piątek, 25 września 2015 | By: Annie

"Na plaży Chesil" - Ian McEwan

                 Kolejne spotkanie z McEwanem – moje małe literackie święto. Osobiście uważam, że żaden inny pisarz nie potrafi tak umiejętnie uchwycić różnicy między tym, co uzewnętrzniamy w słowach i czynach, a tym co tak naprawdę czujemy - czasami sami nie zdając sobie z tego sprawy. Co kryje się pod powłoczką gestów, jaka jest prawdziwa przyczyna gniewu, proces podejmowania decyzji, oddawania się we władzę urazie – głębiny najskrytszych lęków i niewypowiedzianych obaw. Uczucia, motywy i psychologiczne podstawy zachowań – to specjalność McEwana. „Na plaży Chesil” przedstawia historię Edwarda i Florence, którzy są tuż po weselu i właśnie ma nastąpić ich noc poślubna. Edward nie może się doczekać, choć stresuje się 'czy podoła', natomiast Florence czuje jedynie paraliżujący strach. Jak potoczą się wydarzenia tej nocy? Co skrywa się za każdym gestem, każdym słowem przyszłych kochanków? W roku 1962, gdy wciąż królowało pruderyjne wychowanie, a o seksie nikt nie rozmawiał, sieć uprzedzeń, nieporozumień, strachu i wstydu omotywała zakochane pary, prowadząc do dramatu... Ambitna, psychologiczna proza. Warto czytać McEwana – za każdym razem są to spotkania wyjątkowe i na długo zapadające w pamięć.

7 komentarzy:

Tirindeth pisze...

No własnie jeszcze nie miałam okazji poznać prozy McEwansa, ale widzę, że trzeba to szybko nadrobić. czy to odpowiedni tytuł na "pierwsze spotkanie"?

Annie pisze...

Tirindeth - na pierwsze spotkanie jak najbardziej tak, choć chyba jednak bardziej poleciłabym Ci "Pokutę" lub "Przetrzymać tę miłość":) McEwan róznie pisał w różnych okresach swojego życia - na przykład jego pierwsza książka "Betonowy ogród" to zupełnie inna bajka niż najnowsza "Słodka przynęta". Obie bardzo dobre, ale zupelnie różne. Nie wspominając tu o makabrycznych opowiadaniach... ;) Ja jako pierwsze czytałam chyba "Czarne psy" - również polecam :)

Unknown pisze...

"Pokuta" bardzo mi się podobała, teraz kolej na kolejne książki tego autora :)

Ewelina Białek pisze...

Miałam jedne podejście do tego autora... z "Pokutą'', ale niestety nie przebrnęłam przez książkę. Ale może powinnam dać mu szansę.

Pozdrawiam :) Przy gorącej herbacie

Annie pisze...

Tinka - miłego czytania! :)

Insane - może jeszcze kiedyś spróbuj... choc nie każdemu McEwan podchodzi ;(((

kruszkin pisze...

Muszę w końcu po niego sięgnąć. Obiecuję to sobie za każdym razem, gdy przeczytam o nim na Twoim blogu, więc już tak z cztery razy składałam sobie przysięgę:) Może kolejna wizyta w bibliotece okaże się dla McEwana szczęśliwa:)

pozdrawiam,

bookiemonster

Annie pisze...

Kruszkin - no zachęcam, zachęcam!!! :D przeczytaj koniecznie :)

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...