Maj
tonie w deszczu, a ciężkie od chmur niebo sprzyja intensywnemu
czytaniu. Skończyłam już zajęcia na uczelni, przede mną sesja, 7
zaliczeń i ogrom nauki. Już dawno przestałam się tym przejmować,
nie wiem czy było to po 100 czy 300 zaliczeniu, ale obecnie
ruszają mnie już chyba tylko egzaminy praktyczne, a takich nam tym
razem oszczędzono – to baaardzo na plus. Niemniej nie za bardzo
czuję motywację i ostatnio nieszczególnie wiążę swoją
przyszłość z farmacją, no zobaczymy... Także najbliższe
tygodnie zapowiadają się mocno naukowo, a w przerwach odpoczywam
oczywiście czytając, pisząc i myśląc o książkach. Ostatnio
udaje mi się czytać całkiem sporo – kilka lektur wciąż czeka
na opisanie, postaram się sukcesywnie nadgonić notki... Dwa
ostatnie wieczory spędziłam natomiast w jednym z najmilszych
towarzystw - pochłonęłam upolowaną na tragach, najnowszą powieść
autorstwa przesympatycznej Małgorzaty Wardy.
Szczęśliwe
dzieciństwo to dar od losu – prezent, loteria, przypadek.
Zazwyczaj niedoceniane – mimo usilnych prób ciężko jest, nie
znając innej rzeczywistości, nie traktować go jak czegoś
oczywistego. Osoby połamane przez trudne dzieciństwo – dopiero
ich widok uświadamia nam jak wiele mieliśmy szczęścia, jak wiele
dostaliśmy w prezencie od losu... Tacy ludzie są jak samotny okręt
dryfujący przez życie – niezdolni do zaufania, marzący o
prawdziwej rodzinie, a jednocześnie niepotrafiący tworzyć
prawidłowych relacji, związków. Przeszłość kłębi się w ich
sercach, nie dając o sobie zapomnieć, nie pozwalając także iść
do przodu... Pewnego dnia u progu domu dziennikarki Poli zjawia się
chorująca na anemię aplastyczną Sylwia – prosi o pomoc w
odnalezieniu biologicznej rodziny, która może być jej jedyną
szansą na przeszczep i wyzdrowienie... I jak to u Małgorzaty Wardy
– od pierwszych stron płynie proza, w którą momentalnie
wsiąkasz, która przemawia wprost do serca. Autorka pięknie maluje
świat, bohaterów, klimat – jest w jej piórze coś nieuchwytnego,
jakaś magia, która mnie osobiście niemal za każdym razem zachwyca
i głęboko porusza. Chyba chodzi o to jak snuta jest ta opowieść –
piękna prozą, ale też o głębię emocji, ich autentyczność, o
nastrojowe opisy i niebanalne prowadzenie fabuły. I o to jak
misternie upleciona jest ta historia - z fragmentów wspomnień,
myśli i okruchów codzienności, jak puzzle składają się wydarzenia przeszłości i
teraźniejszości. Doskonała, poruszająca powieść. Nie
zawiodłam się. Co prawda, „Jak oddech” wciąż podobało mi się
nieco bardziej, ale akurat tej książki już chyba nic nie
przebije...
10 komentarzy:
Musi być bardzo piękna. Z przyjemnością przeczytam.
http://zakurzone-stronice.blogspot.com/
Przede mną też mnóstwo zaliczeń, prac zaliczeniowych oraz egzaminów... aż głowa zaczyna boleć od myślenia. Kiedy tylko będę po sesjach oraz obronie magisterki, nadrobię zaległości (mam nadzieję!) i z pewnością przeczytam również "Najpiękniejszą na niebie".
Też bardzo lubię styl pani Wardy dlatego tę książkę na pewno przeczytam:)
Przeczytałam ostatnio "5 sekund do Io" tej autorki i mam wielką chęć na więcej:)
Kylie Raven - bardzo polecam! Tę i inne książki pani Wardy! :)
Sylwuch - obrona magisterki... nawet nie chcę jeszcze o tym myśleć... Powodzenia! :)
Gosia B - miłego czytania :)
Kasia Jabłońska - "5 sekund do Io" wydaje mi się zdecydowanie najsłabszą książką Małgorzaty Wardy, przynajmniej z tych, które czytałam, serio! Polecam Ci zatem gorąco "Jak oddech", "Miasto z lodu", "Najpiękniejszą...". :D
Chyba nie mam wyjścia - muszę poznać prozę Wardy :D Choć na pierwszy ogień chyba pójdzie Miasto z lodu :)
Nie slyszalam o tej ksiażce, a szkoda, bo chyba warto :)
O tej książce autorki jeszcze nie słyszałam. Kolejny ważny i trudny temat porusza.
Moje-ukochane-czytadelka
Wardy czytałam jedynie ,,Nikt nie widział, nikt nie słyszał", koniecznie muszę sięgnąć po pozostałe jej dzieła!
Tirindeth - "Miasto z lodu" - też rewelacja! :)
Marie Bel - warto, warto.. :)
Chabrowa - cieszę się ogromnie, że mogę się przyczynić do rozpowszechnienia kisążek Małgorzaty Wardy. :) Bo to świetna proza jest!:))
Alicja P. - akurat tej książki Wardy jeszcze nie znam, ale też mam w planach przeczytać wszystko, co napisała :)))
Prześlij komentarz