niedziela, 19 maja 2013 | By: Annie

"Po zmierzchu" - Haruki Murakami


            Książka stoi na półce od kilku lat, kupiona z zamiarem natychmiastowego przeczytania i... zapomniana, odłożona na wieczne „potem”. Mijasz tę pozycję codziennie, patrzysz na nią, ale jej nie zauważasz – aż tu pewnego dnia coś zaskakuje w umyśle, jakaś iskierka... i instynktownie czujesz, że właśnie nadszedł jej czas, że natychmiast musisz po nią sięgnąć. Inne powieści idą w kąt, wszelkiego kolejki czytelnicze nie mają znaczenia - i tak oto do głosu dochodzi ta zapomniana pozycja, które cierpliwie czekała na swój czas, by wreszcie zostać przeczytaną i docenioną.

             „Po zmierzchu” to moje drugie spotkanie z twórczością słynnego Murakamiego. Udane, choć przyznam, że „Kronika ptaka nakręcacza” porwała mnie bez reszty i po kilku dniach wypluła z poczuciem całkowitego oderwania od rzeczywistości. Tu nie zaznałam aż tak silnych emocji, choć i tak jest dobrze. Wraz z Mari i kilkoma innymi bohaterami spędzamy jedną noc w centrum Tokio, które mimo późnej pory tętni życiem i odkrywamy jakie sekrety wychodzą na jaw po zmierzchu...

              To taka cecha Murakamiego, którą bardzo lubię  – skrupulatnie przygląda się otaczającej nas rzeczywistości i nawet zwykłe gotowanie makaronu czy czytanie książki w restauracji nabierają głębszego sensu i znaczenia. Jest w jego książkach coś takiego, co trudno uchwycić i opisać, a co jednocześnie czyni jego styl pisania bardzo charakterystycznym i niepowtarzalnym. Po zakończeniu lektury czytelnik jakoś inaczej patrzy na świat i przynajmniej przez chwilę dostrzega zwykłe rzeczy w nieco innym świetle, choć silniej to odczułam przy „Kronice ptaka nakręcacza”. Lubię to uczucie niepewności i tajemniczości, które towarzyszy jego powieściom... Potem, siedząc późnym wieczorem przy otwartym oknie, zastanawiasz się jakie nocne sekrety skrywa twoje miasto...

             Ostatnio miałam pewien kryzys czytelniczy, „Po zmierzchu” pomogło mi go w znacznym stopniu przezwyciężyć. Mam nadzieję, że teraz moje czytelnictwo wzrośnie i będę znów częściej zaglądała zarówno tutaj, jak i na wasze strony. :)

7 komentarzy:

Paperback Head pisze...

Kiedyś wreszcie muszę przeczytać jakąś książkę Murakamiego. W domu mam Norwegian Wood w angielskim przekładzie, chyba zabiorę się za to w wakacje :)

Anonimowy pisze...

Uwielbiam Murakamiego. To była pierwsza książka tego pisarza, po którą miałam okazję sięgnąć i od tej pory zajmuje on całą jedną półkę w mojej biblioteczce :)

Cathleen Sural pisze...

Ja również mam na półce książkę Murakamiego, która od dłuższego czasu leży i czeka na przeczytanie. Będę musiała w końcu się za nią wziąć, bo twórczość tego pisarza bardzo mnie ciekawi :)

Karolina K. pisze...

Czytałam, pełen zachwyt! :))

Sylwia (nieperfekcyjnie.pl) pisze...

Dobrze, że trafiłaś na książkę, która pomogła Ci wyzwolić się z kryzysu czytelniczego. Ja planuję zapoznać się z twórczością Murakamiego. Wiele dobrego słyszałam o "Po zmierzchu", więc pewnie od niej zacznę swoją przygodę z twórczością tego autora.

pas pisze...

Ja polecam "Norwegian Wood" Murakamiego - moje pierwsze spotkanie z jego twórczością i naprawdę mnie do niego przekonało. Teraz mam nadzieję na przeczytanie kolejnej dobrej książki jego pióra wkrótce. :)

Fiolka pisze...

Jeśli "Kronika ptaka nakręcacza" była jeszcze lepsza niż "Po zmierzchu" to nie mogę się doczekać, aż ją w końcu dorwę. Jak do tej pory ten twór Murakamiego wciągnął mnie najskuteczniej.

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...