Na
pewno nie można odmówić tej książce wciągającej fabuły,
sprawnego stylu i umiejętnej promocji. Czy jednak faktycznie zasługuje na aż
tak intensywną reklamę, zachwyty? Moim zdaniem – nie. „Dziewczyna
z pociągu” to historia Rachel, która codziennie dojeżdża do
Londynu podmiejskim pociągiem. Wciąż nie może pozbierać się po
rozwodzie, w dodatku ma problem z alkoholem. Przez okna obserwuje
przesuwające się miasteczka, krajobrazy, jednak to innego widoku
wypatruje szczególnie intensywnie – to dom, jeden z wielu, w którym mieszka
z pozoru idealne małżeństwo – dla Rachel symbol utraconych
marzeń. Systematyczne podglądactwo zostaje przerwane, gdy pewnego
dnia Rachel widzi coś, czego nie powinna, coś co burzy obraz idealnej rodziny... Książkę czyta się
wspaniale, na jednym oddechu, historia wciąga, intryguje, jednak
podobnie jak w przypadku „Zaginionej dziewczyny” chyba nie do końca rozumiem ten
ogólnoświatowy zachwyt. Bo to pozycja dobra, ale nie genialna - wiele jest równie dobrych kryminałów na rynku, albo nawet
lepszych. Raz na kilka lat świat szaleje na punkcie danego tytułu – mam wrażenie, że nie ma w tym żadnej logiki, ciężko doszukiwać się też racjonalnych przyczyn. W każdym bądź razie miło
upłynął mi weekend w towarzystwie tej powieści, choć nie powiem, że
nie będę mogła o niej zapomnieć czy, że zachwyciła mnie
bezkrytycznie – intryga nie rzuca na kolona. Po prostu bardzo dobra
rozrywka na dwa wieczory. W sumie polecam, bo podobało mi
się, ale nie mogę się jakoś pozbyć tego uczucia, że jednak zachwyty świata
i wszechobecna promocja na wyrost, przesadzone i nie do końca uzasadnione.
7 komentarzy:
Czytałam dzisiaj na jednym blogu, że jest potwornie nudna;p Faktycznie raz na jakiś czas jest wielki boom na jakiś tytuł:) A później czytam i się dziwię o co chodzi:D Tę książkę mam w planach i raczej przeczytam, bo to mój gatunek, ale nie nastawiam się na jakiś szał.
Ja akurat nie mam zbyt ogromnej ochoty na tę lekturę, za to moja siostra od dawna wypytuje mnie o nią - chyba muszę zrobić jej świąteczny prezent w postaci tej powieści... :)
Intryguje mnie ten tytuł chyba w zasadzie tylko ze względu na ten cały szum w około. Jestem bardzo ciekawa, czy książka mi się spodoba.
Przyznaję, że mam ochotę na tę książkę :)
Wczoraj, w trakcie wymiany poglądów książkowych, koleżanka poleciła mi właśnie tę powieść, jako 'genialną'. Jej recenzja już gdzieś mi się przewinęła, a Twoja opinia dodatkowo utwierdziła mnie, iż warto poświecić jej chwilę.
Niedawno zaczęłam czytać - póki co początek jest dobry. Ale pewnie masz rację, zwykle tam, gdzie duzo szumu, niewiele jest ponad reklamę.
Mimo wszystko przeczytam :)
Prześlij komentarz