Ujął
mnie sposób w jaki opowiedziana jest ta historia – szczerze,
prosto z mostu, bez owijania w bawełnę. Do sedna i całkowicie
niepoprawnie politycznie. Jest pikantnie, czasami wulgarnie, ale też
prześmiesznie i zabawnie. Nie każdemu pewnie będzie odpowiadało
takie poczucie humoru - bezpruderyjność, niekiedy ocieranie się o
granice dobrego smaku. Ja bawiłam się doskonale! W sumie
nie spodziewałam się, że spędzę z tą książką aż tak miłą
niedzielę, bo przyznam, że filmy „Lejdis” i „Testosteron”
nieszczególnie mi się podobały. A tu bardzo pozytywne zaskoczenie.
Neurochirurg po rozwodzie i jego jedenastoletni syn – spojrzenie na
świat i kobiety z męskiej perspektywy – to temat przewodni
powieści. Doskonałe dialogi, ciekawe spostrzeżenia i obserwacje o
mężczyznach – do bólu prawdziwe i nieugładzone. Pod warstwą
humoru i dowcipu skrywa się tu także mądra powieść z przesłaniem
– i właśnie w tym tkwi siła tej książki – napisanej
przystępnie, absolutnie dla każdego, a jednocześnie, za pomocą żartów i komicznych scenek, przemycającej bardzo życiową historię, która skłania do
przemyśleń. Lektura bardzo na plus.
2 komentarzy:
Czytałam o niej fantastyczne opinie i jak dotąd mój apetyt tylko wzrasta...:) Powoli robi się wilczy! Nie ułatwiasz mi...:P
Słuchałam wywiadu z Saramonowiczem, gdzie mówił, że początkowo miał być to scenariusz, ale wyewoluował w książkę. Jak widzę in plus :)
Prześlij komentarz