niedziela, 1 lipca 2012 | By: Annie

"Opowiadaczka filmów" - Hernan Rivera Letelier


           Zawsze ciekawią mnie i intrygują takie małe, niepozorne książeczki. Jakie to historie mogą się skrywać za drzwiami ich okładek? Lubię od czasu do czasu sięgnąć po tego typu cieniutką lekturę – ryzyko niewielkie, bo nawet jeśli mi się nie spodoba to nie stracę dużo czasu na przebrnięcie przez taką pozycję. A za cenę tak drobnego ryzyka mogę otrzymać w zamian wspaniałą, interesującą opowieść. Tak też było w przypadku „Opowiadaczki filmów”, gdzie zostałam całkowicie oczarowana przez prozę chilijskiego pisarza, który ukazał mi jak niewiele stron potrzeba aby opowiedzieć ciekawą, pełną barw i emocji historię przedstawiającą całe życie bohaterki...

           Autor przenosi nas do niewielkiej, górniczej osady, leżącej gdzieś poza światem, zagubionej i zapomnianej pośród chilijskiej pampy. Kino to dla jej mieszkańców najważniejsze miejsce w całym miasteczku, drzwi do innego, lepszego świata, łącznik z cywilizacją, a poddanie się magii srebrnego ekranu to jedyna możliwość oderwania się od zakurzonej rzeczywistości. Tytułowa Opowiadaczka filmów to kilkunastoletnia dziewczyna, która została wyłoniona ze swojej licznej rodziny jako ta „najlepiej opowiadająca” i od tej pory jest wysyłana na każdy seans, aby po powrocie do domu opowiedzieć film spragnionej wrażeń rodzinie. Okazuje się, że Maria Margarita ma ku temu szczególny talent...

            Pozycja składa się z 44 krótkich rozdzialików. Każdy z nich jest jak jeden obraz, jedno mignięcie książkowej rzeczywistości – sugestywny, wymowny, przepełniony nostalgią i swoistą tęsknotą. Nastrój jest niezwykle klimatyczny, wprost przesycony gorącym powietrzem Atakamy i kurzem unoszącym się nad tamtejszymi drogami. Opowieść jest pełna melancholii, a jednocześnie bardzo ciekawa, i choć może nie przebojowa, to za to intrygująca i fascynująca. Byłam zadziwiona jak dobrze zbudowaną i nastrojową historię można zmieścić na tak niewielu stronach! Mało mi, chciałabym więcej...

Nastrój tej książki, ten pustynny żar emanujący z jej kartek, doskonale pasują do dzisiejszej pogody. Czy u Was też jest tak niemożliwie gorąco? Dopiero co wróciłam z działki koleżanki i po powrocie do Warszawy przeżyłam ogromne zaskoczenie, temperatura i parność są prawie nie do wytrzymania. Powietrze stoi w bezruchu, czekam tylko aż takie charakterystyczne kłaczki z amerykańskich westernów będą latały po opustoszałych chodnikach. :)

4 komentarzy:

Agnieszka pisze...

U mnie jest tak gorąco, że w chłodnym pokoju jestem cała mokra na plecach ;)
A w Central Parku tylko najwytrwalsi uprawiają jogging, choć nie brakuje rodzin na piknikach.
Książka mnie zaciekawiła i bardzo chętnie bym po nią sięgnęła.

D pisze...

Szalenie się cieszę, że ktoś jeszcze sięgnął po książkę tego wyjątkowego pisarza. Niezwykle mi jego dotychczasowo przetłumaczona twórczość, przypadła do gustu ;) Pozdrawiam :)

Miłośniczka Książek pisze...

wygląda zachęcająco, zapamiętam tytuł :)
pozdrawiam serdecznie!

Unknown pisze...

ja się dzisiaj czuję tak jakby mnie ktoś włożył do wielkiego pieca :D
a co do książki to z miłą chęcią ją przeczytam ;-)

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...