Przede
mną jeszcze tylko jeden egzamin, ale na razie, aż do niedzielnego
wieczoru, funduję sobie przedsmak wakacji – pełen relaks i
stosik powieści. A później ostatnia mobilizacja i nareszcie
wyczekane wakacje, choć nie do końca, bo lipiec upłynie mi
niestety pod znakiem obowiązkowych praktyk. Na ten ostatni okres
potrzebowałam lektury lekkiej, ale nieprzesłodzonej. A najlepiej
jeszcze zabawnej. Takiej, przy której można przewietrzyć umysł -
łatwej, przyjemnej, choć jednocześnie nieogłupiającej. I powieść
Jojo Moyes była w tym przypadku doskonałym wyborem.
Jess, samotna
matka dwójki dzieci, od lat z trudem wiąże koniec z końcem.
Jednak gdy jej córeczka okazuje się być geniuszem matematycznym i
ma szanse wygrać konkurs, Jess bez wahania pakuje całą rodzinę
oraz olbrzymiego, ciągle śliniącego się psa do starego samochodu
i spontanicznie wyrusza na drugi koniec kraju. Podroż oczywiście
od początku nie przebiega zgodnie z przewidywaniami i bardzo szybko
zaczyna im towarzyszyć niespodziewany kompan – Ed, mężczyzna
będący na życiowym zakręcie. Czytałam i chichrałam się jak
głupia – ta powieść to doskonała rozrywka, ogromna dawka
śmiechu i optymizmu, choć zdecydowanie nie w cukierkowatych, przesłodzonych barwach. Bawiłam się doskonale, a jednocześnie to mądra książka,
słodko-gorzka i miejscami poruszająca - literatura kobieca w najlepszym
wydaniu! Bardzo polecam!
12 komentarzy:
Całkowicie się z Tobą zgadzam! Jak dla mnie jest to jedna z najwspanialszych pozycji w literaturze kobiecej! I jeszcze ta piękna okładka... :)
Myślę, że każdy z nas czasami potrzebuje takiej rozluźniającej lektury :)
Fantastycznie wspominam tę książkę i mam w planach następne tej autorki
bookworm - prawda? przepiękna ta okładka :) aż chce się ją głaskać i dotykać w trakcie czytania... :)
Alicja - to prawda, ale czasami ciężko taką znaleźć... Jojo Moyes jest pod tym względem niezawodna :)))
Kasiek - nie wiem czy czytałaś "Zanim się pojawiłeś" - rewelacja, gorąco polecam! :) ja szykuję sie teraz na "Srebrną zatokę" tej autorki. No i czekam na kontynuację "Zanim się pojawiłeś"... :)
Ta książka już się trochę naczekała u mnie , ale mam nadzieję, że w lipcu uda mi się za nią zabrać:)
Bardzo przyjemnie spędziłam czas w jej towarzystwie
Kasia Jabłońska - u mnie też wystała się na półce ładnych kilka miesięcy, a koniec końców pochłonęłam ją w półtora dnia :)
Agnieszka - :)
Czekam na swój egzemplarz - też potrzebuję czegoś lekkiego i mam nadzieję, że ta książka się sprawdzi. :)
Hmm, czyli to książka dla mnie idealna. Muszę ją przeczytać :D
Sama okładka kusi mnie już od jakiegoś czasu :-) Chętnie przeczytam.
Prześlij komentarz