sobota, 21 września 2013 | By: Annie

"7 lat później..." i "Telefon od anioła", czyli jak zakochałam się w twórczości Musso

              Pewien czas temu „Potem”, a ostatnio, w przeciągu jednego tygodnia, pochłonęłam świeżynkę literacką „7 lat później...”, a zaraz po niej „Telefon od anioła” – czyli oto jak wpadłam w sidła twórczości Musso. Nie mam pojęcia czemu tak długo zwlekałam z jego kolejnymi książkami, ale jedno jest pewne – teraz chcę przeczytać wszystko, co napisał. Jego powieści to zawsze ona i on, romantyczna historia, Paryż i Nowy Jork, a także, w przypadku dwóch najnowszych książek, zagadka kryminalna, która zbliża do siebie bohaterów...

              Zacznę przekornie, bo od wad. Myślę, że twórczości Musso można wiele zarzucić – że powtarza swoje schematy, że bywa przewidywalny, że pisze pod masowe gusta, że jego kryminalne zagadki nie są perfekcyjnie dopracowane, że nie jest to ambitna literatura. Ale... co z tego, skoro jego książki pochłania się błyskawicznie i z ogromną przyjemnością. Jest coś takiego w jego twórczości, że od pierwszej strony potrafi zaintrygować i porwać czytelnika tak, że nie można się oderwać. Niby takich lekkich, romantycznych książek jest mnóstwo na rynku, a jednak powieści Musso wyróżniają się spośród tego tłumu – są napisane z polotem i bardzo filmowo, obrazowo – ma się przed oczami wszystkie rozgrywające się sceny, jakby oglądało się dobry film – Nowy Jork w śniegu, rejs po Sekwanie, francuskie kawiarnie... Bardzo to urokliwe, klimatyczne i myślę, że stanowi w dużej mierze o sukcesie wszystkich jego książek. Bo tego pana czyta cała Francja, a zaraz za nią pół Europy.

                Porównując te dwie najnowsze powieści autora do jego pierwszej książki „Potem” widzę wyraźnie jak zmienił się jego styl – zniknął gdzieś realizm magiczny, a pojawił się wyeksponowany wątek kryminalny. Jest więcej akcji, a za to mniej rozmyślań i prób ambitniejszego przedstawienia sytuacji bohaterów. Nie oceniam tego w kategoriach dobrze lub źle – i tak czyta się rewelacyjnie. Zarówno „7 lat później...”, jak i „Telefon od anioła” to świetna, odprężająca i bardzo wciągająca literatura – idealna na dwa długie, jesienne wieczory. Gorąco polecam! Dla mnie to obecnie numer jeden na nieogłupiający, ale wciąż lekki relaks przy kubku herbaty. Ogromnie się cieszę, że mam jeszcze 6 nieprzeczytanych książek tego pisarza, choć muszę teraz jak najszybciej uzupełnić zapasy w mojej biblioteczce, żeby było co czytać w ciągu nadchodzących jesiennych i zimowych miesięcy. :)

18 komentarzy:

Deline pisze...

Kocham Musso! Jestem pod wrażeniem jego twórczości od dawna! Tych dwóch powieści jeszcze nie czytałam, ale jak skończę "Kim byłbym bez ciebie" to pewnie zacznę na nie polować. Mam nadzieję, że Musso napisze jeszcze sporo książek, które mnie oczarują :)

Anonimowy pisze...

Nie znam tej twórczości, jednak na pewno się skusze .;)

Dominika S. pisze...

Od dawna chcę poznać twóczość Musso, ale jakoś ciągle mi nie po drodze z jego książkami. Tak chwalisz, więc w końcu się zabiorę za którąś powieść :)

enoug pisze...

Ja Musso zaczęłam od " Kim byłbym bez Ciebie?" i okropnie się do tego autora zraziłam , nie raz próbowałam jednak wrócić do jego twórczości bo ciągle czytam pozytywne opinie na jego team, jednak nie potrafię się przełamać. Twoja recenzja daje dużo do myślenia i postaram się jakoś zacząć przygodę z Musso od nowa :)

Unknown pisze...

Nie znam tego pisarza i nie widzę przeszkód, żeby to zmienić. :)

pas pisze...

"Telefon od Anioła" mam za sobą - w formie audiobooka - i bardzo mi się podobał. Chętnie sięgnę po inny tytuł tego autora, choć moze niekoniecznie po "Potem", bo jednak podobał mi się bardziej wątek romantyczny niż kryminalny w wykonaniu Musso. :)

Tosia pisze...

Z takim zapałem piszesz o Musso, że muszę przeczytać jakąś jego książke :)

Unknown pisze...

Telefon od Anioła, to moja ulubiona książka Pana Musso ;)

Książkowa Fantazja pisze...

Telefon od anioła mam w formie audiobooka, mam nadzieję, że przypadnie do gustu::) Pozdrawiam :)
http://ksiazkowa-fantazja.blogspot.com/

Modliszka pisze...

Tak, Musso pisze świetne książki. Ja bardzo lubię "Uratuj mnie". :)

Agnieszka Es pisze...

Czytałam „Telefon od anioła” i widzę, że mamy podobne opinie na temat tej książki.
Pozdrawiam

Annie pisze...

Modliszka - "Uratuj mnie" wciąż przede mną, nie mogę się doczekać! :)

Linka - to właśnie w "Potem" wątek romantyczny jest bardziej rozwinięty niż w "7 lat później", ale jeśli podobał Ci się "Telefon od anioła", to powinno spodobać Ci się również "7 lat później" - waętek kryminalny jest w tych książkach podobnie rozbudowany :)

tajus pisze...

Ja bardzo miło wspominam "Ponieważ cię kocham" - czytałam dwukrotnie i za drugim razem podobała mi się nawet bardziej ;). Z "Kim byłbym bez ciebie?" już nie było tak rewelacyjnie, natomiast wymienione wyżej przez Ciebie powieści są ciągle przede mną i na pewno po nie sięgnę, bo - jak na razie - lubię Musso :).

Irena Bujak pisze...

Mam w planach tego autora i z tego co piszesz to warto ;)

My Slow Nice Life pisze...

Piszesz, że to nie jest ambitna literatura. Że tak mówią. To ja bym zapytała, co to w takim razie jest ta "ambitna literatura"? Taka, której czytać się nie da? Bo jak ktoś pisze z polotem, "wciągająco", wzruszająco (cokolwiek co znaczy:), a przy tym - jak twierdzisz - nie zniża poziomu, to dla mnie to jest wystarczająco ambitne:) Nie czytałam nigdy tego autora, ale sięgnę na pewno. Pozdrawiam!

Annie pisze...

My Slow Nice Life - w moim prywatnym słowniczku, na mój własny uzytek, mianem literatura ambitna okreslam ksiażki, które niosą pewne przesłanie, edukują czytelnika, dzięki którym może rozwijać się emocjonalnie - odkrywa nowe światy, uświadamia sobie nowe, istotne rzeczy. Powieści kształtujące poglądy. Do kategorii takich książek zaliczam reportaże, dzieła wielu klasyków literatury, a także prozę Murakamiego, McEwana, Ishiguro. Natomiast książki Musso są po prostu dobrą rozrywką i mimo tego, że napisanie takiej właśnie rozrywkowej książki jest niezłą sztuką, to jednak absolutnie nie zasługują one na miano 'ambitnych'. :)

Dominika K. pisze...

od dłuższego czasu zabieram się do przeczytania jakiejś jego książki :)))

Marie Bell pisze...

Uwielbiam Musso i jego powieści, przeczytałam jak dotąd wszystkie. Nie wiem jak on to robi, że z taką przyjemnością czyta się wszystko spod jego pióra. Nie zgodzę się tylko z jednym, że jest przewidywalny. Mnie zawsze miło zaskakuje. Co do zmiany stylu pisania, rzeczywiście jest zauważalna. Dwie ostatnie powieści odbiegają od utartego kierunku. I chyba "Telefon od anioła" nawet bardziej przypadł mi do gustu niż "7 lat później".

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...