Kilka
dni temu byłam na długim, słonecznym spacerze w jesiennym lesie.
Zasuszyłam dwa kolorowe liście, a leniwe
popołudnie spędziłam w ogrodzie – w towarzystwie najbliższych mi osób, z
niezliczonymi kubkami herbaty, rozmowami, delektując się także kolejną książką Romy Ligockiej. Czytanie jej felietonów to jak
wkroczenie do cichego pokoju spokojnych myśli i świadomych emocji –
natchnienie do głębokich przemyśleń i trwania w obecnej chwili.
Oczyszczenie. Małe sam na sam z własnymi myślami. Nie wyobrażam sobie lepszej lektury na ostatni
wakacyjny wieczór, ale również na rozjaśnienie świata wokół podczas
porannej jazdy tłocznym autobusem, niż właśnie felietony jej autorstwa - tak pełne barw, emocji - słodko-gorzkie, ale jednocześnie pełne wewnętrznego spokoju. Sprawiające, że przez chwilę stajesz się ciut lepszym i nieco uważniejszym człowiekiem. To wyjątkowa kobieta o
niesamowicie barwnym i fascynującym życiu - inspirująca,
mądra, wrażliwa. Niektóre osoby po prostu mają ten piękny, niewymuszony dar
głębszego postrzegania i przeżywania rzeczywistości – na pewno posiada go Roma Ligocka. Niesamowite jak bliska poprzez słowa stała mi
się ta kilkadziesiąt lat starsza ode mnie kobieta - każde spotkanie z jej twórczością jest dla mnie wyjątkowe. Zamierzam sięgać po jej książki tylko w ważnych chwilach, starannie dawkując sobie tę przyjemność. Wiem, że kiedyś
przeczytam wszystkie pozycje jej autorstwa, ale chcę to zrobić na spokojnie, powoli i bez pośpiechu - delektując się tą prozą...
"Nalewam sobie kieliszek szampana, oddycham głęboko ciszą zimowego wieczoru i rozmawiam z sobą kolejny raz o miłości."
"W czasie kiedy jeszcze nie jesteśmy świadomi siebie, ale już świadomi inności drugiej osoby, potrzebujemy żywego wzoru, przykładu. Potrzebujemy kogoś, kto byłby łącznikiem pomiędzy życiem, którego dopiero mamy się nauczyć, a nami."
"U progu wiosny zrzucę z siebie rozsądek, tak jak ciepły szal i czapkę, nie będę się martwić o zdrowie. Znowu będę rozpuszczać włosy i niech rozwiewa je wiatr..."
"I znów dzieje się to samo: mówisz "kawa", a widzisz swoje życie... Nasz świat jest bowiem przedziwnym kolażem, sami go zlepiamy ze wspomnień, skojarzeń, doświadczeń."
"Nalewam sobie kieliszek szampana, oddycham głęboko ciszą zimowego wieczoru i rozmawiam z sobą kolejny raz o miłości."
"W czasie kiedy jeszcze nie jesteśmy świadomi siebie, ale już świadomi inności drugiej osoby, potrzebujemy żywego wzoru, przykładu. Potrzebujemy kogoś, kto byłby łącznikiem pomiędzy życiem, którego dopiero mamy się nauczyć, a nami."
"U progu wiosny zrzucę z siebie rozsądek, tak jak ciepły szal i czapkę, nie będę się martwić o zdrowie. Znowu będę rozpuszczać włosy i niech rozwiewa je wiatr..."
"I znów dzieje się to samo: mówisz "kawa", a widzisz swoje życie... Nasz świat jest bowiem przedziwnym kolażem, sami go zlepiamy ze wspomnień, skojarzeń, doświadczeń."
3 komentarzy:
Dawno nie czytałam Ligockiej. Miło byłoby sobie ją odświeżyć.
Brzmi jak miłe popołudnie z wartościową lekturą :)
Mam coraz większą ochotę na książkę opatrzoną tym nazwiskiem :)
Prześlij komentarz