spodziewaliśmy i równomiernie. U mnie wspomnienie lockdownów powraca najczęściej, gdy zrobię duże zakupy 'na zapas' i gdzieś tam w tyle głowy pojawia się zadowolenie, że 'w razie czego' jestem przygotowana. Nie mam traumy, niesławny rok 2020 niewiele w moim życiu zmienił - mąż chodził do pracy jak zwykle, 1,5-roczna wówczas Laurka wymagała tyle samo uwagi i opieki co zwykle, jedyne odczuwalne różnice to kolejki przed sklepami i upierdliwe godziny dla seniorów, o których notorycznie zapominałam. Gdy przy okazji drugiej fali trafiliśmy na kwarantannę wspominam to jako wakacje życia. Wiem, że mamy ogromne szczęście, że nikt z nas czy naszych bliskich nie zachorował poważniej. Być może dlatego mam w sobie dużo wdzięczności i potrzebę wracania myślami do tego czasu, przepracowania go, bo czuję, że pandemia przeszła chyłkiem gdzieś obok, jedynie ocierając się o nasze życie, co niekoniecznie pokrywa się z doświadczeniem większości społeczeństwa. Gdy zobaczyłam "Pamiętniki pandemii" tuż po premierze rzuciłam się do lektury. Czy jestem usatysfakcjonowana? I tak i nie. 

                  "Pamiętniki pandemii" powstały na bazie ponad 400 prac nadesłanych na konkurs. Teksty te zostały napisane w pierwszych miesiącach pandemii, a ich autorami są zwykli ludzie, którzy postanowi podzielić się swoimi przeżyciami i przemyśleniami z tego trudnego okresu. Książka skonstruowana jest z kilku tematów przewodnich - między innymi co pamiętnikarze sądzili o zachowaniu polityków, jak wykorzystywali nagle zyskany ogrom wolnego czasu, jak izolacja wpłynęła na ich zdrowie psychiczne. Za każdym razem mamy naukowy wstęp, a później potwierdzające go fragmenty nadesłanych zapisków. To niezwykle wartościowe świadectwo tego niepowtarzalnego okresu, w najbardziej intymnej odsłonie, ale również możliwość konfrontacji z własnymi wspomnieniami tamtych dni. Przyznam, że byłam zaskoczona jak mocno naukowa jest to pozycja, co z jednej strony stanowiło stymulujące intelektualnie wyzwanie, a z drugiej bywało momentami nużące. I kiedy z mozołem czytałam o różnicach między tożsamością narodową a pamięcią zbiorową przypomniałam sobie czemu (na szczęście) nie zdecydowałam się na studiowanie humanistycznych kierunków. Przy kolejnych fragmentach dzienników zabrakło mi jednego - zaznaczenia chociaż najogólniejszych informacji na temat jego autora - płci, wieku, miejsca zamieszkania - łatwiej byłoby wówczas o 'wniknięcie' w tekst. A niektóre zapiski były tak ciekawe, że chętnie przeczytałabym ich całość. "Pamiętniki" to bardzo ciekawa, oryginalna lektura, choć na pewno nie wyczerpała dla mnie tematu i w swoim własnym zakresie będę drążyła go dalej, w związku z czym chętnie przyjmę wszelkie książkowe sugestie. Polecam, ale tylko naprawdę zainteresowanym, szczególnie bardziej socjologicznym ujęciem. Reszta się raczej wynudzi. ;) 
poniedziałek, 13 marca 2023 | By: Annie

"Synu, jesteś kotem" - Katarzyna Michalczak

                  Często poszukuję w literaturze różnych obliczy macierzyństwa, a zapowiedź dokładnej wiwisekcji relacji matka-dziecko to jeden z moich najsilniejszych literackich magnesów, któremu nie potrafię się oprzeć. "Synu, jesteś kotem" to pozycja biorąca na tapetę zmagania ze spektrum autyzmu - od diagnozy począwszy, a na wkraczaniu w dorosłość skończywszy. Co ciekawe, mamy tu perspektywę dwóch stron - zarówno matki, jak i syna, i myślę, że właśnie w tym tkwi największa wartość tej książki. Niemniej ważna, nie znaczy dobra literacko. Niestety. Konstrukcja jest moim zdaniem zbyt chaotyczna, ze zbyt licznymi powtórzeniami. I z jednej strony chciałabym napisać, że to nieważne, że sama treść jest na tyle wartościowa, że dużo mi rozjaśniła, uświadomiła w temacie autyzmu - i faktycznie momentami tak było. A z drugiej jednak nie do końca tę wiedzę 'czuję'. Wrażenia mam mieszane. Przeczytałam z zainteresowaniem, ale jakby czegoś tu zabrakło, aby poruszyć we mnie głębsze struny - zarówno literacko, merytorycznie, jak i subiektywnie, na płaszczyźnie czysto emocjonalnej. Jednocześnie myślę, że to może być bardzo ważna książka - po prostu nie dla mnie. 
środa, 8 marca 2023 | By: Annie

Stos lutowy

                    Nie mam pojęcia gdzie i kiedy minęły wszystkie dni lutego, ale jak widać zdążyłam w ich trakcie nakupić całkiem sporo nowych książek. W ostatnim czasie dostaję niemal oczopląsu na widok całej masy smakowitych premier i zapowiedzi, również tych w kategorii literatura dziecięca, choć zebranie wszystkiego, co kupuję dzieciom w stos do zdjęcia przekracza moje możliwości i cierpliwość. Dlatego chwalę się tylko swoimi łupami, sporo tego, a i tak na liście tytułów 'do kupienia' nadal końca nie widać. Co smakowitsze pozycje staram się podczytywać w każdym wolnym okruchu czasu - podczas drzemki, późnym wieczorem, wczesnym porankiem 2 minuty nad kawą, gdy akurat Kuba zajmie się rozwalaniem puzzli Laury. O dziwo to działa i czyta mi się ostatnio znakomicie, najlepiej od lat - mam skupienie, doceniam i chłonę słowa całą sobą. 
środa, 1 marca 2023 | By: Annie

"Tylko przetrwaj noc" - Riley Sager

                      Riley Sager to jeden z tych nielicznych pisarzy, których każdej kolejnej książki wypatruję z wielką niecierpliwością i ekscytacją. A twórców, których trzymam na takim czytelniczym 'celowniku', mogę policzyć na palcach dwóch rąk, więc jest to naprawdę istotne wyróżnienie. W "Tylko przetrwaj noc" przenosimy się w w czasie do lat 90' - nie ma komórek, internetu, w radiu gra Nirvana, a nasza protagonistka wsiada do samochodu z obcym mężczyzną, który być może jest tajemniczym mordercą studentek z jej kampusu... 

                   Motywy bohaterki, choć z jednej strony niby zrozumiałe i w miarę logicznie uargumentowane, nie były dla mnie zupełnie wiarygodne na płaszczyźnie emocjonalnej. Jednak rozrywka jest tak dobra i wciągająca, z tyloma porywającymi plot-twistami, że po prostu chce się przymknąć na te wszystkie niedociągnięcia oko. I choć jest to najsłabsza z trzech pozycji autora, które przeczytałam dotychczas, to nie znaczy, że nie spędziłam w towarzystwie jej audiobooka dwóch miłych wieczorów z puzzlami, gdy za oknem szalała wichura. Uwielbiam czytać tego typu mroczne książki właśnie w kontraście do domowej przytulności, z kubkiem ulubionej herbaty pod ręką, gdy dzieci słodko śpią na górze... A szwy fabuły, mimo że uszyte bardzo grubymi nićmi i trochę uwierające, nie przeszkadzają czerpać z tej lektury mnóstwa podszytej dreszczykiem niepokoju frajdy. Oczywiście zakupiłam też najnowszą książkę Sagera i nie mogę się doczekać kiedy ją połknę. Takie moje guilty pleasure. ;) 
piątek, 17 lutego 2023 | By: Annie

"Lecę. Piloci mi to powiedzieli" - Jan Pelczar

                      Gdyby ktoś kazał mi przez rok czytać książki tylko i wyłącznie jednego wydawnictwa, nie miałabym problemu z wyborem, nie wahałabym się nawet sekundy - postawiłabym oczywiście na Czarne. :) Po ich reportaże sięgam regularnie od lat, za każdym razem jest to mądra, pouczająca, poszerzająca horyzonty lektura. Nie inaczej było i tym razem. 

                      "Lecę. Piloci mi to powiedzieli" to wszechstronnie ujęty temat lotnictwa - od szkolenia nowych pilotów, przez tajniki pracy w kokpicie liniowych samolotów, zmiany w lotnictwie wywołane pandemią, wyzwania automatyzacji procesu latania, aż po katastrofy lotnicze. Zacznę przekornie, bo od wad - miejscami miałam wrażenie nieco zbyt chaotycznej konstrukcji tekstu. Niepotrzebne było moim zdaniem męczące dzielenie go na dziesiątki osobnych wypowiedzi i przetaczanie co chwila imion pilotów, bo szczerze, to czytelnikowi jest wszystko jedno czy daną rzecz powiedział np. pilot Jacek czy Wojtek. Szczególnie, że imiona i tak zostały zmienione, aby chronić anonimowość rozmówców. Myślę, że ujednolicenie tekstu na pewno wpłynęłoby pozytywnie na płynność i przyjemność czytania. Niemniej to detal, książka sama w sobie jest bardzo ciekawa, jako totalny lotniczy laik połknęłam ją z dużym zainteresowaniem i mimo drobnych niedociągnięć, polecam. Choć niekoniecznie tuż przed planowanym lotem, bo czasem z pewnych rzeczy lepiej jednak nie zdawać sobie sprawy. ;) 
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...