Żyję ostatnio w dziwnym rozdarciu – z jednej strony wyłączyłam się zupełnie z życia internetowego – przestało mnie kręcić, interesować, wciągać. Czas spędzony przy komputerze ograniczam do minimum – czyli zamawiania kolejnych elementów wyprawki. Z drugiej strony bardzo tęsknię za blogiem, brakuje mi pisania – to jednak ważna część mnie. Muszę znaleźć jakiś złoty środek na te najbliższe miesiące i lata, bo jedno jest pewne – czytać nigdy nie przestanę, a lubię też dokumentować swoje wrażenia pod postacią notek – i nie chcę z tego rezygnować. A tymczasem wróciłam już do Warszawy po wypoczynku na Mazurach. Sporo przeczytałam i teraz pora nadgonić zaległości recenzenckie. Jednak najpierw, zanim przejdę do lektur wakacyjnych, koniecznie chcę uwiecznić wrażenia z książki połkniętej już po powrocie – a mianowicie „Będzie bolało” Adama Kay’a. Owa pozycja to dziennik z pracy lekarza stażysty, a następnie rezydenta ginekologii i położnictwa w UK.
Na wstępie zaznaczę, że nie jest to najlepsza lektura dla kobiety w zaawansowanej ciąży, jak również dla żony, której mąż rozpoczyna od października pracę na stanowisku lekarza stażysty. Ale może właśnie dlatego pozycja ta zrobiła na mnie tak ogromne, emocjonalne wrażenie. Napisana z niesamowitą dawką humoru i dowcipu, ale to śmiech przez łzy, bowiem obok zabawnych perypetii (między innymi o dziwnych przedmiotach znajdowanych w kobiecych pochwach), to również dramatyczny i zwyczajnie smutny portret służby zdrowia – która opiera się na barkach notorycznie przemęczonych, przepracowanych, niewspieranych przez starszych kolegów i fatalnie opłacanych stażystów oraz rezydentów. Opisane realia niby brytyjskie, ale jakby lustrzane odbicie tych polskich. Koniec wbił mnie w fotel i zostawił z lawiną myśli. Jaka to niesamowita praca - lekarz - ciężka, odpowiedzialna, niezbędna. Ratująca ludzkie życie – na porodówce w ilości co najmniej podwójnej. Trzeba docenić, podziwiać i szanować - jednak aby zrozumieć, najpierw warto zobaczyć jak wygląda ten lekarski świat 'od zaplecza'. Dlatego gorąco polecam tę książkę - bowiem oprócz tego, że powierzchownie niesamowicie śmieszna i rozrywkowa, to w gruncie rzeczy jest to przede wszystkim ważna, szczera i poszerzająca horyzonty lektura.
3 komentarzy:
Mam wujka lekarza - rodzinnego i internistę. Obala on mity - od czterech lat bez urlopu, bo w jego mieścinie nikt nie chce wziąć zastępstwa. Tak to już jest. A nad książką się zastanowię, pozdrawiam !
Z pewnością przeczytam tą książkę, gdyż wiele dobrego już o niej słyszałam :D
Jardian - niestety, to przykra rzeczywistość :( Ja trochę się boję jak będzie wyglądało nasze życie od października...
Paulina Samash - naprawdę warto!!! :)
Prześlij komentarz