Lubię czasami sięgać po książki w ciemno, całkowicie zdawać się na swoją czytelniczą intuicję – jest w tym pewne ryzyko, jednak wszelkie rozczarowania są wynagradzane przez takie niesamowite powieści jak „Dostatek”. Wystarczy odpowiednia, działająca na wyobraźnię okładka, przeczytane jedno zdanie... w tym przypadku wystarczyło „Chłodne wybrzeża Nowej Fundlandii”, piękna, zielona łódka, hasło: „realizm magiczny” i... byłam skuszona. :) Niesamowicie cieszę się, że zdecydowałam się na zakup tej powieści – nie przegapcie takiej perełki!
Autor przenosi nas do małej, rybackiej osady u wybrzeży Nowej Fundlandii, gdzie ludzie żyją całkowicie zdani na kaprysy natury, co roku usiłując wydrzeć przyrodzie chociaż tyle pożywienia, aby przetrwać zimę. Historia toczy się jakby poza czasem – nie ma tu jasno określonych dat, dopiero w drugiej części książki orientujemy się dokładnie w jakim okresie dziejów się znajdujemy. Nie ma tu również klasycznej chronologii dziejów - wydarzenia przeplatają się ze sobą – przeszłość miesza się z teraźniejszością, a z historii poszczególnych osób stopniowo, jak w układance, wyłaniają się dzieje sześciu pokoleń mieszkańców – połączonych ze sobą więzami krwi, miłością, zemstą i nienawiścią... A to wszystko przyprawione szczyptą magii zaczerpniętej z podań oraz wierzeń ludowych...
"(...) pustkowia i bagna zdawały się w zasadzie niezamieszkałe, były miejscem pozbawionym historii czy pamięci, pejzażem wiecznej teraźniejszości.”*
Bezkrytycznie wierzyłam autorowi w każde napisane słowo – czy była mowa o długich zimach trwających od grudnia do czerwca, czy o Judzie - mężczyźnie, który wyszedł z brzucha wieloryba – było to w moim odczuciu równie realistyczne i prawdziwe. Michael Crummey pisze niesamowicie - mistrzowsko snuje opowieść o dziejach dwóch rodzin - Devinów i Sellersów. Strony książki tłumnie zaludnia cała plejada ciekawych bohaterów – autentycznych w swoich decyzjach i żądzach. Autorowi udało się również stworzyć niesamowity nastrój – wnika się w tę powieść - przenika myśli i uczucia, porywa w swój świat. Nowa Fundlandia to kraina zawieszona między przeszłością a teraźniejszością, rzeczywistością a magią...
„Dostatek” to książka niesamowicie realistyczna w swojej magiczności, wciągająca i zapadająca w pamięć. Zdecydowanie nieszablonowa i nietuzinkowa, z genialnym, wbijającym w fotel zakończeniem. Pewna kandydatka do książki roku! Jestem oczarowana, bardzo polecam!
Ta książka to pierwsza pozycja wydana przez nowo powstałe wydawnictwo Wiatr od morza – na pewno będę śledziła ich nowości z zainteresowaniem.
_____________
*s. 310
10 komentarzy:
wbijające w fotel zakończenie? to jest coś, co bardzo cenię w książkach, także chyba muszę się za nią rozejrzeć :)
Ależ narobiłaś ochoty na tę powieść! Przez Ciebie będę musiała ją przeczytać i to niedługo :)
dodałem bloga do obserwowanych jest bardzo ciekawy, zapraszam do siebie na imperium lektur, pozdrawiam!
Bardzo BARDZO jestem ciekawa tej powieści. Jeszcze przed premierą wzbudziła moje zainteresowanie.
Tak bardzo jestem ciekawa tej książki!
Zaintrygowałaś mnie i nie mogę się doczekać, kiedy w końcu się z nią zapoznam ;)
Wydawało mi się, że to będzie książka nie dla mnie, ale tyle osób się już zachwyca... ;O
Nie widzę powodów, żeby nie przeczytać. :)
Zanotowałam tytuł i autora. Poszukam i przeczytam bez dwóch zdań. Uwielbiam takie książki, a przynajmniej wydaje mi się, że ta książka wpisuje się w trend, który ja w literaturze lubię.
Pozdrawiam :)
Właśnie ją dostałam od koleżanki i cieszę się na jej lekturę
Prześlij komentarz