wtorek, 31 lipca 2018 | By: Annie

"Pokalane poczęcia" - Natalia Rogińska

                       Wreszcie udało mi się natrafić na szczerą, wiarygodną obyczajówkę o kobietach w ciąży i dla kobiet w ciąży – nieprzesłodzoną, wciągającą i - co najważniejsze - realistyczną. „Pokalane poczęcia” to zbiór kilku zupełnie odmiennych kobiecych historii, które łączy jeden wspólny mianownik - gabinet ginekologiczny, w którym bohaterki prowadzą swoje ciąże. Nie zniechęćcie się tylko początkiem – wulgarnymi, seksistowskimi tekstami lekarza-ginekologa (nie wiem po co ten zabieg literacki, mnie osobiście zniesmaczył), a zyskacie przejmującą i interesującą obyczajówkę, z poruszonymi wieloma aktualnymi problemami - takimi jak trudności z zajściem i donoszeniem ciąży, kwestia surogacji czy ‘wrobienia’ mężczyzny w dziecko. Na pewno nie poleciłabym tej pozycji do czytania we wczesnej ciąży lub na czas przed – lepiej sięgnąć po nią później i oszczędzić sobie stresu – bo emocje podczas lektury mogą być silne. Dotychczas jest to zdecydowanie najlepsza powieści o tematyce ciążowej, na którą natrafiłam. Bliska sercu i życiu, niejednowymiarowa, sprawnie napisana, pozwalająca docenić jak cudownie mieć nudną, nieskomplikowaną ciążę i od pierwszych chwil po prostu cieszyć się z dwóch kresek na teście. Polecam!!!
sobota, 28 lipca 2018 | By: Annie

"Czekam na ciebie" - Lisa Scottoline

                        Kolejna pozycja, którą miałam zaplanowaną do przeczytania na czas ciąży - już za mną. „Czekam na ciebie” to historia pewnego małżeństwa, które po latach walki z bezpłodnością decyduje się na dawcę z banku spermy. Christine zachodzi w ciążę i wszystko byłoby pięknie, gdyby nie przypadkowo obejrzana relacja w telewizyjnych wiadomościach – seryjny morderca pielęgniarek okazuje się być łudząco podobny do ich dawcy. Christine na własną rękę postanawia zgłębić sprawę i przeprowadzić śledztwo. 

                         Wrażenia po lekturze mam mieszane - „Czekam na ciebie” to z jednej strony całkiem fajna, kobieca obyczajówka, ale jednocześnie naprawdę słaby kryminał. Zgrzytają w zębach pewne niedociągnięcia w śledztwie, których autorka nawet nie pokusiła się wyjaśnić – jakby zakładała, że jej czytelniczki nie są na tyle bystre, spostrzegawcze czy inteligentne by dostrzec nielogiczności czy pourywane wątki - więc nie ma po co wysilać pióra. Nie wiem czy sięgnę po kolejne książki Lisy Scottoline, ale nie mówię nie. W sumie podobało mi się, ale widzę też sporo niedociągnięć, uproszczeń, banałów, więc na pewno nie będę się zachwycać i pisać jaka to ‘naj, naj’ powieść. Ot, babskie czytadło. Bez bólu przeczytałam, ale szału też w sumie nie ma.
piątek, 27 lipca 2018 | By: Annie

"Niezwykła podróż fakira, który utknął w szafie Ikea" - Romain Puértolas

                        Owa leciutka, cienka książeczka stanowiła miły przerywnik w moich poradnikowych i okołociążowych lekturach. „Niezwykła podróż fakira, który utknął w szafie Ikea” to opis europejskich perypetii pewnego fakira prosto z Indii, który przybywa do Francji tylko w jednym celu – aby zrobić zakupy w słynnej Ikei. To sympatyczna, lekka, momentami zabawna historyjka, ale zdecydowanie nie jedna z tych lektur, przy których wyjesz i płaczesz śmiechu. Co najwyżej można pokusić się o lekki uśmiech pod nosem, a przynajmniej mnie taki humor w rodzaju komedii pomyłek ‘z deszczu pod rynnę’ nie za bardzo śmieszył. Niemniej, z nienachlanym, choć ciut banalnym morałem i kilkoma bystrymi spostrzeżeniami na temat emigrantów w Europie, stanowi niemal idealną wakacyjną lekturę. I choć w tym roku omija mnie wyjazd pod palmy, to wyobrażam sobie, że ta książka idealnie wpasowałaby się właśnie w klimat takiego beztroskiego, plażowego czytania. Przyjemna rozrywka do połknięcia w jedno popołudnie.
poniedziałek, 23 lipca 2018 | By: Annie

"Początki. Jak 9 miesięcy w łonie matki wpływa na resztę naszego życia" - Annie Murphy Paul

                     Pamiętam jak lata temu, na jednej ze wspaniałych wyprzedaży Weltbildu (kto jeszcze pamięta, że istniał kiedyś taki sklep, haha? :)), upolowałam „Początki” Annie Murphy Paul. I pamiętam również tę myśl – że przeczytam tę książkę jak kiedyś sama będę w ciąży. Wtedy wydawało mi się to niesamowicie odległą przyszłością, ale kilka lat upłynęło w mgnieniu oka – i nagle nadszedł odpowiedni czas na ową lekturę. 

                   „Początki” to popularnonaukowa pozycja opisująca najnowsze nowinki naukowe odnośnie tematu ciąży (między innymi wpływ żywienia, istnienie czynników determinujących proporcje w płciach), jak również ciekawostki historyczne typu powstanie USG czy tragedie związane z braniem przez kobiety w ciąży nieprzebadanych leków itd. Autorka skupia się przede wszystkim na wpływie jaki pierwsze dziewięć miesięcy w brzuchu mamy może mieć na dalsze życie dziecka – jego zdrowie, charakter, rozwój intelektualny. A to wszystko wplecione w osobiste perypetie związane z jej własną ciążą. Przyznam, że przeczytałam z ogromną ciekawością i mnóstwo frajdy sprawiła mi owa lektura. Chyba mój mózg, od kilku miesięcy niestymulowany, zatęsknił za latami nieustannego przyswajania wiedzy i z radością zanurzył się w morzu informacji, co stanowi dla mnie samej zaskoczenie i pewne odkrycie. „Początki” to nie poradnik, który powie Wam jak ‘właściwie’ przeżyć ciążę, ale źródło mnóstwa przystępnie podanych ciekawostek i ogromu wiedzy merytorycznej – z której każdy może wyłowić coś dla siebie - na pewno warto sięgnąć w okresie ciąży. Polecam z całego serca. Cudna i bardzo satysfakcjonująca intelektualnie lektura.
wtorek, 17 lipca 2018 | By: Annie

"Będzie bolało" - Adam Kay

                     Żyję ostatnio w dziwnym rozdarciu – z jednej strony wyłączyłam się zupełnie z życia internetowego – przestało mnie kręcić, interesować, wciągać. Czas spędzony przy komputerze ograniczam do minimum – czyli zamawiania kolejnych elementów wyprawki. Z drugiej strony bardzo tęsknię za blogiem, brakuje mi pisania – to jednak ważna część mnie. Muszę znaleźć jakiś złoty środek na te najbliższe miesiące i lata, bo jedno jest pewne – czytać nigdy nie przestanę, a lubię też dokumentować swoje wrażenia pod postacią notek – i nie chcę z tego rezygnować. A tymczasem wróciłam już do Warszawy po wypoczynku na Mazurach. Sporo przeczytałam i teraz pora nadgonić zaległości recenzenckie. Jednak najpierw, zanim przejdę do lektur wakacyjnych, koniecznie chcę uwiecznić wrażenia z książki połkniętej już po powrocie – a mianowicie „Będzie bolało” Adama Kay’a. Owa pozycja to dziennik z pracy lekarza stażysty, a następnie rezydenta ginekologii i położnictwa w UK.

                       Na wstępie zaznaczę, że nie jest to najlepsza lektura dla kobiety w zaawansowanej ciąży, jak również dla żony, której mąż rozpoczyna od października pracę na stanowisku lekarza stażysty. Ale może właśnie dlatego pozycja ta zrobiła na mnie tak ogromne, emocjonalne wrażenie. Napisana z niesamowitą dawką humoru i dowcipu, ale to śmiech przez łzy, bowiem obok zabawnych perypetii (między innymi o dziwnych przedmiotach znajdowanych w kobiecych pochwach), to również dramatyczny i zwyczajnie smutny portret służby zdrowia – która opiera się na barkach notorycznie przemęczonych, przepracowanych, niewspieranych przez starszych kolegów i fatalnie opłacanych stażystów oraz rezydentów. Opisane realia niby brytyjskie, ale jakby lustrzane odbicie tych polskich. Koniec wbił mnie w fotel i zostawił z lawiną myśli. Jaka to niesamowita praca - lekarz - ciężka, odpowiedzialna, niezbędna. Ratująca ludzkie życie – na porodówce w ilości co najmniej podwójnej. Trzeba docenić, podziwiać i szanować - jednak aby zrozumieć, najpierw warto zobaczyć jak wygląda ten lekarski świat 'od zaplecza'. Dlatego gorąco polecam tę książkę - bowiem oprócz tego, że powierzchownie niesamowicie śmieszna i rozrywkowa, to w gruncie rzeczy jest to przede wszystkim ważna, szczera i poszerzająca horyzonty lektura.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...