czwartek, 8 stycznia 2015 | By: Annie

"Bądź paryżanką, gdziekolwiek jesteś" - Anne Berest, Caroline de Maigret, Audrey Diwan, Sophie Mas

                        Doprawdy, nie wiem po co ja kupuję i czytam takie głupoty – co jakiś czas po prostu muszę, to chyba nieuleczalne. ;) Książka, poradnik – to za duże słowa dla tej pozycji - treści w niej tyle, co w jednej średniej jakości i grubości babskiej gazecie, większość to zdjęcia. Można poczytać, można się pośmiać, można poudawać, że jest parysko, szczególnie w towarzystwie croissanta i kawy. A czasami jest nawet ciekawie, podobały mi się m.in. niektóre scenki, porady jak spędzić dzień po parysku, lista książek, które czytają paryżanki, jakie jest ich podejście do ślubu, posiadania dzieci itd. Jako całość pozycja jest raczej głupiutka, płytka i naiwna, ale też sympatyczna i pozytywna – w sumie nie żałuję, że ją przeczytałam. Miło czasem skupić się na swojej płytkiej stronie, afirmować kobiecość i próżność – bo jednak paryżanki mają w sobie to niedefiniowalne 'coś' - niewymuszony szyk, luz, samoakceptację. A tej książce udało się to nawet zadziwiająco dobrze uchwycić. Sporo tu także ciekawostek, anegdotek, złotych myśli, żartów – to wszystko składa się na bezbolesną, beztroskę lekturę. Czytało się miło, ale nie należy się też za dużo spodziewać. Ot, popołudniowy relaks. :)

7 komentarzy:

Unknown pisze...

ale (chyba nie zaczyna się zdania od ALE) czasami dobrze jest przeczytać taką właśnie głupotkę dla relaksu :)

Kaś pisze...

Nie nastawiałam się w przypadku tej książki na nic mądrego, ale przynajmniej dobrze się bawiłam. Nie żałuję że ją mam i przeczytałam, bo faktycznie jest miłym, głupiutkim odstresowywaczem. ;>

Marie Bell pisze...

Czyli jednak ta książka - zwał jak zwał - ma swój urok. Nie słyszałam o niej i ciekawa jestem jak oceniłabym ją, czy spodobałaby mi się.

Tirindeth pisze...

Naprawdę nie rozumiem tej mody na Paryż. Przereklamowane, pełne skrajności miasto, w którym ludzie przechodzą obok biedaków jak obok psów. I choć klimat ma niezły, a i zabytki godne pochwał, sama mentalność tych ludzi mnie nieco przeraża. A co do książki - już sam tytuł mnie rozśmiesza, więc nie spodziewałam się po niej niczego więcej ponad to, co sama napisałaś :)

Annie pisze...

Tirindeth - nie wydaje mi się, aby w jakiejkolwiek innej europejskiej stolicy stosunek do biedaków i bezdomnych był inny. To prawda, w Paryżu problem bezdomności jest szczególnie widoczny, zwłaszcza w metrze, ale obojętność ludzi jest moim zdaniem wszędzie taka sama - czy to Paryż, Mediolan czy Warszawa. Na pewno nie zgodzę sie ze stwierdzeniem, ze Paryż jest przereklamowany - mnie to miasto za każdym razem coraz bardziej zachwyca - choć oczywiscie każdy może mieć tu własną opinię. Lubię także paryżań - nigdy nie zaznałam tej słynnej paryskiej arogancji, wręcz przeciwnie - spotykałam się jedynie z uśmiechem i serdecznością, ale może miałam po prostu niesamowite szczęście. Niemniej zgadzam się, że temat paryskiego stylu życia jest obecnie w literaturze bardzo mocno eksploatowany, aż do znudzenia i obrzydzenia. Pozdrawiam :)

pas pisze...

Pewnie się nie skuszę, już kilka podobnych pozycji mnie rozczarowało. :P

https://booklovinbypas.wordpress.com/

Beata N. pisze...

To rzeczywiście wygląda jak książka-zapychacz na jedno popołudnie. Zdecydowanie szkoda byłoby mi wydać na nią pieniądze;)

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...