piątek, 6 stycznia 2017 | By: Annie

"Zatoka świń" - Bożena Aksamit, Piotr Głuchowski

                      Wartościowa, warta przeczytania pozycja, choć ostrzegam – tematyka nie jest ani łatwa, ani przyjemna. „Zatoka świń” ukazuje bowiem bez retuszu ciemną stronę Sopotu, a wiodąca tu sprawa Krystka, który pod nosem policji zgwałcił kilkanaście nastolatek, jedną z nich doprowadzając do samobójstwa, to tylko pretekst, aby dotknąć tematu nocnego życia Trójmiasta. Dyskoteki, narkotyki, mafia, porwania, prostytucja - a wszystko to pod przykrywką ‘kultury’ dla bogatych yuppie, którzy w weekend mają potrzebę wyłączyć wszelkie hamulce. To rewelacyjnie skonstruowana i napisana książka – należy do dopiero rozwijającego się i bardzo modnego obecnie kryminału non-fiction - fuzji niezwykle ciekawej, która w tym akurat wydaniu łączy wszystko to, co w obu tych gatunkach najlepsze. „Zatoka świń” wciąga bowiem jak najlepszy kryminał, ale jednocześnie ma się poczucie, że to jednak ‘coś więcej’ niż wyobraźnia autora, to autentyczne wydarzenia, jedynie ubrane w zebeletryzowaną fromę - i mam wrażenie, że przez to emocje podczas lektury są dwa razy większe. Doceniłam też jak społecznie potrzebne jest dziennikarstwo śledcze – między innymi dlatego uważam, iż jest to pozycja ważna i myślę sobie, jaka to wielka szkoda, że nie było o niej głośniej w mediach, że nie odbiła się szerszym echem w literackim świecie… W każdym razie na mnie książka zrobiła duże wrażenie – nie miałam świadomości jak wygląda to ‘kulturalne’ zaplecze – wiadomo, grzecznie nie jest, ale że do tego stopnia jest to bagno – też nie wiedziałam. To moje drugie po „Batorym” spotkanie z Bożeną Aksamit, która urasta w moim mniemaniu na świetną pisarkę. Natomiast Piotra Głuchowskiego planuję poznać lepiej przy okazji lektury kolejnej pozycji z cyklu non-fiction Gazety Wyborczej – ostrzę sobie ząbki na „Tabloid”. Natomiast „Zatoka świń” zostawiła mnie z taką oto przykrą myślą kołaczącą się gdzieś w głowie – czy policja jest tak nieudolna, czy tak skorumpowana? Obie wersje przerażające.

2 komentarzy:

kruszkin pisze...

Ależ się zdziwiłam, gdy już w pierwszym zdaniu wyprowadziłaś mnie z błędu, pisząc, że książka ukazuje Sopot.
Nie mam ochoty natychmiastowo sięgać po tę pozycję, ale jak gdzieś na nią trafię, chętnie przeczytam, mając w pamięci Twój tekst.

Annie pisze...

kruszkin - szczerze to ja też na początku myślałam, ze to będzie ksiażka o Kubie haha ;)

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...