środa, 10 listopada 2021 | By: Annie

"Wiatr" - Jozef Karika

                       Na fali zachwytu "Szczeliną" (moja osobista książka roku 2019!) zakupiłam w ciemno wszystkie pozycje pióra Jozefa Kariki i teraz zastanawiam się czy jednak nie był to zbyt pochopny entuzjazm. Niestety, jego najnowsza powieść "Wiatr" nie zachwyciła mnie - a nawet pokusiłabym się tu o określenie 'rozczarowanie'. Tym większy ból i żal, bo była to moja starannie wybrana lektura halloweenowa. :(

                       Na korzyść książki na pewno przemawia fakt, że nie jest to kolejna amerykańska, schematyczna opowieść o zombie i bohaterskiej grupie nastolatków. Otrzymujemy natomiast przygraniczną Słowację, wywodzącą się z ludowych podań wietrzycę oraz irytującego głównego bohatera, który znajduje na przydrożnym parkingu kamerę samochodową i postanawia rozwikłać tajemnicę nagranego na niej dziwnego filmiku. Przez większość czasu czytałam względnie wciągnięta, trochę przejęta i przestraszona, natomiast koniec - mam tu na myśli ostatnich kilkanaście stron pseudofilozoficznego wywodu - wymęczył mnie koszmarnie. Jednocześnie mam wrażenie, że Karika mocno powiela "Szczelinę", a przemyślenia, które przy pierwszym zetknięciu były dla mnie nowe, ciekawe i intrygujące, w kolejnym przemieleniu okazały się zwyczajnie nudne i nużące... Sięgnę pewnie po kolejne jego książki, ale trochę odczekam, bo na ten moment boję się jeszcze wiekszego rozczarowania. 

1 komentarzy:

ElaR pisze...

Szkoda, że autor okazał się być chwiejny w swojej narracji. :)

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...