poniedziałek, 7 grudnia 2015 | By: Annie

"Elementarz stylu" - Katarzyna Tusk

                   Praktycznie od samego początku śledzę bloga Kasi Tusk – nie nałogowo i jako wielka fanka, ale lubię od czasu do czasu pooglądać jej stylizacje i przepiękne zdjęcia. I niezależnie od kwestii sympatii bądź antypatii, jedno na pewno trzeba jej przyznać – jest bardzo konsekwentna i wiarygodna w kreowaniu swojego wizerunku. Ja lubię jej zdrowy rozsądek, podziwiam elegancję oraz szanuję wyraźne akcentowanie na pierwszym miejscu wartości takich jak rodzina, dom, przyjaźń czy prywatność. Jest to tym cenniejsze, gdy pomyślę jak niezwykle łatwo można zostać porwanym przez morze próżności, samozachwytu i celebryckich ścianek. A tego Kasia unika skutecznie i konsekwentnie – i to podziwiam. W dodatku kupiła mnie tym, że czyta i promuje książki, a także otwarcie mówi, że 'ciuchy to nie wszystko', a jedynie malutki i mało istotny wycinek naszej rzeczywistości...

                Styl Kasi jest mi bliski – na co dzień noszę niemal wyłącznie spódnice lub sukienki, kocham elegancję, ale raczej nie miewam szczególnie dramatycznych problemów z doborem stroju. Nie sprawdzę porad z "Elementarza" w praktyce, gdyż większość z nich i tak stosuję od zawsze, intuicyjnie, jak chociażby tę o bazowych ubraniach. Dlatego książkę przeczytałam z przyjemnością i ciekawością, ale nie powiem, że dużo wniosła w moje życie, nie wiem też czy doradzać ją osobom faktycznie poszukującym modowej pomocy. Bo czy jakikolwiek poradnik może kogoś nauczyć jak się ubierać...? Co mi się szczególnie podoba, zarówno w książce, jak i na blogu Kasi, to wszechobecna celebracja codzienności – docenianie drobnych szczególików, że ciuchy nie przysłaniają jej całego świata, jest w nim miejsce na zachwyt przyrodą, dobrą powieścią czy wieczór z filmem w domowym zaciszu. Ale jednak tłumaczenie 'nie mam czasu się stroić, bo jestem zbyt zajęta prowadzeniem bloga o modzie' jest ciut zabawne, przyznacie, hihi. ;). W każdym bądź razie czytanie tej książki sprawiło mi dużo takiej babskiej, kobiecej przyjemności, a także dostarczyło mnóstwa miłych doznań wizualnych - i chyba o to właśnie chodziło. :)

5 komentarzy:

Unknown pisze...

Ciekawi mnie ta pozycja, rozbawił mnie ten tekst o braku czasu, więc tym bardziej mam ochotę się przekonać, co mnie czeka podczas lektury :D

Tirindeth pisze...

Niespecjalnie do mnie przemawia ten tytuł - uważam, że pewnych rzeczy się z książek nie nauczymy, a powtarzanie tego, jak wyglądają i ubierają się inni, jest oznaką braku oryginalności. Ale może się mylę?

Paperback Head pisze...

Również śledzę bloga Kasi i lubię jej wyczucie stylu. Książkę widziałam, przejrzałam - bardzo ładnie wydana. Raczej nie kupię, choć przeczytałabym, gdyby wpadła mi w ręce. :)

Czarne Espresso pisze...

Chętnie zerknęłabym do środka. Mnie kilka porad by się przydało :D

Anonimowy pisze...

To nie dla mnie :)

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...