piątek, 15 grudnia 2017 | By: Annie

"Najcenniejszy dar" - Richard Paul Evans

                     Korzystając z dnia prawie wolnego, wczesne przedpołudnie postanowiłam spędzić na wylegiwaniu się w łóżku. Mąż zaserwował mi kawę i poleciał na zajęcia, a ja w ciszy poranka zanurzyłam się w tę oto króciutką opowieść świąteczną – historię małżeństwa, które sprowadza się do domu pewnej starszej pani i za sprawą znalezionego na strychu pudełka odkrywa sekret szczęścia. 

                       Miło spędziłam czas z tą książką, ale literackie wrażenia mam mieszane. Po pierwsze za dużo tu lukru, po drugie za dużo ckliwości, po trzecie za dużo ‘nadprzyrodzonych’ zdarzeń – ta historia jest zupełnie nieprawdopodobna, nawet jeśli spojrzeć na nią przez bardzo tolerancyjny na kicz i słodkość filtr bożonarodzeniowy. Oczywiście rozumiem przesłanie książki, ale jakoś forma mi nie podpasywała – za krótko, za słodko, za dużo truizmów. Język niesamowicie prosty, bohaterowie płascy, przezroczyści. Nie podzielam po prostu zachwytu rzeszy recenzentów i osób, którym ta pozycja ‘odmieniła życie’ i które ‘wzruszyła do łez’. Wniosek z tego taki, że wszystko da się przesłodzić, nawet świąteczną opowiastkę. Co nie zmienia faktu, że miło się piło (gorzką) kawę w jej towarzystwie. Ale nic więcej.

7 komentarzy:

Księgozbiór Kasiny pisze...

Może po tylu zachwytach, ochach i achach po prostu miałaś za duże oczekiwania?! czasem tak właśnie jest jak książka jest "przereklamowana"...

booklicity pisze...

Ja całkiem lubię Evansa ale jakimś cudem nigdy nie sięgnęłam po jedną z jego świątecznych książek, chyba skusze się niedługo bo one są dość krótkie i niezobowiązujące :)

Odnowegowiersza pisze...

Czytałam "Stokrotki w śniegu" tego autora i bardzo mi się podobało. Z kolei "Zimowe sny" w ogóle nie przypadły mi do gustu. Różnie to z tym autorem bywa ;)

Chabrowa pisze...

A ja jeszcze nie miałam okazji czytać książki tego autora. Kiedyś to nadrobię i sama się przekonam :)

Tirindeth pisze...

Szkoda, że Evans przedobrzył. Na szczęście są jeszcze inne jego książki, podobno dobre. Zacznę od starszych tytułów :)

Asia Hadzik pisze...

Nie lubie świątecznego kiczu... ale będę musiała w końcu zabrać się za jakąś książkę tego autora

Annie pisze...

Ksiegozbiór Kasiny - bardzo możliwe :) albo moja też tolerancja na kicz i słodycz zmalała ;)

booklicity - "Hotel pod jemiołą" mi się podobał! polecam! :)

Justyna L - dobrze, że ostrzegasz, bo zastanawiałam się nad "Zimowymi snami", mają piękną okładkę. "Stokrotki w śniegu" też kuszą :)

Chabrowa - ciekawa jestem Twoich wrażeń :)

Tirindeth - słusznie, słusznie ;)

Asia Hadzik - spróbuj, ale w takim razie marne szanse, że Evans Ci się spodoba... ;)

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...