Muszę przyznać, że trochę bałam się tej książki. Może nie
omijałam jej szerokim łukiem, ale podchodziłam do niej z dużą nieufnością. Są
takie pozycje, bestsellery sprzed kilku lat, o których słyszał prawie każdy
czytelnik, na temat których zostały napisane setki pozytywnych opinii wzbudzających ogromne oczekiwania i poczucie, że książka po prostu musi się
spodobać. W takich przypadkach zdarzała mi się sytuacja, że kupuję daną
pozycję, czytam i nachodzi mnie pytanie – nad czym ci wszyscy ludzie się tak zachwycają?
I nie chodzi o to, że książka jest słaba, nie, po prostu została tak przez
wszystkich nawychwalana, że spodziewam się prawdziwego arcydzieła. Jednak w
przypadku „Służących” moje obawy się nie sprawdziły i po pierwszych 50 stronach
miałam ochotę krzyknąć: Już rozumiem te zachwyty! Bo „Służące” to po prostu
niesamowita, poruszająca i przepiękna powieść, która całkowicie mnie oczarowała
i zawładnęła moją wyobraźnią.
Są takie, nieistniejące już miejsca, które bardzo chciałabym
odwiedzić, a wiem, że nigdy nie będzie to możliwe. I wtedy z pomocą przychodzą
książki i filmy, które umożliwiają mi odbycie wymarzonej podróży za pomocą
wyobraźni. „Służące” pozwoliły mi odwiedzić południe Stanów, miasto Jackson w
stanie Missisipi, w latach 60’. Książka roztacza przed czytelnikiem
wielowarstwowy, panoramiczny obraz ówczesnego społeczeństwa dopiero
wkraczającego w erę Rolling Stones’ów i równości społecznej. Akcja toczy na
przemian z punktu widzenia trzech głównych bohaterek; doświadczonej służącej
Aibileen, niepokornej służącej Minnie (genialna postać!) oraz 23-letniej,
białej panienki Skeeter, która wraca do domu po studiach i postanawia napisać
książkę o perypetiach służących pracujących w domach białych rodzin.
Jest dużo wątków pobocznych, lecz czytając ma się wrażenie,
że żadne zdanie nie jest zbędne, a każde słowo znajduje się idealnie na swoim
miejscu. Rzadko spotyka się takie pozycje. „Służące” zawierają mnóstwo
genialnych momentów, które wszystkie aż chciałoby się zapisać i zapamiętać, np.
Skeeter jedzie sobie samochodem, wraca z Nowego Orleanu, a „w radiu
przygrywa jakaś grupa o nazwie Rolling Stones”. I takich fragmentów w
książce jest mnóstwo, a większość sytuacji została ukazana na tle ważnych
wydarzeń z historii Stanów, m.in. śmierci Kennedy’ego czy marszu Martina
Luthera Kinga na Waszyngton. Na szczególną uwagę zasługują trzy świetnie
skonstruowane główne bohaterki – każda inna, a wszystkie niesamowicie
autentyczne. Ciekawe są również postacie drugoplanowe, m.in. konserwatywna
Hilly i niezwykle oryginalna Celia – każdą z tych kobiet zapamiętam na długo.
”Służące” to po prostu świetna książka! Zanurzyłam się w niej, pokochałam jej
bohaterki, czułam na skórze gorące powietrze Missisipi i wraz ze Skeeter
jeździłam jej cadillakiem. To książka o wszystkich aspektach życia; o
przyjaźni, miłości, nienawiści, zazdrości, uprzedzeniach, niesprawiedliwościach
społecznych, a także o niezwykłej więzi jaka może powstać między zupełnie
obcymi sobie kobietami, które połączył wspólny cel. To książka, której się nie
zapomina, której postacie będą żyły w mojej wyobraźni przez lata. Prosta,
świetnie napisana, z w pełni wykorzystanym, rewelacyjnym pomysłem na fabułę. Co
tu dużo pisać, to pozycja, którą powinien znać każdy! Ogromnie cieszę się, że,
mimo początkowych obaw, przeczytałam tę powieść.
Jeśli autorka jeszcze kiedykolwiek będzie chciała wydać
jakąś książkę czeka ją bardzo trudne zadnie. „Służące” były jej debiutem, który
ustawił poprzeczkę dla jej dalszych prób pisarskich baaardzo wysoko.
Obejrzałam również ekranizację – film jest bardzo dobry, choć i tak, w
porównaniu z książką, wypada blado.
12 komentarzy:
Mam podobne odczucia odnośnie tej książki;)
Najpierw obejrzałam film i pomimo tego, że bardzo mi się podobał, żałuję, że nie zaczekałam na książkę. Na pewno przeczytam!
Pozdrawiam!
z przyjemnością i ja przeczytałabym tę książkę
filmu oglądać nie chcę, nie zaczynam od oglądania ekranizacji bez przeczytania pierwowzoru :)
Cieszę się, że mogę czytać kolejną pozytywną recenzję książki, która wywarła na mnie ogromne wrażenie. :) Nigdy jej nie zapomnę:)
Wiele słyszałam o tej pozycji, z chęcią przeczytam lub obejrzę film :)
Już miałam zamiar obejrzeć film, ale chyba jednak ostatecznie sięgnę po książkę :) Jak blogowy szał jeszcze trochę opadnie...
Pozycja obowiązkowa!
Zazdroszczę tej lektury :)
Muszę, po prostu muszę przeczytać. Tyle pozytywnych opinii kusi niesamowicie :)
film mam już za sobą, a książka czeka już na swoją kolej na półce :) myślę, że i mnie się spodoba :)
słyszałam już o tej książce i chyba się na nią skuszę! :) i zapraszam na mój dzisiejszy świeżutki konkurs! :)
Tyle dobrych opinii na temat tej książki, a ja nadal jej nie przeczytałam. Chyba muszę wybrać się do księgarni.
Prześlij komentarz