czwartek, 2 kwietnia 2015 | By: Annie

"Tylko dla kobiet" - Magdalena Samozwaniec

                    Upływający czas wyraźnie odcisnął swoje piętno na tej pozycji - obecnie traktować ją można chyba już tylko jako ciekawostkę, choć przyznam, że wciąż czyta się ją całkiem przyjemnie, ciesząc się jednocześnie obserwacją jak bardzo zmieniła się pozycja kobiety na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat. :) Lektura jak znalazł do kawy w deszczowe przedpołudnie, do czytania w drodze lub w poczekalni u dentysty. To lekkie, całkiem zabawne felietoniki o kobietach i dla kobiet – jak się ubierać, jak przywitać gości gdy w lodówce pustki, sporo tu także o kłopotach z pończochami – trochę kosmos. :) Najbardziej przypadła mi do gustu porada o wybieraniu męża – dziewczyny, pamiętajcie – najgorszy jest ubogi skąpiec, za takiego absolutnie nigdy nie wychodźcie za mąż! ;) Jako ciekawostka, skrawek obyczajowości - jak najbardziej, ale nie jest to jednak jakaś wybitna pozycja, z etykietką 'do natychmiastowego przeczytania'. Bardziej ciekawa jestem teraz innych pozycji pióra Magdaleny Samozwaniec, szczególnie tych o jej dzieciństwie i młodości z siostrą - „Maria i Magdalena”, „Zalotnica niebieska” - te książki przeczytam obowiązkowo! I jedno muszę przyznać – wydawnictwo W.A.B. naprawdę się postarało – cała ta seria jest po prostu cudnie wydana!

3 komentarzy:

Tirindeth pisze...

Uwielbiam, kiedy wydawca podchodzi poważnie do swojej pracy i wydawane dzieła ubiera w piękne oprawy. Od razu robi się milej, kiedy ma się sięgnąć po ładną książkę. Autorki nie znam i nie wiem, czy akurat ten poradnik jest dla mnie odpowiednią lekturą. Ale może na inne książki się skuszę :)

Claudette pisze...

Książki Samozwaniec są dla mnie pozycją obowiązkową z kilku powodów.
Po pierwsze uwielbiam poznawać historię mojego Krakowa przez pryzmat opowieści i anegdotek rodem z życia krakowskiej inteligencji (też wyjazdowej, bo przecież siostry Maria i Magdalena bywały w warszawskich salonach). Po drugie uwielbiam historie pisane pięknym językiem i to w dodatku z humorem. Po trzecie cenię bardzo twórczość Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej. I wreszcie jestem osobiście związana z Kossakami, gdyż moje wesele odbywało się w restauracji Hotelu Kossak, znajdującego się na Placu Kossaka w Krakowie, tuż obok słynnej Kossakówki - domu rodzinnego sióstr :)

Annie pisze...

Claudette - jak fajnie :)))

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...