wtorek, 10 czerwca 2014 | By: Annie

"Sto lat samotności" - Gabriel Garcia Marquez

                 Ostatni tydzień upłynął mi na lekturze powieści legendarnej i przez wielu uważanej za arcydzieło literatury. „Sto lat samotności”... Cóż to za niesamowita proza, prawdziwa uczta czytelnicza! Spotkanie z mistrzem – nie tylko z noblistą, ale przede wszystkim z wyjątkowym twórcą obdarzonym niezwykłym darem opowiadania... Historia płynie wartko już od pierwszej strony, a czytelnik natychmiast zostaje wciągnięty w wir losów rodziny Buendiów na przestrzeni stu lat. Nie będę tu streszczała ich zagmatwanych dziejów – książka jest tak bogata, tak pełna symboli, wielowymiarowa i nietuzinkowa, że jakiekolwiek jej skrótowe opisy stanowiłby tu niejako jej zbezczeszczanie i obrazę – bo nie sposób opisać ją tak, aby niczego jej nie ująć, nie sposób oddać jej niezwykłość. Czuć, że jest to proza z absolutnie najwyższej światowej półki – nie tylko wciągająca i pasjonująca, ale również przemawiająca prosto do serca i wyobraźni czytelnika. Jednak jak na literaturę tak ambitną czyta się ją zaskakująco łatwo i lekko – nie ma tu bariery zrozumienia czy zakamuflowanych sensów w pozornie bezładnych zdaniach, które utrudniałyby lekturę i męczyły czytelnika. Każde słowo tkwi wymownie na swoim miejscu, tworząc idealnie spójną i całkowicie zrozumiałą całość – łatwo przyswajalną, wciągającą, bardzo ciekawą, a niekiedy dowcipną. Wydaje mi się, że geniusz tej książki polega nie na sileniu się na mądrości – to przychodzi Marquezowi jakby mimochodem - a przede wszystkim na niezwykłym stylu pisania autora, niepodrabianym darze snucia opowieści i umiejętnym wplataniu w wątki realizmu magicznego, który w wykonaniu Marqueza jest niezwykle wiarygodny. Setki drobnych szczególików nadają tej historii niepowtarzalnego klimatu, zachwycają i czynią pióro Marqueza tak wyjątkowym...


                I tak zanim się obejrzysz zostajesz wciągnięty w sam środek lektury, wszystkie wydarzenia stoją jak żywe przed oczami, a bohaterowie na dobre zadomawiają się w wyobraźni – piękna Remedios, introwertyczny Aureliano, zabawowy Jose Aurelio... To książka, która nie tworzy dystansu między swoją treścią a czytelnikiem, sięga wprost do serca i zostawia po sobie ślad. Ostatnie słowa tej historii – tak wymowne, tak niesamowite, stanowiące tak idealne zwieńczenie... na długo pozostawiły mnie w zachwycie i zdumieniu. „Sto lat samotności” to jedna z tych rzadkich lektur, do których można wielokrotnie wracać po latach i w których za każdym razem można by odkrywać nowe światy, nowe wątki. Teraz całkowicie rozumiem moją mamę, która regularnie co kilka lat wraca do tej pozycji – ta książka zdecydowanie jest tego warta. Niesamowite spotkanie, niesamowity klimat, niesamowity talent. Czuć, że ma się do czynienia z czystym geniuszem, wirtuozem słowa pisanego. Tę powieść po prostu trzeba znać. Ja jestem w pełni usatysfakcjonowana tą lekturą. Rewelacja! Bardzo polecam!

8 komentarzy:

My Slow Nice Life pisze...

A u mnie taki wymiętolony egzemplarz:). Od kilku dni na blogu:)

kruszkin pisze...

bookiemonster

Bardzo się cieszę, że tak się Tobie podobało to spotkanie:) Marquez należy do moich ulubionych autorów i wielką radość sprawia mi każdy nowy zachwycony czytelnik. Dzięki temu wpisowi na pewno sięgnę po kolejną jego powieść, bo zatęskniłam. Tak na marginesie polecam też jego felietony - Skandal stulecia i inne felietony.

Zatracona w książkach pisze...

Od dłuższego czasu przymierzam się do tej książki i chyba w końcu będę musiała zrealizować swoje plany ;) Jak na razie przeczytałam jedną książkę tego autora "Opowieść rozbitka" i bardzo mi się podobała :)

klucz do wyobraźni pisze...

Jestem bardzo ciekawa tej lektury

Little D. pisze...

Jeszcze o niej nie słyszałam, ale z pewnością sie za nią rozejrzę .
Pozdrawiam!

Agata P pisze...

"Sto lat samotności" to moja ukochana książka. Tak jak Twoja mama czytam ją co kilka lat i zawsze odkrywam coś nowego. Czysta magia :)

Annie pisze...

kruszkin - dzięki za info :) uwielbiam felietony i z pewnością sięgnę :)

pas pisze...

"Sto lat samotności" czytałam ponad 5 lat temu i ciągle pozostaję pod jej wrażeniem. Tak mi się spodobała, ze dla niej zaczęłam się uczyć hiszpańskiego (żeby przeczytać ją w oryginale). Mam nadzieję, że uda mi się do niej wkrótce wrócić. :)

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...