Nie mogę już
patrzeć na naukę, więc w międzyczasie, żeby nieco przewietrzyć umysł,
zamieszczam kolejną zaległą notkę. „Potem”, „Telefon od
anioła”, „Jutro”, „Papierowa dziewczyna” „7 lat później”
- te książki Guillaume'a Musso już za mną, wszystkie z bardzo
pozytywnymi wrażeniami. Jednak tym razem chyba zbyt szybko sięgnęłam
po kolejną pozycję tego pana – po raz pierwszy jego powieść nie
wciągnęła mnie bez reszty i nie zachwyciła bezkrytycznie.
Czytałam ją kilka dni, co mówi samo za siebie – dotychczas
wszystkie jego książki pochłaniałam w jeden dzień - na jednym oddechu i z
wypiekami na twarzy. Bo to, co zachwyca i oczarowuje
przy pierwszym, drugim i trzecim spotkaniu, niekoniecznie wciąż
rzuca na kolana przy 6 przeczytanej książce... Boję się, że dla
mnie magia prozy Musso nieco się już wyczerpała i wypaliła, choć oczywiście
nie skreślam jego nazwiska i mam nadzieję, że brak zachwytu lekturą „Ponieważ Cię kocham” to wynik po prostu słabszej formy pisarza, a nie mojego znudzenia jego stylem.
Jak dla mnie to na razie zdecydowanie najsłabsza powieść autora. Latem zamierzam jednak powrócić do tej znajomości – bo co to
za wakacyjny stosik bez chociaż jednej książki Musso? ;)
4 komentarzy:
Ostatnio przeczytałam ,,Będziesz tam" i zostałam zaczarowana. Muszę zrobić sobie przerwę pomiędzy kolejnymi tego autora, żeby mi się nie znudził :)
Moje-ukochane-czytadelka
To taki mój wakacyjny stosik, bo na nim nie ma żadnej książki Musso :) ale ale po tej recenzji to zmienię :)
Uwielbiam Musso i jego styl. Do tej pory przeczytałam wszystkie jego ksiazki i żaluje, że wydawnictwo zwleka z wydaniem kolejnej.
Chabrowa - "Będziesz tam" wciąż przede mną, może zaserwuję je sobie na następne spotkanie..? :D
Agata - to proponuję zacznij np. od "Potem". Albo od "Telefonu od anioła" :)
Marie Bell - też czekam na "Central Park"! a w zapowiedziach Albatrosa nic nie ma :(((
Prześlij komentarz