Duszna,
parna atmosfera tej książki od pierwszych stron oblepia czytelnika,
pochłaniając zmysły i wciągając w sam środek pewnego gorącego
lata na przedmieściach Detroit lat 70'. Historia oscyluje wokół
pięciu dorastających sióstr Lisbon, będących główną atrakcją
i fascynacją chłopców z sąsiedztwa, którzy obsesyjnie, ze
skrawków wspomnień i rzeczy należących do dziewcząt, próbują
odtworzyć przebieg wydarzeń i znaleźć przyczynę tragedii. Bo
pięć sióstr to pięć samobójstw... Zawsze otaczała je
tajemnica, jakby mieszkały we własnym świecie, do którego nikt
postronny nie miał dostępu – były dziwaczne, wyjątkowe i
nieprzewidywalne. Mnóstwo niedopowiedzeń, niedomówień, sekretów
i snutych fantazji – w tym tonie nakreślone są wydarzenia tych
letnich dni, podczas których wieczorne powietrze buzowało od
hormonów, marzeń i dojrzewającej seksualności... Klimat tej
książki na myśl przywodzi mi duszną, makabryczną atmosferę
panującą na stronach „Betonowego ogrodu” pióra Iana McEwana...
„Przekleństwa niewinności” to powieść, która zapada w pamięć
– jest mroczna, miejscami porażajaca, oblepia duszę i serce, a
jednocześnie jest w niej coś perwersyjnie intrygującego – przez dziurkę od
klucza podglądamy historię - zarazem straszną, ale też
fascynującą.... Niezapomniana, bardzo intensywna lektura.
8 komentarzy:
Tak napisałaś, że musiałam się dzisiaj zapytać o nią w bibliotece. Niestety była już wypożyczona :(
Zapowiada się ciekawie. Póki co, w kolejce do przeczytania czeka na mnie "Intryga małżeńska" tego autora :)
Carline C - mam nadzieję, że wkrótce uda Ci się ją wypożyczyć... ;(
bookworm - o tak, "Intrygę małżeńską" ja również mam na liście do przeczytania, od dawna stoi już nawet na półce w mojej biblioteczce. Tylko gdzie ten czas na te wszystkie wspaniałe lektury?! ;)
Kojarzę film o tym samym tytule - nie obejrzałam go, ale może to nawet lepiej, bo wolę najpierw poznać wersję literacką :)
Oglądałam tylko film, książka jeszcze przede mną :)
Tirindeth - bardzo słusznie, mam takie samo podejście! :D
Alicja P. - miłej lektury :)
Bardzo fajnie ją opisałaś. Ostatnio dorwałam "Przekleństwa..." na jakiejś przecenie, więc pewnie niedługo przeczytam. A Eugenides bardzo zyskał w moich oczach po "Intrydze małżeńskiej". Także myślę, że Middlesex też trafi niebawem na mą półkę :D
zabaa - mam nadzieję, że Ci się spodoba :))) "Intryga małżeńska" wciąż przede mną, czytałam tylko pierwszą stronę i urzekł mnie opis biblioteczki głównej bohaterki... :D a "Middlesex" miałam już w rękach, za 10 zł mogłam kupić. I głupia nie kupiłam, buuu... :(
Prześlij komentarz