niedziela, 2 września 2018 | By: Annie

"W skorupce orzecha" - Ian McEwan

                      W ten pierwszy wrześniowy weekend zafundowałam sobie prawdziwą literacką ucztę, książkowy smaczek w postaci najnowszej powieści pióra mojego mistrza – Iana McEwana. Ach, co to była za przyjemność zanurzyć się w tak pięknym języku, pływać myślami wśród intelektualnie budujących zdań oraz spostrzeżeń o ludzkiej naturze i współczesnym świecie. Za mną 13 książek tego pisarza, ale nadal zaskakuje mnie jego niezwykła umiejętność ujmowania w proste zdania całej głębi ludzkich przemyśleń, meandrów uczuć i motywów – tak pisać potrafi tylko światowa śmietanka literacka.

                       „W skorupce orzecha” to niebanalna, zaskakująca historia o planowanej zbrodni. Nietypowa, bowiem opowiedziana z perspektywy dziecka w brzuchu mamy – mamy, która wraz z kochankiem knuje morderczy spisek. Przyznam, że czytałam z wypiekami na twarzy, z większymi emocjami i zaangażowaniem niż jakikolwiek thriller ciążowy dotychczas. Natomiast widzę różnicę o ile ciężej jest mi teraz obcować z taką wymagającą, ambitniejszą lekturą – nie wiem czy to kwestia ciążowego mózgu, czy też pewnego rozleniwienia literackiego – czyli czytania mnóstwa babskich czytadeł. W każdym razie nie było łatwo jeśli chodzi o intelektualny wysiłek, ale jak najbardziej warto! Oj warto, bo satysfakcja jest niesamowita – zamiast siedmiu średnich czytadeł z jednej kalki, jeden niepowtarzalny McEwan. Idealna lektura na samą końcówkę ciąży, ogromnie cieszę się, że zdążyłam sięgnąć. Kocham McEwana!!!

2 komentarzy:

Kasiek pisze...

Czytałam Pokutę, ale dawno, muszę powtórzyć i mam na oku inne powieści autora, ciekawe czy mi się spodoba

Annie pisze...

Kasiek - och, polecam z całego serca!!! :D "Słodka przynęta", "Przetrzymać tę miłość" - kocham!!!

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...