czwartek, 9 kwietnia 2015 | By: Annie

„Boginie z Žítkovej” - Kateřina Tučková

               Po głębszym zastanowieniu stwierdzam, że moje wybory literackie opierają się przeważnie na dwóch filarach – jednym z nich jest samotność w wielkim mieście, drugim właśnie wielopokoleniowa saga o silnych kobietach. „Boginie z Žítkovej” to cudowna, niezwykle realistyczna, niekiedy też bezkompromisowa powieść o rodzie Bogiń z czeskich Moraw - zielarek, czarownic, przepowiadaczek przyszłości, ludowych lekarek. Dora jest ostatnią z klanu - pracuje na uniwersytecie, absolutnie nie wierzy w magię, cuda i zabobony, pisze pracę na temat swoich korzeni. Przy okazji prowadzonego przez nią śledztwa, zahaczającego między innymi o teczki StB oraz badania naukowe nazistów, odkrywamy losy innych Bogiń. A co to były za wyjątkowe, nietuzinkowe kobiety z krwi i kości!!! Niektóre spalono na stosie, niektóre pomagały całej ludności, jeszcze inne rzucały klątwy i uroki, bezczelnie kradnąc cudzych mężów. Kocham to uczucie gdy za sprawą wyjątkowej lektury nagle wsiąkam w inny świat, zatracam się między słowami, gubię czas, a moje myśli wciąż krążą wokół przeczytanych historii. Gdy powieść jest odbiciem życia, gdy bezkrytycznie wierzę w każde przeczytane słowo. I to jest właśnie taka wyjątkowa książka...

                    Niedopowiedzenia, magia przenikają na wskroś karty tej pozycji, mieszając się z racjonalizmem, nauką, choć absolutnie nie jest to powieść z gatunku realizmu magicznego! Zabobon czy wiedza ludowa? Reportaż czy fikcja? Ale jak to jest napisane... Autorka igra z czytelnikiem, wodzi go za nos, niezwykle zręcznie splatając ze sobą wątki, wydarzenia, miesza także sposoby prowadzenia narracji – nic tu nie jest jednoznaczne, przewidywalne, ale jednocześnie wszystkie elementy historii idealnie tkwią na swoich miejscach. „Boginie z Žítkovej” to nietuzinkowa, wielowarstwowa, pełnokrwista historia, niekiedy także przepełniona melancholią za światem, który odchodzi – za światem, w którym istniało jeszcze miejsce na tajemnice, na wiarę w nadprzyrodzone zjawiska i magię... Wyjątkowa powieść, pozbawiona wszelkiej schematyczności czy banału. Daje do myślenia. Zakończenie zostawia w osłupieniu, dosłownie wbija w fotel. Mnie osobiście ta książka zachwyciła, oczarowała – najlepsza pozycja jaką przeczytałam w tym roku! Prawdziwa uczta słowa, jezioro emocji i wrażeń, zachwyt!!! Długo nie zapomnę tej lektury. Ufff...

1 komentarzy:

Gosia B pisze...

Okładka z lekka makabryczna:) Pierwszy raz słyszę o tej książce i przyznaję, że bardzo mnie zaciekawiłaś:)

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...