wtorek, 9 października 2012 | By: Annie

"McDusia" - Małgorzata Musierowicz


            Ach ta Jeżycjada... Istnieje w moim życiu już od dziesięciu lat. W pewne wakacje, kiedy chodziłam jeszcze do pierwszych klas podstawówki, mama podsunęła mi „Szóstą klepkę”... i tak to się zaczęło. Zakochałam się w tej serii po uszy, w kilka tygodni pochłonęłam wszystkie tomy, które były wówczas wydane (chyba do „Kalamburki”) i od tamtej pory, z niecierpliwością, wypatruję każdej nowej części. A tym razem wyjątkowo długo kazała nam pani Musierowicz czekać na najnowszy, dziewiętnasty już tom – aż 4 lata! Jak tylko zobaczyłam w zapowiedziach „McDusię”, wiedziałam, że muszę ją mieć teraz, zaraz, natychmiast!

            Temat przewodni to ślub mojej ulubionej bohaterki, Laury zwanej Tygrysem. Ponownie odwiedzamy pełen ciepła oraz wspaniałych osobowości dom Borejków i trafiamy prosto w gorączkę świąteczno-przedślubnych przygotowań. Uwielbiam ten niepowtarzalny klimat Jeżycjady, jej bohaterów, rodzinną atmosferę – niewiele jest książek, które emanują aż tak silnym ciepłem, pozytywnymi uczuciami i optymizmem. Szcególnie podobały mi się momenty, kiedy przez karty powieści przewijały się dawno niewidziane postaci z poprzednich tomów, m.in. Jurek Hajduk, Janusz Pyziak czy Genowefa Bombke. Szkoda, że ta lektura już za mną, trochę mi mało. :( Mam nadzieję, że powstanie jeszcze wiele, wiele części, bo Jeżycjady nigdy za dużo. :)

            Kolejne spotkanie z rodziną Borejków uważam za bardzo udane. Co prawda, „McDusi” raczej nie zaliczę do grona moich naj, naj, najbardziej ulubionych pozycji z serii, na równi z ukochaną „Pulpecją”, „Szóstą klepką” czy „Kwiatem kalafiora”, ale czas spędzony z tą książką oceniam bardzo pozytywnie. Jestem pewna, że "McDusia" będzie wielkim, wigilijnym bestsellerem - na okres przedświąteczny nadaje się wprost idealnie. Bardzo polecam, zarówno tę świeżynkę, jak i pozostałe części z serii, choć fanów Jeżycjady na pewno nie trzeba specjalnie zachęcać .:)

14 komentarzy:

Cassiel pisze...

Ja tylko z Jeżycjady czytałam Opium w rosole i może kiedyś przeczytam wszystko :) Nie jest moze aż tak świetne, według mnie, ale całkiem całkiem - może być :]

kultur-alnie pisze...

Jeszcze nie czytałam, ale na pewno to zrobię, bo Jeżycjadę uwielbiam, a "McDusia" długo kazała na siebie czekać.

Annie pisze...

Cassiel - kiepską częśc wybrałaś na poczatek. :( "Opium w rosole", obok "Córki Robrojka" to moim zdaniem dwie najsłabsze części...

Fka pisze...

Jeżycjada to książki mojego dzieciństwa, uwielbiałam tą serię ;) Mamy bardzo podobne odczucia, "Pulpecja" i "Kwiat kalafiora" to moje ulubione części :) "McDusię" na pewno kiedyś przeczytam.

Małgorzata pisze...

A ja się przyznam, że nigdy Jeżycjady nie czytałam... no, może jakaś jedna książka z tej serii wpadła w dzieciństwie w moje ręce, ale ogólnie jej nie znam... :P

Monika Gagat (Autorka) pisze...

Jeżycjady przeczytałam kilka części 2 lata temu. Co prawda, miło wspominam czas spędzony z lekturą, jednak nie mam ochoty na czytanie dalszych tomów.

Sezon Literacki pisze...

Kiedyś czytałam jakieś książki M. Musierowicz, ale to było baardzo dawno temu ;-)

Miłośniczka Książek pisze...

Przyznam się szczerze, że nigdy nie czytałam książek z tej serii i w sumie nie ciągnie mnie do nich :)

motherless pisze...

W podstawówce przeczytałam kilka tomów, ale potem jakoś przestałam... Chyba inne lektury zaprzątnęły mi głowę. Niemniej czuję teraz w sobie jakąś potrzebę powrotu do Jeżycjady i przeczytania wszystkich 19 części. Tym bardziej, że akcja dzieje się w moim kochanym Poznaniu - mieście moich pierwszych studiów, moich cudownych wspomnień. Przeczytałam ostatnio w empiku początek McDusi i aż się wzruszyłam, bo bohaterka wychodziła właśnie z mojej uczelni i szła ulicą, którą ja tak często chodziłam...

Unknown pisze...

Nie trzeba mnie zachęcać, kocham jeżycjadę! :D Przed świetami na pewno przeczytam "McDusie", już sie nie moge doczekac :)

Nada pisze...

Nie mogę doczekać się chwili gdy wezmę w swe "łapki" "McDusię"!Ja również uwielbiam Jeżycjadę - za ten rodzinny klimat , ciepło i humor. ;)

Kinga pisze...

Kocham Tygrysa! "Jeżycjada" to jedna z moich ulubionych serii. To ciepło, ten humor... Ach.
"McDusię" postaram się mieć w swoich zbiorach. :)

pas pisze...

Zatrzymałam się w lekturze Jeżycjady na "Języku Trolli" i dopiero, jak zobaczyłam na blogach "McDusię", to przypomniałam sobie o serii i doszłam do wniosku, że trzeba nadrobić zaległości. Na pewno przeczytam :)

Anonimowy pisze...

Z tej serii przeczytałem na razie "Szóstą klepkę", "Kłamczuchę" oraz "Kwiat kalafiora". Ta książka wywarła na mnie takie wrażenie, że szukam kolejnych tomów w bibliotece:)

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...