wtorek, 21 stycznia 2014 | By: Annie

Pierwsza odsłona małego, prywatnego wyzwania czytelniczego, czyli "Nowy wspaniały świat" - Aldous Huxley

             W pewien słoneczny, styczniowy poranek trzy dobre koleżanki spotkały się na pogaduchy przy sobotnim śniadaniu. Podczas kawy padła propozycja pewnego wyzwania, a właściwie inicjatywy czytelniczej – otóż co miesiąc będziemy czytały jedną książkę, wyznaczaną cyklicznie przez każdą z nas, a następnie porównywały wszelkie wrażenia polekturowe. Naszą umowę zwieńczyłyśmy wypadem do antykwariatu. :) Nie mogę się doczekać pierwszego spotkania - za mało mi w życiu takich szczerych rozmów o książkach, gdy z wypiekami na twarzy można porównać swoje wrażenia – wiadomo, radość i frajda współdzielenia pasji z innymi maniakami czytania jest ogromna. Uwielbiam te rozmowy bez końca, wypisywanie dziesiątek tytułów, okrzyki ‘musisz to przeczytać’ itd. :). To tak tytułem przydługiego wstępu, aby wyjaśnić moją najświeższą lekturę – „Nowy wspaniały świat” Aldousa Huxley’a wybrany jako pozycja na styczeń.

               Książka powstała w 1932 roku i jest nieco odmienna językowo od tego, co serwują nam współcześni autorzy – mam tu na myśli przystępność tekstu. „Nowy wspaniały świat” czyta się dobrze, choć jednak odbiega od wygody, do której przyzwyczaili nas obecni pisarze – nagłe przeskoki między wątkami, zmiany perspektywy snucia opowieści, zmiany bohaterów są w „Nowym wspaniałym świecie” bardzo częste - jakby autor nie dbał o to czy czytelnik za nim nadąży, czy takie skakanie sprawi mu przyjemność. Wynika to pewnie z mojego rozleniwienia współczesną literaturą, gdzie jednak w większość przypadków wszystko jest podane na tacy – niestety, ta słynna i wysoko ceniona książka nie porwała mnie ani nie rzuciła na kolana – wydaje mi się, że pod względem stylistycznym jest już nieco przedawniona. Natomiast nie można odmówić jej głębi oraz mądrości - interpretować ją można na wielu płaszczyznach, wnikać w niuanse znaczeń – tu pole do popisu jest ogromne. Wrażenia mam średnie, z jednej strony doceniam jej wartość, wymowę oraz wizjonerstwo autora. Jednak z drugiej strony język nie do końca mi podpasywał, nie miał dla mnie szczególnego uroku – jednocześnie zbyt prosty, mało klimatyczny, narracja również jakoś nie przypadła mi do gustu. Niemniej cieszę się, ze przeczytałam tę powieść – to klasyka, którą chcę znać.
Za to lektura na luty będzie prawdziwym wyzwaniem...

8 komentarzy:

Mała pisze...

Wykorzystałam tę książkę do prezentacji maturalnej. Wcześniej nie miałam do czynienia z literaturą science fiction i byłam w szoku, że może ona być tak przejrzysta. Ja w ogóle nie odczułam upływu czasu i tak naprawdę mogę zaliczyć "Nowy wspaniały świat" do jednej z moich ulubionych książek :)
Co do tego wyzwania, to bardzo dobry pomysł.

Dominika S. pisze...

Bardzo fajny pomysł :) Oby Wam się udało wytrwać w tych czytelniczych spotkaniach jak najdłużej. Co do książki to oczywiście mam ją w planach właśnie, dlatego że to klasyka i znać raczej trzeba. Ale podchodzę do niej z dystansem i nie nastawiam się na to, że bardzo mi się spodoba. A zdradź jeszcze jaką książkę będziecie czytać w lutym?

Annie pisze...

Dominika S. - "Złote żniwa" Grossa... :)

Unknown pisze...

Moja mama, kuzynka, przyjaciółka i ja często się wymieniamy aktualnie czytanymi książkami, także zawsze z którąś z nich mogę się podzielić wrażeniami :)

myslownicelife.blogspot.com pisze...

"Klub Miłośniczek... " - świetna inicjatywa!

Aneta Wojtiuk pisze...

Świetne wyzwanie! Sama chętnie wzięłabym w takim udział, lubię takie pogaduszki o książkach w gronie znajomych. Szkoda, że tak rzadko ma to miejsce...
Co do książki nie czytałam jeszcze, ale nie wiem jakim cudem mam ją na czytniku. W takim razie los zadecydował za mnie, że muszę ją przeczytać, bo naprawdę nie wiem, jak ona się tam znalazła. :)

pas pisze...

Masz rację, to klasyka, którą trzeba znać. Sama chciałabym ją przeczytać, ale póki co, brakuje mi samozaparcia. Przydałyby mi się takie uczynne koleżanki! ;)

Beata N. pisze...

Po pierwsze - świetny pomysł!;) Chciałabym zrobić coś podobnego z moimi znajomymi, obawiam się jednak, że to się nie uda. Brak czasu...
Powieść Huxley'a jest dobra, ale i nieco przerażająca jednocześnie - ma się nadzieję, że świat przyszłości wcale nie będzie tak wyglądał. Rzeczywiście, stylistycznie odbiega od tego, do czego przyzwyczaili nas współcześni pisarze. Mimo wszystko to klasyka, którą warto znać;)

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...