niedziela, 1 stycznia 2017 | By: Annie

Podsumowanie 2016

                     2016 rok był dla mnie wyjątkowy i niezwykle udany pod wieloma względami. Nie zwiedziłam co prawda egzotycznych krajów, nie skoczyłam na bungee i nie wygrałam żadnego konkursu. Natomiast w pewien piękny, lipcowy dzień wstąpiłam w związek małżeński i rozpoczęłam naprawdę dorosłe życie, a mieszkanie razem i ten mały wspólny świat okazały się jeszcze lepsze niż myślałam. :) Przeczytałam łącznie 67 książek. Nie jest to jakiś szalony wynik – na tyle starczyło mi czasu. Poza tym obejrzałam 13 spektakli teatralnych, a także mnóstwo ciekawych filmów. Zwiedziłam Neapol i Berlin.

                        Niestety, nie doznałam w tym roku żadnego spektakularnego czytelniczego olśnienia. Na pewno największe wrażenie zrobiły na mnie książki Eleny Ferrante. Bardzo dobrze wspominam również lekturę „Mam na imię Lucy”, kolejne spotkanie z Patrickiem Modiano oraz "Nie mów, że się boisz", które nieco zmieniło mój sposób patrzenia na świat. Z wielką przyjemnością połknęłam też „Jesień” Knausgarda, „Biurwę” Sylwii Kubryńskiej, "Kiedy odszedłeś"Maggie O'Farrell, "Stację jedenaście" Emily St. John Mandel oraz zaskakujące „Jeszcze bliżej” Sary Gran. Był to rok, w którym odkryłam twórczość takich pisarzy jak Joyce Carol Oates, Amelie Nothomb, a także kontynuowałam owocne znajomości z Agatą Christie, Marią Nurowską, Pierre’em Lemaitre’em i Katarzyną Puzyńską. Mam nadzieję, że przyszły rok będzie obfitował w jeszcze większe literackie zachwyty, bo choć czytam dużo książek dobrych i bardzo dobrych, to dawno nie natrafiłam na coś naprawdę genialnego. Wiem, że po prostu muszę mniej pazernie rzucać się na reklamowane nowości, a raczej sięgać po te książki, które od dawna mam już na półce – tam znajdę prawdziwe literackie skarby. I tak, płynnie przechodząc do postanowień i planów na nowy rok… mam ich chyba rekordowo dużo. :) W związku z tym, że w styczniu czeka mnie ostatnia sesja, a w drugim semestrze nie mam już zajęć i zostaje tylko pisanie pracy magisterskiej, liczę, że uda mi się w 2017 roku czytać naprawdę dużo – muszę jedynie przetrwać ten styczeń. Wracam zatem myślami do „Rory Gilmore Reading Challenge”, do czytania 'książek wyszperanych', myślę również nad ‘miesiącami tematycznymi’ – na przykład poświęconym kulturze koreańskiej, irańskiej czy islandzkiej, podczas których poznawałabym nie tylko literaturę, ale też film, muzykę czy kuchnię danego kraju. Chciałabym też zgłębić swój księgozbiór i zdecydowanie mniej kupować – choć z tym akurat postanowieniem nie wiążę jakiś specjalnych nadziei. ;) Mam mnóstwo książek pozaczynanych, doczytanych do połowy – muszę je dokończyć. Wygląda na to, że muszę po prostu… więcej czytać. :)

Ostatni stosik w 2016 roku -
odkryć twórczość Philipa Rotha -
jeden z celów na nowy rok:)
                     Co czeka mnie w 2017 roku? Wspomniana już praca magisterska, praktyki – to z rzeczy mniej miłych. Natomiast życiowo szykujemy wakacyjne podróże, przyznam też, że już nie mogę doczekać się końca moich studiów, kiedy wreszcie stanę się wolnym człowiekiem. Czuję dreszczyk ekscytacji i ciekawości, na myśl, co przyniosą nam te najbliższe lata, które powoli wyklarowują się w przyszłości. A wszystkie te bliższe i dalsze dni chcę zapełnić wspomnieniami i wrażeniami, chcę żyć jak najpełniej i jak najpiękniej. Muszę zwolnić, wyhamować, przewietrzyć umysł, gruntownie przemyśleć co chcę robić w życiu. Planuję też rozwijać swoje zainteresowania i zwyczajnie delektować się codziennością. Uczyć się świata, języków, poszerzać swoją wiedzę kulturalną. I oby 2017 rok przyniósł na to wszystko czas. Tego życzę sobie i Wam. :)

5 komentarzy:

figlarneczytanie.pl pisze...

Nowy rok przed nami. Oby był lepszy od poprzedniego. Gratulacje z powodu zawarcia związku małżeńskiego i trzymam kciuki za owocną pracę twórczą nad pracą magisterską.

Claudette pisze...

Och, jak ja dobrze znam uroki przeprowadzki małżeńskiej. Dopiero w minionym roku przewiozłam całą moją biblioteczkę do naszego mieszkania, a małżeństwem jesteśmy ponad dwa lata :)

W nowym roku życzę dużo czytelniczych zachwytów i literackich radości! I oczywiście realizacji wszystkich planów - zarówno tych naukowych, osobistych, jak i książkowych.

Annie pisze...

Dzięki Dziewczyny! :) i wzajemnie :)

blannche pisze...

Mam bardzo podobny stos Rotha u siebie, brakuje Ci jedynie niebieskiej a mi zielonej :)

Annie pisze...

blannche - mam też gdzieś i niebieską, ale pojawiła się u mnie już jakiś czas temu, więc nie trafiła do stosu :)

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...