Czerwcowe zakupy
Oto nowe nabytki z ostatniego miesiąca - moje, bo tych Laurki nie podejmuję się odszukiwania - a pewnie wyszłoby drugie tyle. Czerwiec był pięknym, bardzo festiwalowo-literackim miesiącem i szczerze - wszystkiego potrafię sobie odmówić, ale książek zupełnie nie (choć niekiedy mnie samą przeraża moja pazerność, przyznaję). Jednocześnie mam poczucie, że to same perełki, niezbędne mi tytuły... Niestety, po raz pierwszy zdarzyło mi się zakupić drugi egzemplarz książki, którą już mam w biblioteczce - kto zgadnie która to (jest na zdjęciu), temu wyślę ją paczkomatem na mój koszt. 😁 I tak sobie myślę, patrząc na ten stos, że mąż to musi mnie bardzo kochać... 😁
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
6 komentarzy:
Wow, ile książek. Jesteś totalnie uzależniona i super. Mężowie muszą się pogodzić z taką pasją.
Ło mamusiu, poszalalaś :D Gdzie ty to stawiasz te książki? :D
Wioleta - dokładnie! Z resztą mąż dobrze wiedział na co się pisał ;)
Pasje i fascynacje mola książkowego - Aktualnie w garderobie :P ale mam jeszcze miejsce w mieszkaniu na sporo nowych regałów, tylko muszę się zmobilizować i je zamówić ;)
Zacny stos! Tak się zastanawiam, co mogło być powtórką imam 3 typy: "Szklany zamek", "Matylda" i "Madame".
O kurczę, mąż mi robił półki na książki i mam ich mnóstwo, ale jednak ty masz duuuużo więcej :D
sporo tego :)
Prześlij komentarz