sobota, 10 października 2015 | By: Annie

Weekendowe czytanie

                Weekend zapowiada się przytulnie, domowo i książkowo – trochę nauki, ale nie przytłaczająca ilość, czas z Ukochanym, planuję także upiec ciasteczka, no i zamierzam oczywiście zanurzyć nos w świecie literackich doznań. Ten weekend to także pora ważnych decyzji, ale o tym innym razem... ;) 
                  A teraz wyznanie. W ostatnim czasie drastycznie ograniczyłam książkowe zakupy – oto moje pierwsze nabytki od czasu powrotu z Krakowa. Zostałam do tego niejako zmuszona przez okoliczności: Po pierwsze definitywnie skończyło mi się miejsce na półkach, parapetach, wszelkich szafkach – została tylko podłoga. Po drugie – oszczędzanie na wspólną przyszłość! Po trzecie i najważniejsze – dotarło do mnie wreszcie, że nawet czytając dużo i intensywnie, kilkanaście książek miesięcznie, nie jestem w stanie przeczytać wszystkiego, co kupuję. Po prostu. Dlatego nadszedł czas na zakupowy odwyk i zgłębianie czeluści domowej biblioteczki, która skrywa przecież mnóstwo zapomnianych smaczków, które kiedyś musiałam mieć 'teraz, zaraz, natychmiast', a później odstawiłam na półkę i odpłynęłam myślami ku kolejnym świeżynkom. Czasami rzucam się na nowości, czasami muszę one swoje odstać – nie ma w tym logiki. Teraz nadeszła ich pora. Jestem nawet dumna z mojej silnej woli, bo sądziłam, że będzie mi znacznie ciężej wytrzymać w tym postanowieniu, choć mam świadomość, że ta pozorna łatwość to w dużej mierze zasługa doskonale zaopatrzonych bibliotek, które zaspakajają mój apetyt na nowości. Prezentuję zatem moje ostatnie, bardzo ograniczone i skromne nabytki książkowe. Przyznam, że żałuję, iż jakiś czas temu zaniechałam wrzucania tu stosików, które stanowią przecież pewną dokumentację moich czytelniczych wyborów, a przypuszczam, że Wy również, podobnie jak ja, uwielbiacie podglądać co tam inni będą czytać - jak na fanatycznych czytelników przystało. ;) Takie przemyślane i rozsądne zakupy literackie są znacznie bardziej satysfakcjonujące i sycące, a radość z nowej książki jakby większa. Serio!

Stosik otwiera biografia pisarza, w którym jestem ostatnio zakochana – nie tylko w jego piórze, ale przede wszystkim w osobowości. Mario Vargas Llosa ma prawie 80 lat, ale hipnotyzuje charyzmą, klasą, intelektem. Oglądając wywiady z nim na youtubie nie sposób nie ulec jego czarowi. Ogromnie ciekawa jestem fascynującego życia, które wiedzie...

Kolejna książka, „Pani Hazel i klub Rosy Parks”, to powieść, którą miałam przyjemność czytać pewien czas temu po angielsku, dla wydawnictwa i koniecznie musiałam mieć własny egzemplarz polskiego wydania, który traktuję niemalże jak swoje 'dziecko'. Chciałam Wam ją gorąco polecić – szczególnie miłośnikom obyczajówek, wyrazistych bohaterek i amerykańskiego Południa. To historia o sile kobiecej przyjaźni w kontrze do rasowych uprzedzeń - coś w klimacie "Służących". Chyba porwę się na osobny wpis na temat tej książki. Bo warto, naprawdę!

Kolejne pozycje to nowa Agata Christie do kolekcji, VIII tom serii Pretty Little Liars (i chyba na nim zakończę przygodę z tą młodzieżową serią ;)), a także kolejna powieść Grażyny Plebanek, która tak zauroczyła mnie „Pudełkiem ze szpilkami”, że postanowiłam zebrać wszystkie książki jej autorstwa.

Miłego weekendu! :)

7 komentarzy:

Pasje fascynacje mola książkowego pisze...

Nawzajem, miłego weekendu i wspaniałych wrażeń z lektury. Świetne wybory książkowe:) Biografia Llosy doskonała, czytałam.

Agata P pisze...

Panią Hazel muszę przeczytać, uwielbiam klimaty amerykańskiego Południa. Miłego, zaczytanego weekendu.

Annie pisze...

anetapzn - dziękuję! :) kusi mnie ten Llosa ogromnie :))))

Agata P - mam nadzieję, ze Ci sie spodoba - to solidna, kobieca, mądra obyczajówka. Ja nie mogłam się oderwać. :)

Little D. pisze...

"Pani Hazel" zapowiada się świetnie ;)
Zazwyczaj jakoś bardziej przepadałam za bibliotekami. Takie zakupy idealne - możesz wykorzystać produkt jeśli chcesz, bardzo prosto oddać jeśli się odechce i budżet nie cierpi na tym za bardzo ;)
Pozdrawiam!

Anonimowy pisze...

Przewspaniałe stosiki :) Nie znam żadnej książki, dlatego czekam na Twoje recenzje ;)

Tirindeth pisze...

Ech, ja w ten weekend powinnam zając się dokończeniem magisterki, bo deadline w czwartek, a jeszcze nawet tego nie ruszyłam. Będzie ciężko :/

Annie pisze...

Little Decoy - tez tak uważam - biblioteka, czyli sklep idealny ;) tylko czasem serce pęka, gdy trzeba oddać wspaniałą książkę, która pokochało się podczas lektury...

Tirindeth - współczuję :( trzymam kciuki, powodzenia! :)

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...