niedziela, 5 lipca 2020 | By: Annie

"W ciemnym, mrocznym lesie" - Ruth Ware

                    Wraz z pierwszymi, letnimi burzami nagle i niespodziewanie powrócił mi apetyt na thrillery. Nie jest to co prawda tak intensywna faza jak w wakacje trzy lata temu – bo wtedy nie sięgałam praktycznie po nic innego – niemniej znowu zaczęłam śledzić ukazujące się w tym gatunku nowości, jak również wracać myślami do starszych pozycji, które kiedyś już planowałam przeczytać. Dodatkowo, moje ostatnie dni pełne były intensywnych dyskusji nad kolejnymi zapisami umowy notarialnej. Myślę, że w tym miejscu mogę się już pochwalić - wreszcie znaleźliśmy idealne, wymarzone mieszkanie dla naszej trójki, w którym zakochałam się bez reszty, od pierwszej chwili. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to tegoroczne Święta spędzimy już TAM. :) Oczywiście wiąże się to z załatwianiem tysiąca papierków itd. Dlatego bardzo potrzebowałam umysłowego resetu w postaci lekkiej i wciągającej lektury – sięgnęłam zatem po, jak mi się wydawało, thrillerowy pewniak, który miałam zachomikowany na taką właśnie chwilę.

                    „W ciemnym, mrocznym lesie” to historia wieczoru panieńskiego zorganizowanego w pewnym dziwnym, szklanym, otoczonym lasem domu na odludziu. Myślę, że więcej pisać nie trzeba… Oczywiście wydarzenia nie przebiegają tak, jak planowali uczestnicy spotkania. Historia ma dość wolny rozbieg, natomiast gdzieś tak od połowy akcja zaczyna pędzić i wtedy już dosłownie nie da się od niej oderwać. Tak szybkie tempo sprzyja tej opowieści, czyta się ją doskonale. Dopiero gdy przychodzi chwila wytchnienia, emocje zwalniają, a myśli zaczynają krążyć wokół motywów oraz ogółem szwów całej powieści – i niestety, nie jest to coś, w co można by ‘na zimno’ bezkrytycznie uwierzyć. Natomiast ja, mimo wszystko, książkę połknęłam z apetytem, bardzo mnie wciągnęła i ogólnie spełniła swoje zadanie – zrelaksowała mnie i rozerwała. Na pewno sięgnę po kolejne pozycje pióra Ruth Ware – to był jej debiut, i choć z drobnymi niedociągnięciami, to myślę, że nadal bardzo udany. Dobry warsztat zdecydowanie jest, trzeba by tylko ciut dopracować fabułę i motywy.
Idzie nowe... pierwsza umowa podpisana :)))

4 komentarzy:

Martyna pisze...

Zainteresowała mnie fabuła ;) Myślę, że spodobałaby mi sie ta książka :)

Annie pisze...

Martyna - cieszę się :) myślę, że jest to książka, która dość łatwo może się podobać, wystarczy nie mieć jakichś specjalnie wygórowanych oczekiwań :)

Natalia | natalia-recenzuje.pl pisze...

Trzymam kciuki za powodzenie w załatwianiu formalności i szybką przeprowadzkę. :)

Annie pisze...

Natalia - przed nami kulminacyjne momenty, więc nie dziękuję, żeby nie zapeszyć ;)

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...