Z powrotem w domu.
12 książek przeczytanych w trakcie
wyjazdu, ale apetyt na następne lektury wciąż niezaspokojony.
Wyjazd udał się wspaniale, przyznam jednak, że stęskniłam się
za moimi małymi, domowymi zwyczajami – kawą w ulubionym kubku,
ciszą domowego poranka w łóżku, regałami pełnymi książek... I
za miastem i jego szybszym oddechem... za kawiarniami, za spotkaniami
ze znajomymi, za sklepami i kinami. Jak co roku jesień daje mi
mnóstwo energii i chęci – umysł wypełniają mi coraz to nowe
plany i pomysły czekające na zrealizowanie... Uwielbiam jesień –
jej zapachy, kolory, smaki – spacery po dywanach kolorowych liści,
przepięknie przebarwiające się ulice pełne drzew, chłodniejsze powietrze o
poranku, choć wciąż pełne promieni słońca, a także grube,
wełniane swetry wystarczające zamiast kurtki – jesień to powiew
czegoś świeżego i nowego, co zawsze stanowi dla mnie ogromną
dawkę pozytywnej energii do działania. Mam nadzieję, że w tym
roku jesień będzie klasycznie piękna i złota - taka, żeby można
było zasuszyć bukiet liści, wybrać się na spacer do parku z
książką i zebrać kasztany na szczęście... Przede mną jeszcze
ponad miesiąc wakacji – oczywiście zamierzam mnóstwo czytać,
ale czekają mnie także porządki we wszystkich szafach i
szafeczkach, zakupy i mnóstwo innych małych spraw oraz pomysłów –
uporządkować zdjęcia, biżuterię itd. Powoli, delektując się,
przeglądam również strony księgarni z zapowiedziami – jesień
jak zwykle dostarczy nam licznych czytelniczych smakołyków... :)
A na zakończenie lata kilka migawek z
wakacyjnego czytania pod chmurką:
11 komentarzy:
Jak tam "Urodziny" Karnezisa? Mam je w planach, ale jakoś cały czas odkładam chwilę, kiedy wreszcie do nich zajrzę :). Zazdroszczę wakacji!
Ja jesieni nie lubię. Niestety jesień się zbliża wielkimi krokami, już nie będę mogła czytać na ogródku, na huśtawce... Zazdroszczę wakacji :)
http://pasion-libros.blogspot.com
Literaczek - bardzo polecam, rewelacyjna książka! recenzja tutaj: http://ksiazki-annie.blogspot.com/2014/07/urodziny-panos-karnezis.html :)
Ja też bardzo lubię jesień, czasami wydaję mi się, że to taka niedoceniona pora roku :) Ja w tym roku na wakacje zdecydowałam się wyjątkowo późno i postanowiłam, że wyjadę na początku września :) Trzeba korzystać z tego dodatkowego miesiąca :)
Zazdroszczę czytania pod chmurką, mnie w tym roku prawie wcale się to nie udało. Jedynie czasem balkon, a to nie to samo...
Zazdroszczę Ci tych chwil sam na sam z książką ;) Pewnie, korzystaj póki możesz. Co do jesieni, nie przepadam za tą porą roku.
Zatracona w książkach - w takim razie udanego wypoczynku życzę :)
Klaudyna - lepszy balkon niż nic ;)
Też zajadałam słonecznik podczas czytania ;)
Widzę, że Desai czytałaś...jestem ciekawa Twoich wrażeń.
anetapzn - wkrótce napiszę i zamieszczę recenzje obu jej książek - "Zadymy..." oraz "Brzemię rzeczy utraconych" - zapraszam wówczas :)
Annie ja obie czytałam i mam hmmm mieszane uczucia. Stąd moja ciekawość Twoich odczuć. Czekam więc na recenzje.
Prześlij komentarz