Lubię czytać różnorodnie, weryfikować swój gust czytelniczy,
wciąż odkrywać nowe obszary literatury i samą siebie zaskakiwać swoimi wyborami
– bo to, że przeczytałam „Lśnienie” i, co więcej, książka bardzo mi się
spodobała, jest dla mnie samej sporą niespodzianką. Powieść wypożyczyłam
spontanicznie z biblioteki, wcześniej obejrzałam film, który, przyznam
szczerze, był dla mnie niezbyt zrozumiały, szczególnie skonfundowało mnie
zakończenie. Moją odnowioną znajomość z biblioteką planuję ukierunkować właśnie
na tego typu spotkania literackie, które poszerzą moje czytelnicze horyzonty – zamierzam sięgać po
literaturę, której normalnie bym nie kupiła lub wyciągać z zakamarków
zakurzonych półek najbardziej zapomniane pozycje.
Co do „Lśnienia” to przede wszystkim jestem zaskoczona jak dobrze
rozwinięte i misternie skonstruowane są postacie oraz fabuła od strony
psychologicznej. Przyznam, że bardziej oczekiwałam czegoś w stylu filmu –
krwawa jatka w odciętym od świata hotelu, tania sensacja, bez zbędnych
refleksji i analiz. A tu mamy dogłębne konstrukcje psychologiczne bohaterów,
przedstawione motywy postępowania oraz ukazanie stopniowego rodzenia się obłędu i załamywania się
psychiki. W powieści wszystko opisane zostało krok po kroku, dzięki czemu cała historia nabrała
sensu, a czego zdecydowanie zabrakło mi w jej ekranizacji. Książka mi się spodobała, czytałam ją z dużą przyjemnością. Jedyne co mnie zdziwiło i nieco rozczarowało to to, że prawie w ogóle się nie bałam, a muszę zaznaczyć, że strachliwa jestem okropnie. Co prawda, niektóre momenty wywołują gęsią skórkę, jednak "Lśnienie" to w mojej ocenie bardziej powieść psychologiczna niż horror. W przyszłości na pewno sięgnę jeszcze po prozę Kinga, na
pierwszym miejscu czeka „Miasteczko Salem”, który polecił mi pewien zupełnie
obcy pan w autobusie, wielki fan twórczości Kinga. :)
13 komentarzy:
No cóż - "Lśnienie" można już chyba wpisać do kanonu klasyki horroru ;)
kolodynska.pl
Jakoś nie mogę przekonać się do książek Kinga, a próbowałam już dwa razy, z "Zieloną milą" i jakimś innym tytułem, którego nie pamiętam teraz. ;)
"Lśnienie" to zdecydowanie klasyk literatury grozy. A King to naprawdę wybitny autor. Cieszę się, że powieść przypadła Ci do gustu;). Ja również ją uwielbiam.
Pozdrawiam Cię i zapraszam do mnie;)
Fajnie, że pan w autobusie polecił, i ja polecam "Miasteczko..." :) "Lśnienie" jest fantastyczne, z pewnością jedna z najlepszych powieści Kinga i najważniejszych powieści... w ogóle :)
Uwielbiam "Lśnienie", ekranizację Kubricka również. Ja podczas lektury się bałam, co nie zdarza mi się często, więc chyba wyjątkowo odporna jesteś :P
Dosiak - ja bardzo strachliwa jestem, dlatego dziwi mnie mój brak bania się ;) ale może to kwestia tego, że wcześniej widziałam film...
Muszę przeczytać tę książkę :)
Wspaniały groźny świat w "Lśnieniu" mnie zelektryzował, a ekranizacja (i genialny Jack Nicholson) była równie wspaniała. Bardzo rzadko się zdarza, żeby film dogonił książkę.
"Lśnienie" od dawna mam w planach, ale jakoś ciągle brak czasu...
Barbara - zgadzam się, ekranizacja jest dobra, szczególnie klimat i nastrój hotelu, a gra Jacka Nicholsona genialna. :) Tylko mam wrażenie, że reżyser założył, że każdy przeczytał książkę, bo film moim zdaniem nie wyjaśnia historii Panoramy, wszystkich tych dziwnych zjawisk, przyczyn obłędu Jacka itd...
"Lśnienie" czytałam całkiem niedawno i niestety nie podobało mi się... nie byłam w stanie nawet dotrwać do końca. a filmu również nie zrozumiałam :)
Widziałam film, (uwaga, bluźnię!) przypadł mi do gustu w 70%, po książkę pewnie jużnie sięgnę... Ale mam w planach zaznajomienie się z Kingiem (w końcu!) ;)
Witaj. Świetnie piszesz recenzję. Lubię Kinga i ciesze się, że tutaj trafiłem :) Zapraszam do mnie. Może równiesz się tobie spodoba :) http://przeczytane-slowa.blogspot.com
Prześlij komentarz