Esther Vilar to
postać niezwykle intrygująca, okryta nutką kontrowersji i
tajemnicy. Niestety, w internecie można znaleźć zaledwie garstkę
informacji na jej temat, a książki jej autorstwa od lat nie są
wznawiane... Po ukazaniu się w 1971 pozycji "The Manipulated Man”
(jej lektura wciąż przede mną) stała się osobą powszechnie
znienawidzoną przez wojujące feministki ruchu Women's Liberation - w swojej książce
ukazuje bowiem zupełnie odmienne spojrzenie na ten najbardziej
radykalny feminizm – obie płcie nie są swoimi wrogami, niektóre kobiety wcale nie są aż tak uciskane jak
deklarują, a raczej wykorzystują obecny system społeczny do
manipulowania mężczyznami, m.in. poprzez seks czy szantaż
emocjonalny. Współczesna Europejka przeważnie może decydować czy chce
pracować, czy też woli zajmować się domem – mężczyzna takiego
wyboru nie ma... To tak w skrócie. :) Esther Vilar to bardzo mądra, inteligentna kobieta o dość kontrowersyjnych i odmiennych poglądach, m.in. jest wielką przeciwniczką instytucji małżeństwa
– bardzo ciekawych o tyle, że rzucają one nowe światło na
zagadnienia, wydawałoby się, oczywiste. Nie ze wszystkimi jej
poglądami się zgadzam, ale jej rozumowanie nie pozostawia mnie
obojętną, ma w sobie dużo logiki i sporo racji. Kilka lat temu
przeczytałam „Siedem pożarów Mademoiselle” jej autorstwa -
rewelacyjną powieść, prawdziwą perełkę, polecam gorąco!
Później sięgnęłam po „Na dziewczęcej skórze” - to
spotkanie zaliczam do niezbyt udanych. A ostatnio udało mi się
wypożyczyć z biblioteki kolejną powieść Esther - „Matematykę
Niny Gluckstein” - to bardzo ciekawa pozycja, skłaniająca do
przemyśleń - czy istnieje recepta, matematyczna formuła na udany
związek, miłość na całe życie? Wydaje się, że Ninie
Gluckstein udało się odkryć tę tajemnicę. :) Polecam tę książkę,
choć przyznam, że nie udało się jej pobić cudownych „Siedmiu
pożarów Mademoiselle”. Niemniej warto przeczytać, szkoda, żeby
ta ciekawa autorka tak po prostu odeszła w zapomnienie...
3 komentarzy:
Z zazdrością patrzę, jak sięgasz po ciekawych i mało popularnych autorów i rzeczywiście udaje Ci się wyłowić perełki. :) Muszę wziać z Ciebie przykład. :)
pas - staram się, dziękuję :) kiedyś czytałam prawie same książki z działu 'nowości i bestsellery', z którym każda była zachwalana jako arcydzieło, aż miałam przesyt wielu nijakich powieści na jedno kopyto - stąd potrzeba takich literackich odkryć, szperania i odkrywania pozycji starszych, zapomnianych. Taka literatura smakuje o wiele lepiej. Pozdrawiam ;)
Matematyczna formuła na związek idealny?;) Coś czuję, że nie zgodzę się z wieloma poglądami autorki. Ale to nie znaczy, że nie mogłabym sięgnąć po coś, co napisała. Choćby ze zwykłej ciekawości;)
Prześlij komentarz