Sporo
ostatnio czytam, choć czas mi się skurczył – na szczęście sesja już za
mną, teraz pora na ponad dwa tygodnie wolnego, urozmaicone wyprawą nad
morze – ale o tym przy innej okazji. :) Mam obecnie ogromny apetyt na
książki i potrzebę, aby czytać różnorodnie. Od dawna chciałam zmierzyć
się z twórczością Karpowicza - przez jednych wychwalana, przez drugich
odradzana, na pewno bardzo kontrowersyjna i niełatwa w odbiorze. Dawno
temu czytałam fragmenty „Balladyn i romansów” - podobały mi się
szalenie. Autor portretuje społeczeństwo, naszą codzienność w nieco
krzywym, ironicznym, ale także bardzo humorystycznym zwierciadle – nie można odmówić mu niesamowitej spostrzegawczości.
Przede
wszystkim naszła mnie podczas czytania taka myśl, że ta książka oferuje
czytelnikowi o wiele więcej niż jest on w stanie wychwycić podczas
jednorazowej lektury – smaczki, niuanse językowe, przeróżne
wieloznaczności. To jedna z tych rzadkich powieści, przy których
ponownej lekturze wciąż można odkryć w nich coś nowego. Chociażby jedno z
pierwszych zdań: „Autobus stał wolno w korku i niepoprawnym związku frazeologicznym.” Można
to zdanie przeczytać bez zastanowienia i bezrefleksyjnie, płynnie
przejść w kolejne akapity. Można również się nad nim pochylić,
przeanalizować i odkryć jego ironię, inteligencję oraz zaczepną grę z
czytelnikiem, którą można podjąć na dalszych stronach powieści...
„ości”
podobały mi się, nawet bardzo. Oczarował mnie niesamowicie żywy język,
ciekawi, nietuzinkowi bohaterowie, a także nieprzewidywalność i
wieloznaczność sytuacji. Polecam tym, którzy lubią odkrywać nowe
literackie rejony. Czytanie tej książki, wniknięcie w ten współczesny
świat wymaga pewnego wysiłku, intelektualnej gimnastyki – powieść jest
napisana dość specyficznym językiem - ale warto podjąć wyzwanie. To
naprawdę soczysta i zaskakująca lektura – można się w niej rozsmakować.
Na pewno nietuzinkowa i zapadająca w pamięć. Coś innego, wyróżniającego
się spośród tuzinów identycznych pozycji na jedno kopyto – przede
wszystkim za sprawą niepowtarzalnego, żywego języka, nieschematycznych
bohaterów i niepoprawności politycznej. Bardzo polecam. Moje nowe
literackie odkrycie, nowy autor do lepszego poznania i pokochania...
6 komentarzy:
Pokochałam Karpowicza, również pisałam o "Ościach". Zachwycające!
I zgadzam się- za każdym kolejnym razem czytając książkę odkryjemy w niej coś innego.
Ja jakos nie moge przekonac sie do tej ksiazki... jak na razie strasznie ciezko mi sie ja czyta
Słyszałam już o tej książce, ale jakoś nie miałam ochoty na jej przeczytanie, ale twoja recenzja to zmieniła. Myślę, że książka mogłaby mi się spodobać, bo naprawdę lubię takie smaczki językowe :)
Właśnie takie książki lubię. Coraz częściej łapię się na tym, że czytanie zwykłych powieści nie daje mi tyle radości, co właśnie takich książek, które może niekoniecznie są łatwe, ale pozwalają na prawdziwą ucztę literacką. "Ości" mam w planach, ale na półce czeka na mnie "Cud" i to będzie moje pierwsze spotkanie z Karpowiczem. Mam nadzieję, że się nie rozczaruję :)
Jakoś nie jestem przekonany. :)
Brzmi bardzo zachęcająco, choć ostrożnie podchodzę do takiej "ambitnej" literatury - boję się zawsze, że będzie przekombinowana. Co nie zmienia faktu, że może za jakiś czas skuszę się na tą powieść albo na coś innego tego autora. :)
Prześlij komentarz