Mam
plan, aby częściej czytać niebanalne pozycje, które cierpliwie czekają na półkach moich regałów – w potrzebie nieoczywistej
lektury sięgnęłam po „Hańbę” południowoafrykańskiego noblisty J. M. Coetzee, którą zakupiłam dawno temu w pewnej małej,
krakowskiej księgarence. Księgarnia już nie istnieje, a książka
przeleżała kilka ładnych lat w mojej biblioteczce. Aż wreszcie
nastała jej pora. Ten czas. Za tę powieść autor otrzymał
nawet nagrodę Bookera – jest to jego najbardziej znana książka,
bardzo szeroko komentowana i powszechnie doceniona. Jak najbardziej zasłużenie.
„Hańba” to
ukazanie pogmatwanych ścieżek ludzkich losów na tle
południowoafrykańskiej rzeczywistości. David Lurie,
pięćdziesięciodwuletni profesor, przez romans ze swoją studentką
traci posadę na uczelni. Wyjeżdża na prowincję, do domu córki –
wydarzenia pewnego popołudnia stanowią punkt zwrotny, zmieniający
życiową optykę głównego bohatera. Ta książka to dziesiątki
pytań, przemyśleń – nie do oddania w zwykłej notce. Lektura wymagająca, ale też bardzo satysfakcjonująca. Bo to, jak
Coetzee chwyta i opisuje rzeczywistość – jak w magiczny sposób
każde słowo zaskakuje autentyzmem i mądrością, dotyka istoty życia – to potrafią
tylko najlepsi, sama światowa czołówka. Takie książki sprawiają, że zatrzymujesz się,
zastygasz na chwilę w swoim istnieniu, morze niewypowiedzianych, trudnych do sprecyzowania myśli szumi w
głowie, a serce bije szybciej od ogromu wrażeń i obawy, że to wszystko zaraz uleci, zniknie... Rzadko trafia się na swojej drodze
takie pozycje – tym cenniejsze jest to dla mnie spotkanie. Chcę
dalej poznawać i stopniowo odkrywać twórczość Coetzee. A do „Hańby”
jeszcze kiedyś wrócę. Wyjątkowa, poruszająca lektura.
6 komentarzy:
jeszcze nic tego autora nie czytałam, chyba trochę wstyd
Kasiek - gdzie tam wstyd ;) każdy ma takich autorów, których chciałaby znać, wypada znać, a jakoś zawsze z nimi nie po drodze - też mam kilka takich nazwisk na swojej liście ;)
Ładnie ujęłaś wrażenia z lektury. Też planuję po nią sięgnąć :)
To jest jeden z moich ulubionych pisarzy. W zasadzie każda z jego powieści, choć nie przeczytałam jeszcze wszystkich ujęła mnie i zmusiła do zatrzymania w miejscu. Polecam Ci bardzo mocno "Czekając na barbarzyńców", "Wiek żelaza" i zupełnie inną, wyróżniająco się na tle jego twórczości "Mistrz z Petersburga"
ps. Ekranizacja "Hańby" moim zdaniem jest bardzo dobra, jak zatęsknisz za książką, warto obejrzeć.
pozdrawiam,
bookiemonster
Przede wszystkim okładka - wywarła na mnie bardzo duże wrażenie! Mam już w planach od dłuższego czasu zapoznanie się w lekturą tego autora, a Twoja recenzja tylko mnie do tego przekonała.
Kruszkin - dziękuję przeogromnie za polecanki! cenne są dla mnie zawsze takie wskazówki, szczególnie, że Coetzee to jeden z Twoich ulubionych pisarzy. Dziękuję! :)
K-Alinki - tak, okładka robi wrażenie :) cieszę się, że Cię przekonałam :)
Prześlij komentarz