sobota, 18 stycznia 2020 | By: Annie

"Krysia. Mała książka wielkich spraw" - Michalina Grzesiak

                     Miła, przyjemna i zabawna książka o macierzyństwie - krótki, lekki przecinek pośród innych lektur. Sięgnęłam po nią w zeszłym tygodniu, żeby trochę przewietrzyć głowę i wyluzować - wymiana rur gazowych w całym bloku dała się nam bowiem mocno we znaki. Owa pozycja to nie poradnik, a raczej zbiór wielu krótkich historyjek, ciekawych i dających do myślenia spostrzeżeń, anegdotek i najlepszych tekstów pewnej zaradnej, kilkuletniej Krysi. Opowiedziane z punktu widzenia matki, która dzielnie walczy z rzeczywistością, z nieobecnością męża, z ciągłym brakiem czasu - a to wszystko ubrane w dużą dawkę ciętego humoru i ironii. Bo rodzicielska codzienność nie zawsze bywa łaskawa, ale jest za to nieustannie rozjaśniania promyczkami słońca - obecnością dzieci, które jak męczące by nie były, to jednak jak nikt potrafią jednym gestem czy słowem poprawić nastrój i przywrócić wiarę w świat. Jest szczerze, nielukrowato, z początku trochę trudno było mi się wgryźć w styl pisania autorki, ale dość szybko wszystko zaklikało. Dla mnie ta książka to był taki krótki podgląd przyszłości - jak to będzie za parę lat z moją własną, rezolutną i żywiołową córeczką. I powiem szczerze, że nie mogę się doczekać! 😉

"Mrucząca pralka, namydlone szklanki i niedokończone kanapki zupełnie nam nie przeszkadzały (...). Kolejny rozgrzebany wieczór wnosił do domu ciepły chaos, w którym każdy walczył o atencję. Gdyby ktoś obserwował nas z zewnątrz, pomyślałby, że we wszystkim tonę, podczas gdy ja tak naprawdę unosiłam się na morzu sprawnie, nie zwracając uwagi na stan łajby, na pokładzie której witałam codzienne sztormy."

"Brak dolnej jedynki odebrał jej nieco z zadziorności i nawet najpoważniejsze zdania brzmiały jak pokryte pluszem."

"Możemy się jedynie starać, w coś wierzyć, ale przede wszystkim musimy kochać do szaleństwa. Tylko ten drogowskaz ma realną szansę wskazać dziecku dobrą drogę."

3 komentarzy:

Ew pisze...

Brzmi ciekawie! Nigdy jakoś nie interesowały mnie tematy macierzyństwa, bo jeszcze trochę dla mnie za wcześnie, aczkolwiek do czegoś tak miłego i przyjemnego z chęcią bym zajrzała. Chociaż wolałabym mieć chłopca. :P

www.pomistrzowsku.blogspot.com

Sylwia (nieperfekcyjnie.pl) pisze...

Ja oprócz małej córeczki, mam także bardzo pomysłowego i wygadanego czterolatka, zatem przy "Krysi" bawiłam się świetnie i nieraz przytakiwałam autorce, bo doskonale wiem, jak to jest. :)

Annie pisze...

Ew - Mnie dopiero jak zostałam mamą zaczęły interesować tego typu książki, wcześniej ten dział literatury dla mnie nie istniał. :P A teraz nadrabiam z nawiązką. Życzę chłopca w takim razie ;)

Sylwia - nie mogę się doczekać tego wieku, a jednocześnie teraz Laurka jest tak przesłodka, że serce mi pęka na myśl jak szybko dorasta! I zrozum tu człowieku logikę matki, hihi :P

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...