środa, 15 lipca 2015 | By: Annie

"Ostatnia wola" - Joanna Szwechłowicz

                  Bardzo lubię co jakiś czas zanurzyć się w klimacie odciętych od świata posiadłości, dziwacznych cioć i wielkich fortun. Na ostatnie dni 1938 roku część krewnych dostaje niespodziewane zaproszenie od ekstrawaganckiej baronowej Wirydianny Korzyckiej – mają przyjechać do jej odludnej rezydencji, gdzie ciotka zamierza odczytać im swój testament, a następnie odejść z tego świata na własnych warunkach. Oczywiście nic nie idzie zgodnie z planem, nagła śnieżyca odcina pałac od reszty świata, a zamiast jednego samobójstwa mamy trzy potencjalne morderstwa. Genialne to jakby wariacja na temat „I nie było już nikogo” Agathy Christie, przeniesiona w polskie, przedwojenne realia – całkiem udany zabieg i fajny pomysł. Podobało mi się prowadzenie motywów, rozbudowane tło psychologiczne, klimacik również super. Jedyny zgrzyt, ale niewielki, to coś trochę nie do końca zagrało mi z rozwiązaniem zagadki – oczekiwałam większych, dokładniejszych wyjaśnień, może jakiegoś zaskoczenia czy nagłego zwrotu akcji o 180 stopni. Ale ogólnie lektura jak najbardziej na plus. Fajny, lekki kryminał retro - do połknięcia w jedno popołudnie. Ja przeczytałam go na raty w aptece, hihi. To była dobra rozrywka dla umilenia dłużącego się czasu w intensywnym odliczaniu do godziny 14.

4 komentarzy:

Książko, miłości moja. pisze...

Hmm brzmi dość... inaczej :) skoro mówisz, że lekko się czyta może się skuszę :)

malutka_ska pisze...

Klimat Polski międzywojennej zupełnie w moim guście, więc może się skuszę. :)

JuliaOrzech pisze...

Jak ja już dawno nie czytałam dobrego kryminału retro. Podkradam :)

Fascynacja książką pisze...

Pierwsze, co mnie zaintrygowało, to okładka, ale po opisie uważam, że może być naprawdę ciekawie :) Pozdrawiam :)

http://fascynacja-ksiazka.blogspot.com/

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...