niedziela, 19 listopada 2017 | By: Annie

"Misery" - Stephen King

                     Sporadycznie, raz na rok czy dwa, sięgam po twórczość Stephena Kinga. Wielką fanką nie jestem, nie jest to zaplanowane, wynika ze mnie jakoś samo, spontanicznie – niespodziewanie nachodzi mnie ochota, więc zaspokajam czytelniczy głód. „Misery” czytałam długo i na raty - zaczęłam jeszcze w maju, kiedy dosłownie rzuciłam się na tę nową, śliczną prenumeratę. Książkę połknęłam aż do zakończenia części drugiej… gdzie utknęłam na makabrycznych opisach – kto czytał, ten na pewno wie o czym mowa. Doczytałam do końca dopiero teraz – podczas mojego listopada z horrorem - postanowiłam wreszcie dzielnie stawić czoła tej makabrze. Owa powieść to historia pisarza, który ulega wypadkowi samochodowemu na odludziu, a następnie zostaje ‘otoczony opieką' przez swoją fanatyczną fankę. Nie wiem czemu, ale jakoś nie chwyciła mnie ta historia. Niby jest umiejętnie napisana, niby czytałam w sumie ze sporym zainteresowaniem i nic konkretnego nie mogę jej zarzucić, ale jakoś jednocześnie dłużyła mi się ta lektura, nie poczułam również tego ‘czegoś’, jak przy poprzednich książkach Kinga, które podobały mi się zdecydowanie bardziej. Co oczywiście nie oznacza, że nie sięgnę po resztę jego twórczości – na spokojnie, przez lata chcę stopniowo poznawać jego największe dzieła. 

3 komentarzy:

booklicity pisze...

Jedna z nielicznych pozycji Kinga które przeczytałam i niestety po raz kolejny nie zrobiła na mnie wrażenia :/ Tyle się na słuchałam że King jest królem grozy ale nie trafiłam jeszcze na żadną książkę która wywołałaby u mnie chociaż ciarki. Misery jest dobrą książką ale czy ona jest straszna? Nie dla mnie ;)

toukie ~ KSIĄŻKOWA PRZYSTAŃ pisze...

A ja tę książkę uwielbiam! King zaskoczył mnie tym, iż można przeprowadzić wartą akcję w prawie jednej lokalizacji :)

Annie pisze...

booklicity - ja mam to samo!!! jeszcze żadna jego książka mnie tak naprawdę porządnie nie wystraszyła ("Misery" mnie tylko obrzydziła), ale wciąż liczę, że te prawdziwie straszne kingowe lektury są przede mną...

toukie - to akurat mu się udało, fakt :)

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...