"Skazana" - Hannah Kent
Nowy rok czytelniczy oficjalnie uznaję za otwarty - na pierwszą lekturę w 2014 roku wybrałam „Skazaną”, czyli historię ostatniej kobiety skazanej w Islandii na śmierć. Fascynuje mnie wszystko, co ma związek z tą niesamowitą wyspą, i choć zabrakło mi tu nieco magicznego i tajemniczego klimatu „Dostatku” czy „Dotyku”, to wciąż jest to całkiem dobra książka. Nie jest to co prawda porywająca lektura, która wciąga bez reszty, a raczej nastrojowa, wymagająca skupienia i pewnego wysiłku. Taka, której trzeba podarować czas i uwagę. Miejscami czytanie nieco mi się dłużyło, ale końcówkę pochłonęłam już z dużym zainteresowaniem. Warto było - powieść ma swój urok, szczególnie gdy pod kocem, z kubkiem gorącej herbaty czyta się o zimnych islandzkich przestrzeniach, zorzach i śnieżycach... Nie jest to pozycja obowiązkowa, ale ci, którzy lubią pewien typ lektur – nieco mrocznych, niebanalnych i nastrojowych, gdzie wiatr hula po pustkowiach, a bohater przeżywa dramat – mogą odnaleźć w „Skazanej” fascynującą historię.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
8 komentarzy:
Mi "Skazana" podobała się bardzo, właśnie przez ten klimat ;)
Na tę książkę zwróciłam uwagę już jakiś czas temu - a teraz Twoja opinia jeszcze bardziej mnie zachęciła do przeczytania jej. Fajne są książki z takim klimatem. :))
O dziwo, choć to niekoniecznie moje klimaty, chętnie bym przeczytała.
Dużo dobrego słyszałam o tej książce, więc jestem nią zainteresowana. Miejsce akcji też egzotyczne :)
Tytuł bardzo mnie interesuje i chętnie się z nim zapoznam :)
Mimo początkowych oporów, z chęcią przeczytam. :)
Faktycznie, sceneria niecodzienna i ciekawie piszesz o fabule. Chętnie się za nią rozejrzę. :)
Islandia fascynuję i mnie ! ; )
A z książką na pewno się zapoznam.
Prześlij komentarz