Batuk, przedwcześnie dojrzała piętnastolatka, sprzedana przez ojca, popada w niewolę seksualną. Rzucona w ponurą rzeczywistość Common Street w Bombaju Batuk zaczyna pisać; notuje swoje myśli i obserwacje, tworzy własne fantastyczne opowieści. Pisanie staje się dla niej ucieczką od strasznej codzienności – w świat marzeń.*
„Niebieski notatnik” zaliczyłabym do pozycji z (istniejącej tylko w moim umyśle) serii „uświadamianie poprzez czytanie” czy też może „poszerzanie horyzontów”– niby zwykła powieść, a tak naprawdę przekazuje dość sporą porcję wiedzy i ukazuje trudne, często niewygodne tematy społeczne. Powieść trochę mnie zszokowała, na pewno poruszyła, ale cóż... tak do końca nie chwyciła mnie za serce. W sumie sama nie wiem czemu, czy to wina języka, czy to po prostu nie ten czas, może zabrakło mi tu trochę autentyczności, co dziwi, bo autor doskonale orientuje się tamtejszym środowisku. Owszem, książka podobała mi się, wciągnęła w swój świat, ale nie sprawiła, że drgnęła we mnie ta głębsza struna, nie wbiła w fotel, jak na przykład, jeśli chodzi o pozycje o podobnej tematyce, „Slumdog”, którego pochłonęłam kilka lat temu. Jestem natomiast zaintrygowana całą serią „z zakładką”. To już druga przeczytana przeze mnie pozycja z tego cyklu i kolejna, po niesamowitej „Matyldzie Savitch”, dobra powieść.
„Niebieski notatnik” polecam, bo książka, mimo tego, że nie chwyciła mnie za serce, naprawdę mi się spodobała. Może nie należy do grona tych super-hiper, ale na pewno jest godna polecenia osobom szukającym ambitniejszej i mocniejszej lektury, czytelnikom chcącym nieco poszerzyć swoją wiedzę o świecie, w tym przypadku o środowisko Common Street w Bombaju. To niełatwa pozycja, ale warto się z nią zmierzyć. Ja cieszę się z tego wspólnie spędzonego weekendu. :)
__________
* z okładki
17 komentarzy:
Ha! Skąd ja to znam. Kochana, ja teraz zabrałam ze sobą 17 książek do Holandii, a i tak nie mogę się zdecydować, co czytać. :)
Hiliko - to mnie rozumiesz :)ale okropne jest to niezdecydowanie, bo w efekcie stoję przed regałem i stoję, wgapiając się w książki, i nic wybrać nie mogę :)
Dokładnie ten sam problem! Mimo tego, że są wakacje, i niby mam czas, to i tak wciąż za mało, żeby tylko czytać i czytać...
Też mam takie dylematy, zanim wybiorę książkę to się namyślam i namyślam :) A co do "Niebieskiego notatnika" to nie słyszała o tej powieści wcześniej,możliwe, że się skuszę :)
piękna okładka, a i sama historia wydaje się być ciekawa
zapamiętam tytuł
pozdrawiam!
Książka raczej nie jest w moim typie, ale kto wie... może po nią sięgnę. Poza tym bardzo ciekawa recenzja!
Pozdrawiam!
Intrygująca okładka :). Szkoda, że nie chwyciła za serce, lecz z tym różnie bywa - czasem jest to po prostu kwestia czasu i nie możemy zrozumieć dlaczego przyjaciel siedzący obok i oglądający ten sam film, siedzi z kamienną twarzą, podczas gdy my zalewamy się łzami lub odwrotnie. Pozycja ciekawa i bardzo chętnie po nią sięgnę :).
No, jeżeli przesyłka trafia do mojego domu, to listonosz już wie, że to do mnie. :) Do książki nie jestem przekonany.
Chętnie;)
Niełatwa tematyka, w sumie może się skuszę ;)
O właśnie wczoraj miałam taki dylemat. Fura książek, na wszystkie tyle czekałam a tu trzeba wybrać.
A co do takiej tematyki, to polecam "Córki hańby". GENIALNE to za mało.
Pozdrawiam:)
http://usmiechempisane.blogspot.com/
Marta - czytałam i zgadzam się - świetne! :)
ostatnio przekonuję się do podobnej literatury. zazwyczaj mną wstrząsa, a mnie przydałyby się takie wrażenia. z chęcią przeczytam :)
Przyjaciółka stwierdziła, że ta książka jest bardziej niż szokująca... Ufam jej opinii i kiedyś po nią sięgnę, tym bardziej, że też mimo wszystko polecasz ;)
Z jednej strony zachęcasz, z drugiej piszesz, że nie jest to super książka - będe się chyba musiała przekonać na własnej skórze :)
Linka - nie super-hiper, ale fajna i ciekawa :)
Lawenda - dokładnie tak :)
Prześlij komentarz